Landes to dziki region, rozciągający się na południe od
Bordeaux, aż pod granicę hiszpańską. Teren pokryty iglastymi lasami,
zasadzonymi tutaj przez człowieka w XIX wieku by zapobiec erozji wybrzeża. Jedni
go uwielbiają, inni uważają za wyjątkowo nudny bo płasko, lesisto i tyle… Ja
lubię Landes bo fajnie się tam odpoczywa.
Przepis na tartę znalazłam u Felder’a, jak zawsze.
Ciasto
1 jajko
15 cl zimnej wody
Szczypta soli
1 łyżka oleju słonecznikowego
Olej słonecznikowy do zanużenia ciasta – około 1 szklanki
Cukier kryształ
do posypywania ciasta oraz cukier puder.
Jabłka
6 jabłek Golden
2 łyżki rumu albo whisky albo likieru Grand Marnier
Z mąki, jajka, wody, soli i łyżki oleju zagniatamy gładkie
ciasto. Zanużamy je na 7 minut w oleju słonecznikowym. Następnie wyciągamy i
wkładamy ownięte w folię na 2 h do lodówki.
W tym czasie szykujemy jabłka
- obieramy,
kroimy na cieniutkie plasterki, pokrywamy cukrem i alkoholem.
Ciasto na
dużej ścierce obsypanej mąka rozciągamy rękoma – maksymalnie, im cieniej tym
lepiej. Można sobie pomóc wałkiem na początku, później pracujemy rękami. Ja
podzieliłam sobie tę porcję na 2 części, wałkowałam i rozciągałam. Rozciągnięte
smarujemy stopionym masłem i posypujemy cienko cukrem kryształem. Następnie
przekroiłam na 4 części, ulożyłam je w formie na tartę ( wyłożoną papierem) ale
tak by część ciasta wystawała poza obręb. Do środka, po wyłożeniu ciasta wkladamy
jabłka i przykrywamy tymi wystającymi kawałkami ciasta wierzch, zwyjając je do
środka. Gdy ciasto jest gotowe posypujemy je cukrem pudrem i pieczemy 30 minut
w 180°C .
Smakujemy!