Ostatnie z
adwentowych ciasteczek… w moim repertuarze 2012. Szybkie, chrupiące, pyszne!
Na około
30-40 sztuk
2 białka
Szczypta soli
140-160 g startego kokosa, drobno
startego
Czekoladę
roztapiamy na parze i studzimy. Białka ubijamy z cukrem I solą. Dodajemy do
ostudzonej czekolady. Na koniec wsypujemy stopniowo wiórki w zależności od wielkości białek potrzeba ich
trochę więcej bądź mniej. Na pergaminie układamy łyżeczką małe stosiki, które
drugą łyżeczką, maczaną we wrzątku lekko spłaszczamy. Pieczemy 18 min w 150°C .
Gdy
makaroniki wystygną ozdabiamy je białą i gorzką czekoladą… Niestety moje “ustrojstwo”
marki Leuké, znanej i dość drogiej ,zamiast mi ładnie tę gorzką czekoladę
wycisnąć bez przerwy się zatykało… wzięłam za wąską końcówkę albo w ogóle powinnam
te urządzenia schować a zrobić stary, dobry rożek z pergaminu i byłoby po
kłopocie… mam więc trochę nierówne makaroniki ale za to pyszne!
Macarons chocolat-coco
Simplifiés...
30-40 pièces
125 de chocolat noir fondu, 70% de cacao
2 blancs d'oeufs
sel
60 g de sucre
140-160 g de coco râpé
Montez les blancs en neige ferme avec du sel et du sucre. Assemblez avec du chocolat refroidi. Ajoutez progressivement le coco... sa quantité dépend des blancs donc allez doucement et progressivement. Déposez les petits tas avec une cuillère à café sur du papier cuisson. Aplatissez avec une autre cuillère trompée dans de l'eau chaude. Faites cuire 18 min à 150°C. Décorez du chocolat blanc, noir... Ma petite machine Leuké n'arrêtait pas de se boucher donc mes macarons ont une décorations très inégale! Mais ils sont délicieux!