wtorek, 15 kwietnia 2014

Tarta Primavera i o wesołości w domu mym.

Tarta Primavera i o wesołości w domu mym.
W niedzielę popołudniu ruszyliśmy do parku na piknik z przyjaciółmi. Zebraliśmy się w Jardin Public, gdzie było tyle ludzi, że koca nie było gdzie położyć na wielkich trawnikach. Ale, powolutku towarzystwo opuszczało park… otwarty do 20h. My zostaliśmy do końca! Pogralismy w noge, w badmintona w czwórkę później dwójkami… Super bylo!



Kolacja piknikowa: chorizo, rzodkiewki, moja tarta, salatka z kurczaka z jabłkiem, szynki, sery, miska truskawek i moje zajaczki… do tego różowe wino, wody… pięknie bylo, pogadalismy. Eric dał Antkowi w prezencie Mapę zamków średniowiecznych we Francji – dzis wieszałam ja na ścianie w jego pokoju.







Tymczasem dziś od rana rozgardiasz tak jak wczoraj zresztą… Przybyl Félix. Zaczęli razem robić makietę bitwy pod Alésią,  52 rok przed Chrystusem. Ponad 2 h pracy wczoraj, tyleż pewnie dzisiaj. Pieknie im to idzie! Podziwiam!



Wczoraj wspólny obiad z Félixem pieczony kurczak w pomidorach i papryce, purée, mizeria, ciasteczka i jogurty na deser. Antka gra w tenisa 3 h  I wcozraj i dzisiaj… i moja praca… właśnie sie nie wyrabiam. Bo pomiędzy stosem sprawdzianów do poprawienia, ich makietą, obiadam, Świętami, wożeniem mojego syna ledwo dyszę. Ale dziś rano znalazłam czas by iść pobiegać do Jardin Public, formę trzeba trzymać przy takiej aktywności.




zdjecie


A tarta jest pyszna : młode marchewki, fenkuł, młody groszek, ricotta… i parmezan na chrupiącą skórkę! Mniam!


Tarta Primavera

 

Użyłam gotowego ciasta francuskiego 230 g bo nie miałam czasu robić własnego domowego… do tej tarty można użyć ciasta francuskiego albo zwykłego kruchego.

 

5 młodych marchewek

500 g świeżego groszku w strączkach

1 bulwa fenkułu

Pudełko ricotty 250 g

2-3 jajka

Sól, pieprz

Parmezan do starcia

 

Warzywa obrać, pokroić w drobną kostkę i obgotować 10 minut w osolonym wrzątku. Wyłożyć je na ciasto. Całość pokryć dobrze wymieszaną ricottą z jajkami, doprawić. Posypać świeżo startym parmezanem. Piec w zależności od użytego ciasta: od 25 – 45 minut w 180°C ciasto kruche i krótszy czas pieczenia, 200° C ciasto francuskie i dłuższy czas pieczenia.

 

niedziela, 13 kwietnia 2014

Babka Wielkanocna według Ch. Felder

Babka Wielkanocna według Ch. Felder

Zupełnie różna od naszych tradycyjnych drożdżowych bab ! Jednakże również wielkanocna, piękna, przepyszna… tyle, że inna, z muślinowym kremem, nasączona aromatycznym syropem, pokryta migdałami. Ponieważ Świąt nie spędzamy w domu zrobiłam ją wczoraj specjalnie na dzisiejszą Niedzielę Palmową, gdyż dla mnie, dla nas, Święta rozpoczynają się właśnie dzisiaj i trwają cały tydzień.



Przepis ten został zamieszczony w najnowszym numerze « Elle à table ». Opis przy przepisie głosi – Dość Proste… i tak jeśli ciasto jest proste, przepisy na kremy znakomite, dokładne jeśli o potrzebną ilość chodzi, tak dekoracja z białej czekolady u góry – u mnie kompletnie nieudana.



Z czekolady miały powstać cieniutkie ruloniki – wyciskane przez rękaw cukierniczy i takie miały pozostać. Zrobiłam wszystko dokładnie co do joty według wskazówek mistrza i niestety dwa razy do tego podchodziłam i dwa razy się nie udało ! Pierwszy sposób wyciskania czekolady w temperaturze 30°C dokładnie na zmrożoną blachę i formowanie z tych rureczek wianka – nie mogłam odkleić tej czekolady od blachy… a jak już coś odkleiłam to się łamało, drugi sposób wyciskanie rureczek bezpośrednio na ciasto – czekolada bo kilku minutach zamiast się trzymać opadała, rureczki sklejały się między sobą… buuu…







Wniosek – zły gatunek czekolady ; nieodopowiednia temperatura ; nie tak to trzeba robić… i tutaj mam inny pomysł, który w tym tygoniu przetestuję : wyciskanie czekolady na zimną blachę ale na pergamin posmarowany tłuszczem, na którym uprzednio narysuję odpowiednej wielkości krążek… zastygnięcie całości i przeniesienie tego na górę ciasta… Spróbuję a jak nie to wyślę maila do pana Felder’a, podobno odpowiada…


Babka składa się:  z ciasta jajecznego typu – biszkopt, syropu; kremu muślinowego zrobionego z kremu cukierniczego oraz kremu maślanego; plus z dekoracji. Jest przewidziana na 8-10 osób:

 

Ciasto:

 

110 g mąki, 150 g cukru

30 g mąki ziemniaczanej bądź Maizena

5 jajek

½ saszetki proszku do pieczenia czyli 1 łyżeczka

Skórka drobno starta z cytryny

 

Rozdzielamy białka od żółtek. Żółtka ucieramy z 50 g cukru do białości. Białka ubijamy na sztywną pianę dodając resztę cukru. Do żółtek dodajemy przesiane mąki z proszkiem. Mieszamy ze skórką i z pianą. Ciasto pieczemy w foremce z kominem wysmarowanej masłem i wyspanej tartą bułką – w 160°C 20-25 minut.

 
 

Syrop:
120 g wody, 70 g cukru, 20 g kirschu czyli nalewki wiśniowej albo innego alkoholu – np rumu, marsali itd…
Wszystko zagotowujemy razem i odstawiamy.
 
Krem muślinowy:
  1. Krem cukierniczy:
200 g mleka tłustego
laska wanilii
2 żółtka
45 g cukru
15 g mąki ziemniaczanej
 
Żółtka z cukrem, mąką i odrobiną mleka łączymy w misce. Resztę mleka wraz z przekrojoną wanilią zagotowujemy. Gdy mleko się gotuje wlewamy je na żółtka mieszamy, przelewamy całość do garnka i gotujemy do zgęstnienia cały czas ubijając krem trzepaczką.
 
 
 
 
 
2. Krem maślany:
1 jajko
100 g cukru
50 g wody
1 łyżeczka alkoholu – tego samego co w syropie
125 masła miękkiego – AOC czyli dobrego Appellation d’origine contrôlée
 Zagotowujemy wodć z cukrem do temperatury 120°C czyli jak syrop zacznie gęstnieć, zabiera to na ostrym gazie – około 15 minut.
Miksujemy jajko, dodajemy do niego powoli syrop gorący i cały czas miksujemy. 10 minut około. Następnie dodajemy masło kawałeczek po kawałeczku. Miksujemy aż powstanie lekki, puszysty krem.
 
Połączenie obu kremów mikserem daje – Krem Muślinowy. Wkladamy do na kilka minut do zamrazalnika.
 
 
 
Babkę przekrawamy na 2 bądź 3 części. Nasączamy ją syropem – ta ilośćjest idealna. Przekrojone partie pokrywamy kremem.

Całą babkę również pokrywamy kremem i przyklejamy do niego lekko zgrilowane płatki migdałów.

 
 
 
 
Ozdoba z białej czekolady według Felder : 100 białej czekolady Valrhona roztapiamy na parze w 45°C. Wkładamy ją do rękawa cukierniczego i gdy osiągnie temperaturę 30°C wysickamy na wyjętą z zamrażalnika blachę w formie cieniutkich pasków. Paski szybko zwijamy i układamy na wierzchu ciasta. Ozdabiamy całość jajeczkami z likierem… przyklejamy je gdy czekolada jest jeszcze lekko ciepła by się trzymały.
 
 

Jakby nie było tę babę polecam wam gorąco jest przepyszna!









piątek, 11 kwietnia 2014

Uwaga na rybe o nazwie PANGA!

Dostalam dzisiaj mailowo wiadomosc od pana François Harmegnies z francuskiego CNRS, z Brestu, dzial badan nad Bogactwem fizycznym i Ekosystemami morskimi.

I czytam w nim, sa tez zdjecia:

Panga jest coraz modniejszym we Francji gatunkiem ryb. Mozna ja latwo kupic w supermarketach typu Carrefour albo tez w sklepach z mrozonkami typu Picard. To jedna z najtanszych ryb, gdyz kosztuje okolo 6-7 euros za kilogram.

W Wietnamie, gdzie jest hodowana podlega intesywnej przemyslowej hodowli w delcie Mekongu. Zwracam panstwa uwage na niebezpieczenstwo zwiazane z jej konsumpcja, tym bardziej, ze mrozone filety z pangi doslownie zalewaja francuski rynek.

Mekong jest jedna z najbardziej skazonych rzek na globie.

Pangi z regionu tej rzeki sa skazone bakteriami, toksynami w tym arszenikiem, metalami, phenolami, DDT itd, itd - tutaj wymienia iles tam chemicznych zwiazkow...

Ryby te zywione sa martwymi rybami, maczkami pochadzacymi z Ameryki poludniowej, maniokiem, soja. Nie jest to w zadnym wypadku normalne pozywienie tego gatunku ryb. W warunkach hodowlanych pangi zywione sa horomonami, wstrzykuje sie w nie PEE by przyspieszyc ich wzrost i procesy rozrodcze.

Biorac pod uwage powszechnosc tego gatunku ryb nalezy wystrzegac sie rowniez past rybnych, konserw mieszanych, surimi - czyli paleczek rybnych i wszelkich tego typu produktow. Uwaga rowniez na zywnosc dla naszych zwierzat - panga moze byc w niej obecna.

Kupujac pangi wspieramy sie tez wielkie i pozbawione skrupulow koncerny przemyslu zywnosciowego.

Ja pangi nie kupuje, w ogole mrozonych ryb nie kupuje tylko te lokalne i swieze i nie z hodowli. Ale wiem, ze sporo osob kupuje mrozone. Tak wiec drobne ostrzezenie.

czwartek, 10 kwietnia 2014

Kolory wiosny – Wielkanocnie – zajączki do chrupania w oczekiwaniu na Święta

Kolory wiosny – Wielkanocnie – zajączki do chrupania w oczekiwaniu na Święta


 

W życiu bez przemocy, brutalności i zasadzek jest miejsce na to co piękne, smaczne, wyjątkowe, na spotkania, na dzielenie się radością, na budowanie pozytywów…

Zajaczki - zrobiłam po raz drugi gdyż w zeszłym roku cieszyły się sporą popularnością a ściślej zniknęły już w Niedzielę Palmową. Zmieniłam jednak przepis inspirując się recepturą Philippa Andrieu z Ladurée, gdyż przepis ubiegłoroczny, znakomity w smaku, sprawiał pewne trudności gdy o transport ciasteczek chodzi. Były bardzo, bardzo kruche…
A jutro zamierzam je zanieść do pracy, do naszej nauczycielskiej kawy na przerwie o 9h55. Lubię sprawiać przyjemność moim kolegom po fachu choć we Francji ten zwyczaj przynoszenia do pracy ciasteczek przed Świętami nie jest rozpowszechniony. Jednkaże za każdym razem, w innej szkole, gdy go wprowadzam spotyka się z uznaniem i z wielką dozą sympatii.


Zajączki będą też gościć na łąkowym stole bo na niedzielnym wieczornym pikniku z przyjaciółmi, takim przedświątecznym spotkaniu przed wakacjami. W zachodzącym słońcu, z temperaturą sięgającą 22°C dzisiaj,  tyleż zapowiadają na niedzielę, będzie przyjemnie je chrupać wznosząc toast dobrze schłodzonym różowym winem.

 

 

Tegoroczne zajączki są również maślane, bardzo, bardzo kruche, ale kapkę mniej, dodałam do nich zmielone migdały, których w zeszłym roku nie było ale pozostałam przy pomarańczowym aromacie a więc skórce startej z dwóch pomarańczy by było intensywnie.

 

Tegoroczne Święta będziemy spędzać w Hiszpanii. Jutro rozpoczynamy wakacje Wielkanocne – 2 tygodnie laby dla Antosia, dla mnie tylko kilka dni ale w hiszpańskim słońcu nawet jeden dzień jest dla mnie wiele wart ! Nie będą to jednak ściśle tradycyjne Święta z polskimi potrawami, malowaniem jajek itd. Umalowane jajka zawieziemy… zrobię tylko mazurki i kupię Columbinę bo to mogę łatwo przetransportować. Hiszpanie nie mają podobno specjalnych kulinarnych tradycji z tymi Świętami związanych więc będziemy jeść owoce morza, lomo, może paella… okaże się na miejscu. W każdym razie już się na takie Święta cieszymy i na wakacje też.


Na około 35 sporych zajączków – 8-10 centymetrów

 

325 g masła

Szczypta kwiatu soli czyli fleur de sel albo zywkłej soli

150 g zmielonych migdałów

150 g cukru pudru

1 jajko

325 g mąki

Skórka drobno starta z dwóch pomarańczy

 

Składniki w podanej kolejności łączymy stopniowo zagniatając ciasto. Uwaga nie należy zagniatać długo, raczej zebrać w kulę po francsuku – amalgamer i tyle, odłożyć na całą noc albo na minimum 2 h do lodówki.

 

Rozwałkowywać na stole obficie posypanym mąką. Wykrawać zajączki i piec w 180°C posmarowane mlekiem do zezłocenia. Ostrożnie zdejmować z papieru do pieczenia… są bardzo kruche jak są gorące.

Smacznego.
 
 

środa, 9 kwietnia 2014

Kolory wiosny – zapiekanka z fasolki szparagowej i dymek ze świeżym kozim twarożkiem// Gratin d'haricots verts, oignons fanes et fromage de chèvre


 Kolory wiosny – zapiekanka z fasolki szparagowej, dymek, ze świeżym kozim twarożkiem

 

To z naszej niedzielnej kolacji. Kolejny pomysł na coś lekkiego, wiosennego i pysznego. Ze względu na  obecność świeżej fasolki można tę zapiekankę też zrobić latem. Ale, ze wzglęu na obecność cebulek dymek, szczypiorku oraz koziego twarożku z pewnością będzie ona lepsza wiosną. Tym bardziej, że fasolka szparagowa jest właściwie dostępna cały rok i to lokalna (u mnie tak jest).

Tak jak i jajka świeże sery i świeże mleko właśnie teraz są najsmaczniejsze. A że biały jak obsypane kwieciem drzewo jest kolorem wiosny to… zapraszam.

 



4 porcje

500 g fasolki szparagowej obgotowujemy w osolonym wrzatku.

 

Kroimy około 120 g twarożku koziego

 

Na oliwie podsmażamy 4 posiekane dymki wraz z szczypiorkiem do zeszklenia.

Przgotowujemy 20 cl beszamelu… chwilę go studzimy i dodajemy do niego 4 jajka. Mieszamy intesywnie.

 

Do wysmarowanego masłem naczynia wkładamy fasolkę, pokrywamy ją przesmażonymi dymkami, pokrywami serem, sosem i na koniec dorzucamy kilka pasków suszonych w oliwie pomidorów. Zapiekamy 25 minut.

Gotowe!
 
 


Gratin d'haricots verts...

4 personnes
500 g d'haricots verts cuits  - pas trop - 15 minutes environ
120 g de fromage de chèvre frais
20 cl de béchamel maison
4 œufs
4 oignons fanes avec leur partie verte - coupés fin et revenus dans l'huile d'olive

Fouettez votre béchamel avec des œufs un par un.

Dans un plat disposez les haricots verts cuits, ensuite les oignons fanes, puis la béchamel avec les œufs. Couvrez du fromage et des tranches fines des tomates séchées à l'huile. Faites gratiner  25 minutes à 180°C. Servez chaud ou tiède.

 

wtorek, 8 kwietnia 2014

Kolory wiosny – sałatka z kaszy boulgour, szparagów i młodego bobu

Kolory wiosny – sałatka z kaszy boulgour, szparagów i młodego bobu



 
 

To nasze kolacyjne danie z soboty. Zapachniało i zasmakowało wiosną. Pierwsze w tym roku zielone szparagi, pierwszy młodziutki bób. Właściwie nie potrzeba do tego żadnego przepisu. Raczej pomysł a pomysł zaczerpnęłam z najnowszego numeru “Cuisine et vin de France” po prostu. Sałatka ta pokryta jest mieszanką wiosennych sałat : młodziutkich liści buraka, mniszka, rukoli i innych a doprawiona oliwą z oliwek i sokiem z cytryny. Prościutka a tak smaczna i wiosenna.

 

Zapraszam !
 
3 porcje
Szklanka kaszy boulgour albo jęczmiennej czy kuskus
Łyżka oliwy
Sól
Kaszę podsmażamy na oliwie jak ryż na risotto kilka minut. Pokrywamy wrzątkiem, doprawiamy i gotujemy do miękkości. Odcedzamy.
 
Pęczek szparagów zielonych – 500 g
500 g młodego bobu w strączkach
Garść sałat
Sól, pieprz
Kilka łyżek oliwy oraz sok z pół cytryny
 
Szparagi gotujemy 10 minut, w szybkowarze na parze, tylko lekko posolone.
Bób wyłuskujemy. Obgotowujemy minutę. Zdejmujemy wierzchnią skórkę i gotujemy jeszcze 3 minuty w osolonym wrzątku.  
Podajemy całość, lekko ciepłe ale niegorące.
00035VVZ3BBNDVAU.JPG

sobota, 5 kwietnia 2014

Krem « chiboust » z gruszkami i z karmelem

Krem « chiboust » z gruszkami i z karmelem



To raczej jeszcze zimowy deser. Zrobilam go chyba jakieś 3 czy 4 tygodnie temu, nie pamiętam już dokładnie kiedy. Pamiętam za to, że pyszny był. Przepis pochodzi z mojej cudownej książki Christophe’a Felder’a “Ciastkarstwo”.

Krem “chiboust” z tego co wiem nie ma polskiego odpowiednika. Został wymyślony przez cukiernika paryskiego, z ulicy Saint Honoré – dziś tak szykownej arterii. Krem powstał jako krem do słynnego ciastka Saint Honoré, z mieszanki kremu cukierniczego i piany z białek.

Felder dodaje do tego kremu cytrynę. Co nieco orzeźwia jego smak.

Na dnie pucharków sa lekko skaramelizowane gruszki a całość jest ozdobiona plastrami gruszek I kropelkami karmelu.


W ten sposób powstaje bardzo smaczny deser.


A dziś na moim stole raczej wiosennie już i kolorowe rzodkiewki i twarożek, na podwieczorek nie robię ani ciasta ani deseru będą truskwaki z malinami, świeże oczywiście a na kolację kasza boulgour z zielonymi szparagami i młodym bobem. Mniam…

6 porcji
3-5 gruszek, w zależności od wielkości i osobistych upodobań
40 g cukru
Krem chiboust
3 płatki żelatyny – 6 g
120 g kremówki
2 łyżki wody
Skórka drobno starta z dwóch cytryn
4 jajka
25g +60 g cukru
10 g skrobi kukurydzianej albo mąki ziemniaczanej
Na karmel – 70 g cukru
Gruszki obieramy, kroimy w ósemki i na roztopionym cukrze podsmażamy. W garnku gotujemy kremówkę, wodę oraz skórki z cytryn. W misce mieszamy 4 żółtka z 60 g cukru, dorzucamy skrobię I ubijamy razem. Gdy śmietanka się gotujemu pokrywamy nią stopniowo żółtka. Ubijamy cały czas. Odstawiamy z poworotem na gaz i jak krem jest już gęsty to dodajemy uprzednio namoczone i odciśnięte listki żelatyny. Odstawiamy, niech krem wystygnie.
Ubijamy białka na sztywną pianę z 25 g cukru. Mieszamy pianę z kremem. Na dno pucharków wkładamy gruszki, na to krem. Dekorujemy plasterkami gruszek i karmelem.
Smacznego!