Jak powiada legenda siostry bogini Artemis zostaly zamienione w ptaki. Ich lzy spadajac na ziemie poplamily na bialo ciemne piora perliczek.
Perliczki drob znany i hodowany od wiekow, z dalekich afrykanskich korzeni przeniosl sie na wszystkie inne kontynenty. Dziwnym trafem dobrze zadomowil sie we Francji, ktora dostarcza na rynek 2/3 swiatowej produkcji. Smak perliczki troche zblizony do dziczyzny znakomicie laczy sie jesiennymi produktami: grzybami, dynia, kapusta, jablkami i winogronami.
Perliczka jest chudsza niz kurczak, dostarcza 135 kcal w 100 g. Jest znakomitym zrodlem zelaza 2 mg w 100 g, obniza tez poziom cholesterolu.
Proponowana przeze mnie receptura moze oczywiscie byc zaadoptowana do zwyklego kurczaka. Straci jednak na smaku. Tym bardziej, ze cena perliczki jest taka sama jak cena kurczaka u nas czyli okolo 8 euro za kilogram.
Perliczka w jesiennych warzywach
4 osoby
2 h przygotowania i pieczenia
Skladniki
1 perliczka okolo 1,3 kg
sol, pieprz
lyzeczka przypraw 4 épices czyli polowa cynamonu i reszta to szczypty: imbiru, galki muszkatulowej i mielonych gozdzikow
2 lyzki miodu
2 lyzki oliwy
Tym wszystkim nacieramy mieso. Wkladamy je do naczynia do pieczenia, wlewamy szklanke wody i pieczemy , najpierw 20 minut w 220°C pozniej okolo 1,5 h w 160°C.
Uwaga nie nakluwamy miesa gdyz wyschnie podczas pieczenia, polewamy je co jakis czas sosem.
Warzywa
250 g bulwy selera
1 maly butternut czyli podluzna dynia
kilka malych cebulek dymek
oliwa
Mala okragla lyzeczka, zwnana tutaj "paryska" wybieramy kawalki selera i dyni. Blanszujemy je 2 minuty we wrzatku. Cebule podsmazamy na 2 lyzkach oliwy. Dodajemy butternut i seler. Doprawiamy sola i pieprzem i dusimy pod przykryciem kwadrans.
Przed koncem pieczenia miesa dodajemy je do sosu i wstawiamy jeszcze na kwadrans do piekarnika.
Mozna oczywiscie podac do tego jeszcze ziemniaki czy inne weglowodany. Jednak idealnie pasuja tutaj jeszcze kurki... patelnia pachnacych, smazonych krotko - 4 minuty kurek. Niestety u mnie jej dzisiaj nie bylo gdyz aura za oknem typowo nie jesienna 32°C. Grzybow wiec nie mozna znalezc... ale za miesiac... powinno juz byc inaczej.
Mysle tez, ze przepis ten doskonale nadaje sie na swiateczny, bozonarodzeniowy obiad.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz