Zaleta tego przymusowego zamknięcia jest to, ze gotuje z Antkiem moim. Każdy posiłek robimy razem i śmiejemy sie, wygłupiamy i zajadamy. Musze przyznam, ze zaangażowanie Antka jest maksymalne i ze gotowanie z nim to czysta przyjemność! Poza tym Antek lapie wszystko w lot, wystarczy powiedziec mu raz i juz dziala, juz zrozumiał, juz jest chętny. Gotowanie z moim mezem choc bardzo ograniczone jest w tym wypadku męczarnia... nic nie rozumie, powtarzasz ze 3, 4 razy to samo, dalej robi nie tak jak powinno byc zrobione. Poza tym jest tak wolny i powolny, ze musze antycypować i jak wykona jedna czynność ten moj maz to jest sukces na miare Guinessa. Z Antkiem jest zupelnie inaczej i mamy frajdę!
Z wczorajszej kolacji... ta oto polenta czyli kaszka kukurydziana z suszonymi pomidorami, bocianowa, ktorej w Polsce nigdy nie widzialam ale mozna zastąpić jarmużem czy szpinakiem oraz kremem czosnkowym. Pyszności!
4 porcje
Przygotowanie 45 minut
160 g polenty
700 ml wody i sol
To do ugotowania polenty. Uwaga bulgoce i moze poparzyć! Gotujemy w wersji ekspresowej 2-3 minuty.
Dodajemy wtedy 100 g suszonych pomidorow z oliwy, pokrojonych w kostke, ząbek czosnku drobno posiekany i 2 lyzki oliwy - ja dala te ze słoika z pomidorow. Mieszamy
Wylewamy na grubość 2 cm do naczynia wyłożonego papierem do pieczenia i odstawiamy do ostygnięcia.
Bocwine - ogromne zielone liscie rozrywamy na mniejsze kawalki i smazymy na oliwie z czosnkiem, sola i pieprzem az sie lekko zrobi taka jak chipsy troche... 5 minut okolo.
Sos
Zagotowujemy 100 ml mleka, 200 ml kremówki i 2 babki czosnku posiekane - okolo 10 minut. Doprawiamy sola i pieprzem. Dodajemy 20 g startego parmezanu. Mieszamy.
Przed podaniem kroimy polente na kostki, podsmazamy na oliwie. Na dno głębokich talerzy wlewamy nieco kremu czosnkowego. Ukladamy polente, na niej boćwinę i dekorujemy kawałkami pomidorow suszonych.