Kilka razy w roku... czasem dwa czasem piec udajemy sie do wielkiego azjatyckiego supermarketu, ktory znajduje sie w Bordeaux, niedaleko od naszego domu. Nosi on nazwe Eurasie i mozna w nim dostac spore ilosci azjatyckich: chinskich, japonskich, indyjskich, pakistanskich czy jeszcze innych produktow. Nie jestem na codzien fanka tych kuchni, jestem locavorem czyli jem lokalnie i zazwyczaj eko, ale od czasu do czasu lubie, bardzo lubie cos takiego egzotycznego zjesc.
Dzis zajechal tam moj maz wracajac z pracy na lunch do domu i przywiozl nam kosz egzotycznych owocow. Marakuje, ktore uwielbia moj syn, owoce smoka, ktore uwielbiam ja, mango, goyave i papaje... Niestety brakuje mi kumquatow... bo chetnie zrobilam bym ciasto czekoladowe z nimi, ale zabraklo... Tak wiec dzisiaj u nas egzotycznie i witaminowo.
wtorek, 28 lutego 2012
sobota, 25 lutego 2012
Chou à la rose czyli ptys z rozanym kremem
Czy znacie cos pyszniejszego? Miniaturowy ptys zwany po francusku "chou" nadziany rozanym kremem, polany rozana polewa i udekorowany malinami oraz platkami rozy?
Trudno mi wyobrazic sobie bardziej kobiece i eleganckie ciastko. To prawda, ze wymaga pracy i pewnej kulinarnej wprawy, ale dla smaku i efektu warto troche sie potrudzic.
Moje rozane ptysie sa zainspirowane przepisem Philippe Andrieu, szefa kuchni chyba w najslyniejszej paryskiej cukierni Ladurée. Choc ptysiowe ciasto wymyslil wloski ciastkarz o dzwiecznym nawisku Popelini w 1540 roku... Do dziela wiec...
Na okolo 25 ptysi, o srednicy okolo 4 centymetrow.
Krem rozany
Przyrzadzamy najpierw podstawowy krem ciastkarski, ktory bedzie aromatyzowany syropem i olejkiem rozanym.
40 cl czyli 400 ml mleka
laska wanili
80 g cukru
4 zoltka
30 g skrobi kukurydzianej czyli Maizena badz maki ziemniaczanej
25 g masla
2-3 lyzki syropu rozanego
3 krople olejku esencyjnego z rozy do kupienia u nas w aptekach badz w Nature et Découvert
Mleko zagotowujemy z ziarenkami z laski wanili. Odstawiamy i przykrywamy by bylo mocno waniliowe. W tym czasie ucieramy cukier z zoltkami do bialosci. Dodajemy do zoltek Maizene. Rozprowadzamy calosc 1/3 ilosci mleka. Nastepnie wlewamy zoltka do pozostalego mleka i ciagle mieszajac zagotowujemy na gesty krem. Zestawiamy z gonia i mieszamy z maslem. Powoli dodajemy rozane esencje. Odstawiamy do calkowitego wystudzenia.
Ciasto
120 g przesianej maki we Francji T45
4 jajka
10 cl wody
10 cl mleka
lyzka cukru
szczypta soli
80 g masla
Wode, mleko, cukier, sol i maslo zagotowujemy. Gdy plyn bedzie wrzal zestawiamy go z ognia i jednym, zdecydowanym ruchem wsypujemy cala make. Energicznie mieszamy az powstanie kula ciasta odchodzaca od brzegow garnka. Garnek jeszcze raz umieszcamy na gazie i suszymy ciasto okolo 1 minuty.
Nastepnie w misce dodajemy po jednym jajku. Za kazdym razem mieszajac tak by ciasto bylo gladkie.
Przekladamy calosc do cukierniczego rekawa i wyciskamy na blache pokryta pergaminem kolka ciasta o okolo 4 cm srednicy.
Pieczemy w nagrzanym do 180°C piekarniku. Nie otwieramy jego drzwiczek przez pierwsze 10 minut nastepnie wsuwamy w drzwi jakis przedmiot ( zapalke, kawaleczek metalu itp) tak by byly otwarte na 3 mm co pozwala na swobodna ewakuacje wilgoci. Ptysie wtedy dobrze sie wysusza i nie opadna.
Ptysie nadziewamy od spodu kremem, poslugujac sie rekawem cukierniczym z 0,5 mm koncowka.
Polewa
150 g bialej czekolady
1 lyzka syropu rozanego
mozna dac tez krople esencji
1 lyzka oleju arachidowego by polewa blyszczala
Czekolade roztapiamy na parze. Dodajemy syrop i olej. Uwazamy by czekolada miala wciaz dobra temperature czyli 42-43 °C. Gdy nie jest zbyt plynna dodajemy po lyzeczce goracej wody ciagle mieszajac.
Maczamy ptysie w tej polewie i tutaj trzeba dzialac dosc szybko gdyz polewa szybko wysycha a przed wyschnieciem nalezy polozyc na niej maline by sie trzymala i platki rozy suszone badz swieze.
Ciastka chlodzimy.
Smacznego nie jest potrzebne...
Trudno mi wyobrazic sobie bardziej kobiece i eleganckie ciastko. To prawda, ze wymaga pracy i pewnej kulinarnej wprawy, ale dla smaku i efektu warto troche sie potrudzic.
Moje rozane ptysie sa zainspirowane przepisem Philippe Andrieu, szefa kuchni chyba w najslyniejszej paryskiej cukierni Ladurée. Choc ptysiowe ciasto wymyslil wloski ciastkarz o dzwiecznym nawisku Popelini w 1540 roku... Do dziela wiec...
Na okolo 25 ptysi, o srednicy okolo 4 centymetrow.
Krem rozany
Przyrzadzamy najpierw podstawowy krem ciastkarski, ktory bedzie aromatyzowany syropem i olejkiem rozanym.
40 cl czyli 400 ml mleka
laska wanili
80 g cukru
4 zoltka
30 g skrobi kukurydzianej czyli Maizena badz maki ziemniaczanej
25 g masla
2-3 lyzki syropu rozanego
3 krople olejku esencyjnego z rozy do kupienia u nas w aptekach badz w Nature et Découvert
Mleko zagotowujemy z ziarenkami z laski wanili. Odstawiamy i przykrywamy by bylo mocno waniliowe. W tym czasie ucieramy cukier z zoltkami do bialosci. Dodajemy do zoltek Maizene. Rozprowadzamy calosc 1/3 ilosci mleka. Nastepnie wlewamy zoltka do pozostalego mleka i ciagle mieszajac zagotowujemy na gesty krem. Zestawiamy z gonia i mieszamy z maslem. Powoli dodajemy rozane esencje. Odstawiamy do calkowitego wystudzenia.
Ciasto
120 g przesianej maki we Francji T45
4 jajka
10 cl wody
10 cl mleka
lyzka cukru
szczypta soli
80 g masla
Wode, mleko, cukier, sol i maslo zagotowujemy. Gdy plyn bedzie wrzal zestawiamy go z ognia i jednym, zdecydowanym ruchem wsypujemy cala make. Energicznie mieszamy az powstanie kula ciasta odchodzaca od brzegow garnka. Garnek jeszcze raz umieszcamy na gazie i suszymy ciasto okolo 1 minuty.
Nastepnie w misce dodajemy po jednym jajku. Za kazdym razem mieszajac tak by ciasto bylo gladkie.
Przekladamy calosc do cukierniczego rekawa i wyciskamy na blache pokryta pergaminem kolka ciasta o okolo 4 cm srednicy.
Pieczemy w nagrzanym do 180°C piekarniku. Nie otwieramy jego drzwiczek przez pierwsze 10 minut nastepnie wsuwamy w drzwi jakis przedmiot ( zapalke, kawaleczek metalu itp) tak by byly otwarte na 3 mm co pozwala na swobodna ewakuacje wilgoci. Ptysie wtedy dobrze sie wysusza i nie opadna.
Ptysie nadziewamy od spodu kremem, poslugujac sie rekawem cukierniczym z 0,5 mm koncowka.
Polewa
150 g bialej czekolady
1 lyzka syropu rozanego
mozna dac tez krople esencji
1 lyzka oleju arachidowego by polewa blyszczala
Czekolade roztapiamy na parze. Dodajemy syrop i olej. Uwazamy by czekolada miala wciaz dobra temperature czyli 42-43 °C. Gdy nie jest zbyt plynna dodajemy po lyzeczce goracej wody ciagle mieszajac.
Maczamy ptysie w tej polewie i tutaj trzeba dzialac dosc szybko gdyz polewa szybko wysycha a przed wyschnieciem nalezy polozyc na niej maline by sie trzymala i platki rozy suszone badz swieze.
Ciastka chlodzimy.
Smacznego nie jest potrzebne...
czwartek, 23 lutego 2012
Dorsz zapiekany w papierze, na marchwi.
na dzisiejszy obiadek... z mezem... smacznie, zdrowo i jak zwykle ekspresowo 30 minut caly obiad.
Ryba biala, ja mialam dorsza.
tarta marchewka na grubych oczkach ja wzielam 3 na 2 porcje ryby
sol, pieprz bialy
oliwa z oliwek
swiezy tymianek, cytryna
platki migdalow
Na srodku pergaminu ukladamy marchew, na niej rybe. Doprawiamy. Ukladamy plaster czy plastry cytryny, tymianek, migdaly i polewamy lyzeczka oliwy. Calosc szczelnie zawijamy. Pieczemy 20 minut w nagrzanym do 180°C piekarniku.
Papilliottes podaje sie od razu na talerz bez rozwijania, kazdy obsluguje sie sam... Taka ryba wyjatkowo dobrze smakuje z ryzem.
Ryba biala, ja mialam dorsza.
tarta marchewka na grubych oczkach ja wzielam 3 na 2 porcje ryby
sol, pieprz bialy
oliwa z oliwek
swiezy tymianek, cytryna
platki migdalow
Na srodku pergaminu ukladamy marchew, na niej rybe. Doprawiamy. Ukladamy plaster czy plastry cytryny, tymianek, migdaly i polewamy lyzeczka oliwy. Calosc szczelnie zawijamy. Pieczemy 20 minut w nagrzanym do 180°C piekarniku.
Papilliottes podaje sie od razu na talerz bez rozwijania, kazdy obsluguje sie sam... Taka ryba wyjatkowo dobrze smakuje z ryzem.
środa, 22 lutego 2012
Salatka z fioletowych ziemniakow czyli z Vitelotte
Taka zwykla, ale fajna na popielcowy obiad. Fioletowe ziemniaki to znana od wiekow odmiana zawierajaca spore ilosci antocyjanow. Dosc popularna we Francji, szczegolnie w regione paryskim, skad sie wywodzi. Chcialam zamiescic fotografie surowych ziemniakow gdyz przypominaja one nieco topinambur w swej formie i sa bardzo mocno fioletowe, ale cos zle manipulowalam aparatem i musialam zlikwidowac fotke. Kto zainteresowany w internecie znajdzie mnostwo podobnych zdjec.
Dzisiejsza salatka to ziemniak vitelotte czyli tzw: "chinska trufla", salaty, szalotka i wedzone sledzie.
Ziemniaki, nie obrane, wkladamy do garnka z zimna woda, solimy, dodajemy obrany zabek czosnku i gotujemy 20 minut. Studzimy je w wodzie, w ktorej sie gotowaly. Gdy ostygna obieramy, w rekawiczkach! sic! inaczej bedziemy mieli rece jak po obrobce jagod! i kroimy na plastry. Myjemy salaty u mnie roszponak, rukola i salata zwykla, oraz szczypiorek.
Drobno siekamy szalotke. Polewamy ja sokiem z pol cytryny, doprawiamy sola i pieprzem. Dolewamy kilka lyzek oliwy. Na koniec wsypujemy posiekany szczypiorek. Ziemnaki ukladamy na talerzu, w srodek dajemy nasza mieszanke salat z kawaleczkami sledzia. Calosc polewamy sosem...
Smacznego!
Dzisiejsza salatka to ziemniak vitelotte czyli tzw: "chinska trufla", salaty, szalotka i wedzone sledzie.
Ziemniaki, nie obrane, wkladamy do garnka z zimna woda, solimy, dodajemy obrany zabek czosnku i gotujemy 20 minut. Studzimy je w wodzie, w ktorej sie gotowaly. Gdy ostygna obieramy, w rekawiczkach! sic! inaczej bedziemy mieli rece jak po obrobce jagod! i kroimy na plastry. Myjemy salaty u mnie roszponak, rukola i salata zwykla, oraz szczypiorek.
Drobno siekamy szalotke. Polewamy ja sokiem z pol cytryny, doprawiamy sola i pieprzem. Dolewamy kilka lyzek oliwy. Na koniec wsypujemy posiekany szczypiorek. Ziemnaki ukladamy na talerzu, w srodek dajemy nasza mieszanke salat z kawaleczkami sledzia. Calosc polewamy sosem...
Smacznego!
Crumble z dyni na kolacje
Na slono oczywiscie... duzo warzyw malo ciasta by zachowac pewna rownowage. Warto sprobowac.
Na 2-3 porcje
400 g dyni
duza cebula
100 g sera Cantal badz cheddar
lyzka smietany 12% tluszczu choc mozna ja pominac
100 g pokrojonego w kostke bekonu
listki swiezej szalwi
na crumble:
5 lyzek maki z ziarenkami takiej jak do pieczenia domowego chleba
40 g masla
50 g startego sera, tego samego jakiego uzywamy do masy warzywnej
Dynie i cebule pokroic na kawalki ( podana waga jest waga juz przygotowanych warzyw) i ugotowac je 15 minut na parze, lekko solac. Uwaga bekon i ser sa juz slone mozna tez z soli calkowicie zrezygnowac. Nastepnie podusic warzywa widelcem. Wymieszac z bekonem, drobno pokrojonym serem, listkami szalwi. Ulozyc calosc w naczyniu do zapiekania i pokryc crumble.
Piec 20 minut w 200°C.
W ten sposob mozna przygotowac najrozniejsze crumble na slono... mieszajac warzywa z serami, ziolami itd... Tysiace wersji na oryginalne i zdrowe kolacje a takze sposob na to by dzieci jadly warzywa nawet te, ktorych "nie lubia".
Na 2-3 porcje
400 g dyni
duza cebula
100 g sera Cantal badz cheddar
lyzka smietany 12% tluszczu choc mozna ja pominac
100 g pokrojonego w kostke bekonu
listki swiezej szalwi
na crumble:
5 lyzek maki z ziarenkami takiej jak do pieczenia domowego chleba
40 g masla
50 g startego sera, tego samego jakiego uzywamy do masy warzywnej
Dynie i cebule pokroic na kawalki ( podana waga jest waga juz przygotowanych warzyw) i ugotowac je 15 minut na parze, lekko solac. Uwaga bekon i ser sa juz slone mozna tez z soli calkowicie zrezygnowac. Nastepnie podusic warzywa widelcem. Wymieszac z bekonem, drobno pokrojonym serem, listkami szalwi. Ulozyc calosc w naczyniu do zapiekania i pokryc crumble.
Piec 20 minut w 200°C.
W ten sposob mozna przygotowac najrozniejsze crumble na slono... mieszajac warzywa z serami, ziolami itd... Tysiace wersji na oryginalne i zdrowe kolacje a takze sposob na to by dzieci jadly warzywa nawet te, ktorych "nie lubia".
wtorek, 21 lutego 2012
Wiosna w mojej kuchni
Tak cos powoli sie zaczyna... dzisiaj ostatki, ale ja juz nie mam najmniejszej ochoty ani na faworki, ani na paczki czy inne bugnes. Raczej chce wiosny, salatek, ciepelka, slonca. I tak w zeszla niedziele odwozac Antosia na ferie w okolicach La Rochelle zauwazylismy 5 bocianow. Dokladnie o tej samej porze w zeszlym roku tez bociany widzielismy. Na skwerach jeszcze prawie nic nie kwitnie, ale w doniczkach, na oknach i na chodnikach juz jak najbardziej! Sa szafirki, zonkilie i renonkule. Ja kupilam kilka tych slicznych kwiatkow do mojej kuchni bo doczekac sie nie moge...
Z kulinarnych szalenstw tez wiosny chce!
tak wiec dzis na obiad salatka z rzodkiewek i sushi by bylo lekko, kalorycznie lekko...
w week-end bede robic ciastka z roza i kupilam nie tylko syrop i esencje rozana ale tez platki rozy eko, ktore zamierzam ocukrzyc i uzyc i do dekoracji...
Skusilam sie tez na fioletowe ziemniaki czyli Vitelotte bo chce koloru... fioletu, rozowosci, zieleni... Balansuje jeszcze na granicy zimy i wiosny, ale czuje ze do wiosny coraz blizej! i Hurra....
Z kulinarnych szalenstw tez wiosny chce!
tak wiec dzis na obiad salatka z rzodkiewek i sushi by bylo lekko, kalorycznie lekko...
w week-end bede robic ciastka z roza i kupilam nie tylko syrop i esencje rozana ale tez platki rozy eko, ktore zamierzam ocukrzyc i uzyc i do dekoracji...
Skusilam sie tez na fioletowe ziemniaki czyli Vitelotte bo chce koloru... fioletu, rozowosci, zieleni... Balansuje jeszcze na granicy zimy i wiosny, ale czuje ze do wiosny coraz blizej! i Hurra....
poniedziałek, 20 lutego 2012
Barwena z biala fasola, sos z chorizo
Kolejny znakomity przepis z CVF... szybki i aromatyczny! Akurat na poniedzialkowy obiad...
Na 2 osoby
8 filetow z barweny, bez osci, osci wybieramy peseta
400 g bialej fasoli juz ugotowanej, ja posluzylam sie ta z puszki
70 g chorizo
10 cl smietanki
30 g masla
sol, pieprz
Smietanke zagotowujemy. Dodajemy do niej drobno pokrojone chorizo i kilka lyzek 3-4 zalewy z fasoli. Gotujemy 5 minut na wolnym ogniu. Nastepnie calosc miksujemy. Mozna tez przetrzec przez sito by miec gladka konsystencje sosu, ale ja wole sos tylko zmiksowany.
Filety z barweny smazymy na masle najpierw 3 minuty od strony skory, nastepnie 1 minute z drugiej strony. Doprawiamy i podajemy calosc.
Palce lizac...
Na 2 osoby
8 filetow z barweny, bez osci, osci wybieramy peseta
400 g bialej fasoli juz ugotowanej, ja posluzylam sie ta z puszki
70 g chorizo
10 cl smietanki
30 g masla
sol, pieprz
Smietanke zagotowujemy. Dodajemy do niej drobno pokrojone chorizo i kilka lyzek 3-4 zalewy z fasoli. Gotujemy 5 minut na wolnym ogniu. Nastepnie calosc miksujemy. Mozna tez przetrzec przez sito by miec gladka konsystencje sosu, ale ja wole sos tylko zmiksowany.
Filety z barweny smazymy na masle najpierw 3 minuty od strony skory, nastepnie 1 minute z drugiej strony. Doprawiamy i podajemy calosc.
Palce lizac...
sobota, 18 lutego 2012
Kurczak w Rieslingu czyli po alzacku
Kolejny znakomity przepis z najnowszego numeru "Cuisine et vins de France". Polecam...
1 spory kurczak
cebula
70 g masla
40 cl wina Riesling
1 lyzka maki
300 g pieczarek
sol, pieprz
20 cl smietanki
Kurczaka pokroic na czesci. Obsmazyc je na polowie masla. Wyjac z garnka i na miejsce kurczaka wrzucic posiekana cebule. Chwile podsmazyc. Wlozyc mieso z powrotem i posypac calosc 1 lyzka maki. Polac danie winem i dusic pod przykryciem uprzednio doprawiajac okolo 40 minut. Obrac pieczarki, pokroic je i podsmazyc na pozostalym masle. Doprawic. Na koniec wyjac mieso z garnka. Nieco zredukowac sos, wlac smietanke, wrzucic grzyby i mieso.
Podawac z alzackim makaronem Spätzle i jakas salata oraz oczywiscie kieliszkiem Riesling'a.
1 spory kurczak
cebula
70 g masla
40 cl wina Riesling
1 lyzka maki
300 g pieczarek
sol, pieprz
20 cl smietanki
Kurczaka pokroic na czesci. Obsmazyc je na polowie masla. Wyjac z garnka i na miejsce kurczaka wrzucic posiekana cebule. Chwile podsmazyc. Wlozyc mieso z powrotem i posypac calosc 1 lyzka maki. Polac danie winem i dusic pod przykryciem uprzednio doprawiajac okolo 40 minut. Obrac pieczarki, pokroic je i podsmazyc na pozostalym masle. Doprawic. Na koniec wyjac mieso z garnka. Nieco zredukowac sos, wlac smietanke, wrzucic grzyby i mieso.
Podawac z alzackim makaronem Spätzle i jakas salata oraz oczywiscie kieliszkiem Riesling'a.
Skrzyzowanie paczka z faworkiem czyli slynne bugnes z Lyon'u
Cos posredniego pomiedzy mieciutkim paczkiem a chrupiacym faworkiem czyli bugnes jest sprzedawane wlasnie teraz, w ostatnie dni karnawalu w wiekszosci francuskich piekarni. Skusilam sie i ja znajdujac przepis w CVF... to moja skarbnica hi, hi...
a wiec...
500 g maki
drobno starta skorka z calej cytryny, najlepiej eko by pestycydow nie bylo
5 jajek
szczypta soli
100 g miekkiego masla
100 g cukru
2 lyzki ciemnego rumu
pol paczki proszku do pieczenia badz szczypta drozdzy instant
olej do smazenia
cukier puder do posypania
Z podanych skladnikow zagniatamy ciasto, na koniec dodajac rum. Skladamy je rekoma 4, 5 razy i wyrobione zawijamy w folie i chlodzimy minimum 2 h. Nastepnie walkujemy, nie za cienko 0,5 cm, wykrawamy prostokaty jak na faworki ale tylko z otworem w srodku, bez przekladania. Smazymy na jasno zloty kolor. Odsaczamy na papierze kuchennym. Posypujemy cukrem...
Palce lizac... to ciasto pachnie cytryna i rumem, jest znakomite samo w sobie, choc mozna tez siegnac po ocukrzone platki rozy by podac calosc razem do popoludniowej herbaty.
a wiec...
500 g maki
drobno starta skorka z calej cytryny, najlepiej eko by pestycydow nie bylo
5 jajek
szczypta soli
100 g miekkiego masla
100 g cukru
2 lyzki ciemnego rumu
pol paczki proszku do pieczenia badz szczypta drozdzy instant
olej do smazenia
cukier puder do posypania
Z podanych skladnikow zagniatamy ciasto, na koniec dodajac rum. Skladamy je rekoma 4, 5 razy i wyrobione zawijamy w folie i chlodzimy minimum 2 h. Nastepnie walkujemy, nie za cienko 0,5 cm, wykrawamy prostokaty jak na faworki ale tylko z otworem w srodku, bez przekladania. Smazymy na jasno zloty kolor. Odsaczamy na papierze kuchennym. Posypujemy cukrem...
Palce lizac... to ciasto pachnie cytryna i rumem, jest znakomite samo w sobie, choc mozna tez siegnac po ocukrzone platki rozy by podac calosc razem do popoludniowej herbaty.
środa, 15 lutego 2012
Pavlova i obiad u Michel'a Portos
Oczywiscie na deser... Uwielbiam to ciasto. Jest leciutkie jak pewnie byla nia rosyjska balerina Anna Pavlova na czesc, ktorej ciasto to wykonano po raz pierwszy. Choc tutaj antropologowie probuja od lat wyjasnic zaistniale spory. Gdyz jedni twierdza, ze ciasto to powstalo podczas jej swiatowego tournée w 1926 roku w Wellingotn w Nowej Zelandii. Inni natomiast upieraja sie przy szefie kuchni hotelu "Esplanade" w Perth, w Australi, Bert Sachse, ktory podobno pierwszy ten deser wykonal.
Jakby nie bylo to znakomite ciasto polecam nie tylko w formie serca, ale w kazdej innej. Sklada sie na niego chrupiaca zewnatrz beza, krem w oryginale tylko bita smietana u mnie nieco zmodyfikowany oraz swieze owoce...
A powiem wam jeszcze, ze postanowila je wlasnie zrobic gdyz jako "wzorowa pani domu" nic nie wyrzucam, niczego nie marnuje i zostalo mi po sobotnich paczkach 6 bialek, a tyl wlasnie tutaj potrzeba.
6 bialek
300 g cukru
esencja waniliowa 1 lyzeczka
1 lyzka skrobi kukurydzianej Maizena badz maki ziemniaczanej
1 lyzka octu winnego
te skladniki miksujemy na beze, dodajac skrobie i ocet na koncu. Wykladamy calosc na pergamin i pieczemy od 1 h do 1,5 h w zaleznosci od grubosc w 140°C.
Beze pokrywamy bita smietana, ja pokrylam ja mieszanka ubitej mascarpone na pol ze smietana, cukier do smaku. Wykladamy krem na wierzch i dekorujemy owocami. Kroimy nozem z zabkami takim do chleba idealnie wtedy nic sie nie rozsypuje!
Dodam jeszcze, ze moje kulinarne fascynacje osiagna chyba pewne apogeum... w sobote 3 marca, gdyz zarezerwowalam stolik z okazji urodzin meza mego u jednego z najslyniejszych kucharzy we Francji, pisal o nim tez polski miesiecznik "Kuchnia", u Michel'a Portos czyli w Saint James pod Bordeaux... mam nadzieje, ze czeka nas kulinarna ekstaza... zapowiedzialam tez, ze to urodziny meza sa wiec bedziemy mieli specjalny urodzinowy deser z reki samego szefa... uf, ciesze sie!
Smacznego...
Jakby nie bylo to znakomite ciasto polecam nie tylko w formie serca, ale w kazdej innej. Sklada sie na niego chrupiaca zewnatrz beza, krem w oryginale tylko bita smietana u mnie nieco zmodyfikowany oraz swieze owoce...
A powiem wam jeszcze, ze postanowila je wlasnie zrobic gdyz jako "wzorowa pani domu" nic nie wyrzucam, niczego nie marnuje i zostalo mi po sobotnich paczkach 6 bialek, a tyl wlasnie tutaj potrzeba.
6 bialek
300 g cukru
esencja waniliowa 1 lyzeczka
1 lyzka skrobi kukurydzianej Maizena badz maki ziemniaczanej
1 lyzka octu winnego
te skladniki miksujemy na beze, dodajac skrobie i ocet na koncu. Wykladamy calosc na pergamin i pieczemy od 1 h do 1,5 h w zaleznosci od grubosc w 140°C.
Beze pokrywamy bita smietana, ja pokrylam ja mieszanka ubitej mascarpone na pol ze smietana, cukier do smaku. Wykladamy krem na wierzch i dekorujemy owocami. Kroimy nozem z zabkami takim do chleba idealnie wtedy nic sie nie rozsypuje!
Dodam jeszcze, ze moje kulinarne fascynacje osiagna chyba pewne apogeum... w sobote 3 marca, gdyz zarezerwowalam stolik z okazji urodzin meza mego u jednego z najslyniejszych kucharzy we Francji, pisal o nim tez polski miesiecznik "Kuchnia", u Michel'a Portos czyli w Saint James pod Bordeaux... mam nadzieje, ze czeka nas kulinarna ekstaza... zapowiedzialam tez, ze to urodziny meza sa wiec bedziemy mieli specjalny urodzinowy deser z reki samego szefa... uf, ciesze sie!
Smacznego...
niedziela, 12 lutego 2012
Gnocchis czyli kopytka wedlug Emmanuel Renaut z pasternakiem
Dosc nietypowe gnocchis gdyz zawieraja pasternak, a nie tylko ziemniaki. Emmanuel Renaut to znakomity odznaczony bodajze 2 gwiazdkami w Michelin, szef kuchni restauracji " Flocons de sel" znajdujacej sie w Megève. Megève jest alpejska perelka takim troche, jak dla mnie szczytem luksusu. Ta restauracja rowniez. Ale to co jest najwazniejsze to PRZYJEMNOSC Z GOTOWANIA takich wlasnie cudownych dan. Dzis to nasza rodzinna kolacja.
Na 4 porcje
400 g pasternaku
400 g ziemniakow
60 g starego sera Beaufort, czyli symbolu Alp
200 g maki
jajko
Bulion z warzyw, moze byc z kostki do ugotowania gnocchis
Na sos:
15 cl mleka
15 cl smietanki
spora lyzeczka tartego chrzanu
sol, pieprz i listki trybuli badz portulaka
Warzywa wedlug szefa ukladamy na blaszce pokrytej gruba sola i pieczemy 45 minut w piekarniku nagrzanym do 180°C. Ja jednak mialam mniej czasu wiec je obralam, pokroilam i ugotowalam 20 minut na parze. Przecisnac je nastepnie przez praske jak do purée. Polaczyc z jajkiem i z maka stopniowo. Formowac kluseczki i gotowac je partiami w bulionie warzywnym po 1 minucie od wyplyniecia.
Zagotowac mleko i smietane, dodac chrzan i doprawic sos. Na talerzu ulozyc kopytka, polac sosem ulozyc ser i listki ziol.
Rozkoszowac sie... Mozna tez jak radzi szef pokryc te kopytka "bulka tarta" z wysmazonego boczku czy surowej szynki.
Przepis z CVF 12/2012
Na 4 porcje
400 g pasternaku
400 g ziemniakow
60 g starego sera Beaufort, czyli symbolu Alp
200 g maki
jajko
Bulion z warzyw, moze byc z kostki do ugotowania gnocchis
Na sos:
15 cl mleka
15 cl smietanki
spora lyzeczka tartego chrzanu
sol, pieprz i listki trybuli badz portulaka
Warzywa wedlug szefa ukladamy na blaszce pokrytej gruba sola i pieczemy 45 minut w piekarniku nagrzanym do 180°C. Ja jednak mialam mniej czasu wiec je obralam, pokroilam i ugotowalam 20 minut na parze. Przecisnac je nastepnie przez praske jak do purée. Polaczyc z jajkiem i z maka stopniowo. Formowac kluseczki i gotowac je partiami w bulionie warzywnym po 1 minucie od wyplyniecia.
Zagotowac mleko i smietane, dodac chrzan i doprawic sos. Na talerzu ulozyc kopytka, polac sosem ulozyc ser i listki ziol.
Rozkoszowac sie... Mozna tez jak radzi szef pokryc te kopytka "bulka tarta" z wysmazonego boczku czy surowej szynki.
Przepis z CVF 12/2012
sobota, 11 lutego 2012
Paczki z roza i bez rozy
Jak co roku, w okresie karnawalowym przychodzi ochota na paczki. Takie zwykle, domowe, ale o niebo lepsze od tych gumowych sprzedawanych we Francji pod nazwa beignets, najczesciej przekrojonych na pol i nadzianych albo nutella albo kremem budyniowym. W tym roku moje paczki zrobilam nieco inaczej niz w zeszlym... otoz z wyjatkiem nadzienia z rozy, reszte nadzialam dopiero po usmazeniu. Ma to swoje dobre i zle strony. Z tych dobrych to takie, ze ciasto jest rownomiernie usmazone, puszyste i nic podczas smazenia nie wyplywa. Z tych zlych tak nadziac mozna paczki tylko zmielona masa konfiturowa co niestety dosc negatywnie odbija sie na smaku. Bo ja lubie paczki z roza, ktorej przez szpryce ciastkarska przepuscic sie da no chyba ze sie ja zmiksuje a to jak dla mnie barbarzynstwem! Tym bardziej, ze uzywam do paczkow samych platkow z roz, z pod Nicei czyli z Grasse, ktore sa confits czyli spreparowane w cukrze. Podobnie z domowa konfitura wisniowa z calymi wisniami, ktora w paczkach uwielbiam, ale coz szpryca pod tym wzgledem nie zdaje egzaminu.
Tak wiec dzisiaj paczki nadziewane przed smazeniem platkami rozy w cukrze i po smazeniu konfitura sliwkowa z imbirem oraz jagodowa, wlasnej roboty i lekko zmiksowana dla tego celu...
A przepis na paczki? Jak zwykle...
Na 27 sztuk bo tyle mi dzisiaj wyszlo
500-600 g maki
50 g drozdzy swiezych
6 zoltek
150 g cukru
150 g masla
szklanka mleka 25 cl
sol
ziarenka wanilii wydlubane nozykiem z jednej laski wanili
skorka drobno starta z jednej cytryny
kieliszek spiritusu i ja dodaje kieliszek rumu do smaku
Drozdze z lyzeczka cukru i maki wymieszac i zalac szklanka cieplego mleka. Poczekac az rozczyn zacznie peczec i wylewac sie z kubka. Zoltka utrzec z cukrem. Stopic maslo. Make polaczyc z rozczynem drozdzowym, masa zoltkowa, stopionym maslem, lekko wyrobic. Dodac reszte skladnikow. Wyrobic dosc luzne ciasto i odstawic w cieple na 1 h az podwoi objetosc.
Rozwalkowac na grubosc 2 cm, wycinac krazki szklanka i albo je nadziewac zlepiajac kulki, ukladac zlepieniem do dolu, albo odstawic same do wyrosniecia. Jest jeszcze trzeci sposob wedlug "Kuchnia Polska" otoz wykrawac spore krazki, nadziewac jak pierogi, zlepiac brzegi i wtedy wykroic nieco mniejszym formatem.
Odstawic do wyrosniecia raz jeszcze. Smazyc na smalcu najlepiej, ale u mnie nie bylo wiec olej arachidowy bo jest bez smaku i bez zapachu.
Rozkoszowac sie z goraca herbata ze swiezo startym kawalkiem imbiru i cytryna.
cukier puder do posypania badz lukier ale ja wole to pierwsze
Tak wiec dzisiaj paczki nadziewane przed smazeniem platkami rozy w cukrze i po smazeniu konfitura sliwkowa z imbirem oraz jagodowa, wlasnej roboty i lekko zmiksowana dla tego celu...
A przepis na paczki? Jak zwykle...
Na 27 sztuk bo tyle mi dzisiaj wyszlo
500-600 g maki
50 g drozdzy swiezych
6 zoltek
150 g cukru
150 g masla
szklanka mleka 25 cl
sol
ziarenka wanilii wydlubane nozykiem z jednej laski wanili
skorka drobno starta z jednej cytryny
kieliszek spiritusu i ja dodaje kieliszek rumu do smaku
Drozdze z lyzeczka cukru i maki wymieszac i zalac szklanka cieplego mleka. Poczekac az rozczyn zacznie peczec i wylewac sie z kubka. Zoltka utrzec z cukrem. Stopic maslo. Make polaczyc z rozczynem drozdzowym, masa zoltkowa, stopionym maslem, lekko wyrobic. Dodac reszte skladnikow. Wyrobic dosc luzne ciasto i odstawic w cieple na 1 h az podwoi objetosc.
Rozwalkowac na grubosc 2 cm, wycinac krazki szklanka i albo je nadziewac zlepiajac kulki, ukladac zlepieniem do dolu, albo odstawic same do wyrosniecia. Jest jeszcze trzeci sposob wedlug "Kuchnia Polska" otoz wykrawac spore krazki, nadziewac jak pierogi, zlepiac brzegi i wtedy wykroic nieco mniejszym formatem.
Odstawic do wyrosniecia raz jeszcze. Smazyc na smalcu najlepiej, ale u mnie nie bylo wiec olej arachidowy bo jest bez smaku i bez zapachu.
Rozkoszowac sie z goraca herbata ze swiezo startym kawalkiem imbiru i cytryna.
cukier puder do posypania badz lukier ale ja wole to pierwsze
Tanjia de la palmeraie czyli cielecina duszona po marokansku
Znakomity przepis z najnowszego numeru CVF, pachnacy przyprawami z krainy slonca.
6 porcji
1 kg cieleciny pokrojonej w dosc grube, 2 cm plastry
2 cytryny confit czyli z soli, mozna je zrobic samemu
3 zabki czosnku
1 cebula
100 g migdalow
1 lyzeczka ras-el-hanout
1/2 lyzeczki mielonego kminku
kilka nitek szafranu
100 g masla
oliwa
sol, pieprz
Posiekac drobno cebule, zmiazdzyc zabki czosnku, pokroic drobno cytryny. W naczyniu najlepiej kamionkowym ulozyc maslo i wlac troche oliwy. Na tym ulozyc mieso i dodac wszytskie skladniki i przyprawy. Dusic w piekarniku w 150°C ponad 2 h pod przykryciem. Jak nie mamy przykrywki to przykrywamy szczelnie folia aluminiowa. Podajemy ze swieza kolendra i z ciecierzyca na cieplo badz z purée z ciecierzycy.
Ciekawych doznan zycze!
6 porcji
1 kg cieleciny pokrojonej w dosc grube, 2 cm plastry
2 cytryny confit czyli z soli, mozna je zrobic samemu
3 zabki czosnku
1 cebula
100 g migdalow
1 lyzeczka ras-el-hanout
1/2 lyzeczki mielonego kminku
kilka nitek szafranu
100 g masla
oliwa
sol, pieprz
Posiekac drobno cebule, zmiazdzyc zabki czosnku, pokroic drobno cytryny. W naczyniu najlepiej kamionkowym ulozyc maslo i wlac troche oliwy. Na tym ulozyc mieso i dodac wszytskie skladniki i przyprawy. Dusic w piekarniku w 150°C ponad 2 h pod przykryciem. Jak nie mamy przykrywki to przykrywamy szczelnie folia aluminiowa. Podajemy ze swieza kolendra i z ciecierzyca na cieplo badz z purée z ciecierzycy.
Ciekawych doznan zycze!
Nadziewane ziemniaki
Dzisiaj trzy przepisy bo tak sie w kuchni od wczoraj juz uskuteczniam z nowosciami. Na wczorajsza kolacje zrobilam nadziewane ziemniaki. Coz pyszniejszego gdy zimno doskwiera i jesc sie chce i to prawie non stop...
Nadzialam je serem Concoillote pochodzacym ze wschodu Francji a scislej z regionu Franche-Comté. To taki specjalny ser, ktory ma pol-plynna konsystencje, jest gladziutki, lepi sie i jest dosc elastyczny. takie oto dziwadlo. Nie wiem czy na polskim rynku istnieje cos takiego ale podobne jest to do takiego chyba smazonego twarogu sprzedawanego w pojemnikach. Concoillote nie bylo znane we Francji praktycznie do 1 wojny swiatowej. Spozywano ten specjal tylko z regionie produkcji i w sasiednim Luxemburgu. Tymczasem w latach 1914-1916 pewien producent pan Laurent Raguin wpadl na pomysl by sterylizowac ten ser i w puszkach zrobionych z bialego zelaza wysylac go na front dla zglodnialych zolnierzy. I tak powoli ser zaczal podrozowac. Jest smaczny i ma tylko 123 kcal w 100 g!
6 sporych ziemniakow
250 g concoillote badz innego sera podobnego typu
150 g drobno pokrojonego boczku najlepszy ten od kaczki ale zwykly tez moze byc
oliwa
cebula
pol peczka szczypiorku
Ziemniaki ugotowac w mundurkach na parze przez 20 minut. Odkroic kawalek ze srodka lyzeczka wybrac miazsz. Cebule posiekac i podsmazyc z boczkiem. Wymieszac z serem, doprawic. Nadziac ziemniaki. Pozostaly miazsz ulozyc wokol, polac resztka nadzienia i zapiec 20 minut w 180°C.
smacznego!
Nadzialam je serem Concoillote pochodzacym ze wschodu Francji a scislej z regionu Franche-Comté. To taki specjalny ser, ktory ma pol-plynna konsystencje, jest gladziutki, lepi sie i jest dosc elastyczny. takie oto dziwadlo. Nie wiem czy na polskim rynku istnieje cos takiego ale podobne jest to do takiego chyba smazonego twarogu sprzedawanego w pojemnikach. Concoillote nie bylo znane we Francji praktycznie do 1 wojny swiatowej. Spozywano ten specjal tylko z regionie produkcji i w sasiednim Luxemburgu. Tymczasem w latach 1914-1916 pewien producent pan Laurent Raguin wpadl na pomysl by sterylizowac ten ser i w puszkach zrobionych z bialego zelaza wysylac go na front dla zglodnialych zolnierzy. I tak powoli ser zaczal podrozowac. Jest smaczny i ma tylko 123 kcal w 100 g!
6 sporych ziemniakow
250 g concoillote badz innego sera podobnego typu
150 g drobno pokrojonego boczku najlepszy ten od kaczki ale zwykly tez moze byc
oliwa
cebula
pol peczka szczypiorku
Ziemniaki ugotowac w mundurkach na parze przez 20 minut. Odkroic kawalek ze srodka lyzeczka wybrac miazsz. Cebule posiekac i podsmazyc z boczkiem. Wymieszac z serem, doprawic. Nadziac ziemniaki. Pozostaly miazsz ulozyc wokol, polac resztka nadzienia i zapiec 20 minut w 180°C.
smacznego!
czwartek, 9 lutego 2012
Szpinakowy crumble
z feta, rodzynkami i orzeszkami pini, na rozgrzewajaca zimowa kolacje...
4 porcje
600 g mrozonego szpinaku badz 1 kg swiezego choc to jeszcze nie sezon
3 lyzki gestej smietany
2 lyzki rodzynek
2 lyzki orzeszkow pini
150 g fety
sol, pieprz, galka muszkatulowa
na crumble
150 g maki
3 lyzki oliwy
50 g masla
50 g fety
Szpinak podsmazamy az odparuje cala woda. W tym momencie dodajemy smietane i doprawiamy. Nastepnie wrzucamy rodzynki, orzeszki i drobno pokrojona fete. Chwile calosc smazymy.
Oliwe na crumble wstawiamy do zamrazalnika na jakies 5 minut by sie troche sciela. Laczymy wtedy wszystkie skladniki na sypiacy sie crumble. Pokrywamy nim szpinak i wstawiamy do goracego piekarnika 180°C na 25 minut.
Podajemy samo, z sosem pomidorowym jesli ktos lubi, z salata itd...
4 porcje
600 g mrozonego szpinaku badz 1 kg swiezego choc to jeszcze nie sezon
3 lyzki gestej smietany
2 lyzki rodzynek
2 lyzki orzeszkow pini
150 g fety
sol, pieprz, galka muszkatulowa
na crumble
150 g maki
3 lyzki oliwy
50 g masla
50 g fety
Szpinak podsmazamy az odparuje cala woda. W tym momencie dodajemy smietane i doprawiamy. Nastepnie wrzucamy rodzynki, orzeszki i drobno pokrojona fete. Chwile calosc smazymy.
Oliwe na crumble wstawiamy do zamrazalnika na jakies 5 minut by sie troche sciela. Laczymy wtedy wszystkie skladniki na sypiacy sie crumble. Pokrywamy nim szpinak i wstawiamy do goracego piekarnika 180°C na 25 minut.
Podajemy samo, z sosem pomidorowym jesli ktos lubi, z salata itd...
środa, 8 lutego 2012
Poledwica w sosie zurawinowym, przepis Magdy
Ktorej czesc tym samym oddaje, za doskonaly przepis na dzisiejszy obiad!
Robi sie ja wyjatkowo prosto i szybko.
Na 4 porcje
1 poledwica wieprzowa
pol sloika zurawin - ja wzielam cale zurawiny ze sloika, marki Rolnik ( moze je kupic u nas w supermarketach) czyli 220 g
cebula
pol szklanki bulionu z kury
3 lyzki octu balsamicznego
troche masla
sol, pieprz
Maslo roztopic w garnku, obsmazyc na nim polediwce z kazdej strony wraz z posiekana cebula. Nastepnie dodac zurawine z sokiem i bulion, doprawic i dusic pod przykryciem okolo 45 minut. Magda dodala od razu ocet. Ja nieco zmienilam recepture. otoz gdy poledwica byla gotowa, kruchutka i mieciutka taka, ze pokroic bylo ja trudno, wyjelam ja z garnka. Przelalam tez sos do innego naczynia. Odstawilam garnek na gaz i wtedy wlalam balsmaiko skrobiac lyzka dno garnka by soki sie ladnie polaczyly. Sos zmikosawalam, Wlalam z powrotem do garnuszka i wlozylam mieso do podgrzania.
Palce lizac... u nas z purée z ziemniakow i z salatka z rukoli.
Polecam!
Robi sie ja wyjatkowo prosto i szybko.
Na 4 porcje
1 poledwica wieprzowa
pol sloika zurawin - ja wzielam cale zurawiny ze sloika, marki Rolnik ( moze je kupic u nas w supermarketach) czyli 220 g
cebula
pol szklanki bulionu z kury
3 lyzki octu balsamicznego
troche masla
sol, pieprz
Maslo roztopic w garnku, obsmazyc na nim polediwce z kazdej strony wraz z posiekana cebula. Nastepnie dodac zurawine z sokiem i bulion, doprawic i dusic pod przykryciem okolo 45 minut. Magda dodala od razu ocet. Ja nieco zmienilam recepture. otoz gdy poledwica byla gotowa, kruchutka i mieciutka taka, ze pokroic bylo ja trudno, wyjelam ja z garnka. Przelalam tez sos do innego naczynia. Odstawilam garnek na gaz i wtedy wlalam balsmaiko skrobiac lyzka dno garnka by soki sie ladnie polaczyly. Sos zmikosawalam, Wlalam z powrotem do garnuszka i wlozylam mieso do podgrzania.
Palce lizac... u nas z purée z ziemniakow i z salatka z rukoli.
Polecam!
poniedziałek, 6 lutego 2012
Spaghettis all'amatriciana
Zagoscily na naszym kolacyjnym stole wczoraj, wieczorowa pora. Pierwszy raz je robilam, gdyz wczesniej nie znalam przepisu i strzal w dziesiatke! Super pyszne!
4 porcje
400 g spaghettis
200 g wedzonego boczku
1 puszka miazszu z pomidorow 400 g
1 cebula
1 malutka ostra papryczka albo 1/4 lyzeczki ostrej papryki w proszku
100 g startego parmezanu
oliwa
cukier
sol, pieprz
Pokroic cienuitko cebule i boczek. W garnku rogrzac kilka lyzek oliwy wrzucic cebule z boczkiem posypac szczypta cukru i ewentualnie papryki i chwile podsmazyc. Dodac miazsz z pomidorow i doprawic. Dusic calosc 25 minut. W tym czasie ugotowac makaron. Podawac razem ze swiezym parmezanem.
Przepis z CVF 2/2012
4 porcje
400 g spaghettis
200 g wedzonego boczku
1 puszka miazszu z pomidorow 400 g
1 cebula
1 malutka ostra papryczka albo 1/4 lyzeczki ostrej papryki w proszku
100 g startego parmezanu
oliwa
cukier
sol, pieprz
Pokroic cienuitko cebule i boczek. W garnku rogrzac kilka lyzek oliwy wrzucic cebule z boczkiem posypac szczypta cukru i ewentualnie papryki i chwile podsmazyc. Dodac miazsz z pomidorow i doprawic. Dusic calosc 25 minut. W tym czasie ugotowac makaron. Podawac razem ze swiezym parmezanem.
Przepis z CVF 2/2012
niedziela, 5 lutego 2012
Kolacyjna salatka sledziowa
Przepis pochodzi z nowego numeru "Cuisine et vins de France" i jest znakomity. Wczoraj sprobowalismy tego specjalu na kolacje. We Francji je sie niewielkie ilosci sledzi. Znam osoby, ktore nigdy ich nawet nie sprobowaly, gdyz sledzie uwazane sa za gorszy, podrzedny gatunek ryby. Nieslusznie! Znane od wiekow, kiedys sluzyly nawet za monete wymienna. Szczegolnie w sredniowiecznej Angli. Sa pelne Omega 3 i roznych witamin. Sa tez dosc kaloryczne, ale coz zima jest wiec kalorii nam potrzeba: 230 kcal w 100 g.
Salatka
4 porcje
200 g wedzonego sledzia
500 g ziemniakow ugotowanych w mundurkach badz na parze
duzy ugotowany burak
120 g sera owczego typu Etorki, Ossau Iraty itp.
czerwona cebula
ewentualnie kilka orzechow jesli lubicie
Wszystkie skladniki kroimy, cebule siekamy i laczymy w misce.
Sos:
Lyzka musztardy
lyzka octu balsamicznego
4 lyzki oliwy z orzechow badz z oliwek
sol, pieprz
Smacznego.
Smoothie i bezy
Na niedzielny podwieczorek... potrzeba nam witamin! Dzisiaj w Bordeaux spadl snieg i nie topnieje. Po raz pierwszy od 1985 roku. W parku obok mojego domu rano wrzalo jak w ulu badz jak w jakims centrum handlowym. Cale rodziny wyszly bawic sie na sniegu i lepic balwany. My tez. Transport miejski nie funkcjonuje. Cisza w miescie. Samochody nie jezdza. Ciekawe ile to potrwa?
Ale do podwieczorku wracajac...
Smoothie z dominanta malin i truskawek, zazyczyl sobie Antos.
Zmiksowalam wiec spora ilosc rozmrozonych czerwonych owocow. Dodalam 2 banany, sok swiezo wycisniety z jablek i i z jednej cytryny. Nasz smoothie byl gesty, aromatyczny, czerwony i mam nadzieje pelen witaminek.
Z wczorajszego ciasta Baskow zostalo mi 5 bialek. Zrobilam wiec szybko beziki male dla mojego lasucha. Z tej porcji okolo 30 sztuk.
Czyli na kazde bialko 50 g cukru plus sok z 1 cytryny, na calosc. Ubilam na gesty krem. Wylozylam na blache pokryta papierem i pieklam 10 minut w 160°C nastepnie okolo 1 h w 120°C.
Oczywiscie mozna je przelozyc jakims kremem czy nutella, mozna tez bita smietana i owocami robiac cos w rodzaju tortu Pavlova... u mnie bylo zwyczajnie, ale tez smacznie! Polecam.
Ale do podwieczorku wracajac...
Smoothie z dominanta malin i truskawek, zazyczyl sobie Antos.
Zmiksowalam wiec spora ilosc rozmrozonych czerwonych owocow. Dodalam 2 banany, sok swiezo wycisniety z jablek i i z jednej cytryny. Nasz smoothie byl gesty, aromatyczny, czerwony i mam nadzieje pelen witaminek.
Z wczorajszego ciasta Baskow zostalo mi 5 bialek. Zrobilam wiec szybko beziki male dla mojego lasucha. Z tej porcji okolo 30 sztuk.
Czyli na kazde bialko 50 g cukru plus sok z 1 cytryny, na calosc. Ubilam na gesty krem. Wylozylam na blache pokryta papierem i pieklam 10 minut w 160°C nastepnie okolo 1 h w 120°C.
Oczywiscie mozna je przelozyc jakims kremem czy nutella, mozna tez bita smietana i owocami robiac cos w rodzaju tortu Pavlova... u mnie bylo zwyczajnie, ale tez smacznie! Polecam.
sobota, 4 lutego 2012
Ciasto Baskow
Tradycyjne ciasto Baskow to dzisiaj przysmak znany w calej Francji. Posrodku kruchej, prawie piaskowej, maslanej konstrukcji delikatny krem, badz wisniowa konfitura. Ale by tradycji stalo sie zadosc zrobilam je tak: krem w srodku a konfitura obok, dla pelni kulinarnego szczescia!
Ciasto:
200 g masla
200 g cukru
300 g maki
3 zoltka
1 jajko
sok z pol cytryny
szczypta soli
Wyrabiamy maslo z cukrem drewniana lyzka w duzej misce. Dodajemy przesiana make, sok z cytryny i na koniec 1 jajko i 2 zoltka. Formujemy kule z ciasta i chlodzimy ja 1 h.
Krem ciastkarski czyli crème pâtissière:
25 cl mleka
50 g cukru
30 g maki
1 jajko
2 zoltka
Lyzka rumu
Podgrzewamy mleko w garnku. W misce trzepaczka ubijamy jajko, zoltka, cukier. Dodajemy make i na to wlewamy gorace mleko. Przelewamy calosc do garnka i chwile gotujemy caly czas mieszajac, az nam krem zgestnieje. Studzimy. Gdy ostygnie dodajemy rum.
Nagrzewamy piekarnik do 200°C. Tortownice 24 cm wykladamy papierem do pieczenia. Z 2/3 ciasta wykladamy spod i boki tortownicy. Wlewamy do srodka krem. Rozwlakowujemy pozostale ciasto i pokrywamy nim krem, dolepiajac boki. Calosc smarujemy zoltkiem i pieczemy 35-40 minut.
Ciasto podajemy zimne, wtedy jest najlepsze z miseczka konfitury wisniowej czyli cerises noires z kraju Baskow...
Przepis z CVF 2 //2012
Ciasto:
200 g masla
200 g cukru
300 g maki
3 zoltka
1 jajko
sok z pol cytryny
szczypta soli
Wyrabiamy maslo z cukrem drewniana lyzka w duzej misce. Dodajemy przesiana make, sok z cytryny i na koniec 1 jajko i 2 zoltka. Formujemy kule z ciasta i chlodzimy ja 1 h.
Krem ciastkarski czyli crème pâtissière:
25 cl mleka
50 g cukru
30 g maki
1 jajko
2 zoltka
Lyzka rumu
Podgrzewamy mleko w garnku. W misce trzepaczka ubijamy jajko, zoltka, cukier. Dodajemy make i na to wlewamy gorace mleko. Przelewamy calosc do garnka i chwile gotujemy caly czas mieszajac, az nam krem zgestnieje. Studzimy. Gdy ostygnie dodajemy rum.
Nagrzewamy piekarnik do 200°C. Tortownice 24 cm wykladamy papierem do pieczenia. Z 2/3 ciasta wykladamy spod i boki tortownicy. Wlewamy do srodka krem. Rozwlakowujemy pozostale ciasto i pokrywamy nim krem, dolepiajac boki. Calosc smarujemy zoltkiem i pieczemy 35-40 minut.
Ciasto podajemy zimne, wtedy jest najlepsze z miseczka konfitury wisniowej czyli cerises noires z kraju Baskow...
Przepis z CVF 2 //2012
Perliczka na kapuscie z kasztanami
Choc perliczka moze tez byc kurczakiem! Znakomity przepis, z najnowszego numeru "Cuisine et vins de France", ktory dzisiaj wyprobowalam.
Na 4-5 osob
1 perliczka
sol, pieprz
2 liscie laurowe
kilka galazek tymianku
oliwa
Pol glowki kapusty
cebula
2 marchewki
100 g masla
kilka kasztanow mrozonych badz z puszki w tym sezonie
100 g drobno pokrojonego wedzonego boczku
sol, pieprz
Maslo rozupscic w garnku. Podsamzyc na nim, ale nie koloryzujac, posiekana cebule i marchewki. Dodac poszatkowana kapuste. Doprawic i dusic 25 minut, pod przykryciem, na wolnym ogniu. Po tym czasie dodac boczek i kasztany. Dusic dalej kolejne 25 minut.
Perliczke natrzec przyprawami, polac oliwa i wstawic do pieczenia w 180°C na okolo 1 h. Gdy jest upieczona owinac ja folia aluminiowa i odstawic. Do naczynia, w ktorym sie piekla, wlac 100 ml goracej wody i drewniana lyzka rozprowadzic calosc na sos. Przeflitrowac.
Podawac mieso na kapuscie z sosem obok w sosjerce.
Smacznego.
Na 4-5 osob
1 perliczka
sol, pieprz
2 liscie laurowe
kilka galazek tymianku
oliwa
Pol glowki kapusty
cebula
2 marchewki
100 g masla
kilka kasztanow mrozonych badz z puszki w tym sezonie
100 g drobno pokrojonego wedzonego boczku
sol, pieprz
Maslo rozupscic w garnku. Podsamzyc na nim, ale nie koloryzujac, posiekana cebule i marchewki. Dodac poszatkowana kapuste. Doprawic i dusic 25 minut, pod przykryciem, na wolnym ogniu. Po tym czasie dodac boczek i kasztany. Dusic dalej kolejne 25 minut.
Perliczke natrzec przyprawami, polac oliwa i wstawic do pieczenia w 180°C na okolo 1 h. Gdy jest upieczona owinac ja folia aluminiowa i odstawic. Do naczynia, w ktorym sie piekla, wlac 100 ml goracej wody i drewniana lyzka rozprowadzic calosc na sos. Przeflitrowac.
Podawac mieso na kapuscie z sosem obok w sosjerce.
Smacznego.
czwartek, 2 lutego 2012
Francuskie nalesniki - crêpes, na 2 lutego
Czyli na tradycyjna juz Chandeleur... Swieto Matki Bozej Gromnicznej. Jedza je wszyscy, dzieci na szkolnych stolowkach, rodziny w domach, klienci w restauracjach. Nawe na radiowych falach od kilku dni wciaz slychac o crêpes i o Chandeleur...
Zrobilam je i ja dla mojej rodziny i znajomych.
a oto przepis:
na okolo 10 cieniutkich nalesnikow - zazwyczaj robie 4 razy te porcje...
250 ml mleka
30 g masla
2 jajka
100 g maki
1 lyzka rumu
cukier waniliowy
1 lyzka cukru
Maslo roztopic w rondelku, zalac mlekiem, chwile podgrzac. Make wymieszac z jajkami, cukrami i rumem. Powoli wlewac mleko z maslem caly czas ubijajac trzepaczka. Gladkie ciasto odstawic na minimum 1 h.
Smazyc cieniutkie nalesniki na duzej patelni, zwanej tutaj crêpière. Kazdy przesypywac odrobina cukru.
Podawac z : konfiturami, nutella, kremem karmelowym - zrobilam sama, lemon curd czyli kremem cytrynowym tez zrobilam dzisiaj porcje, smazonymi jablkami, gruszkami i roztopiona gorzka czekolada, miodem, cukrem i sokiem z cytryny, frangipane czyli masa migdalowa te sama, ktora robimy do ciasta Trzech kroli... jak kto lubi i oczywiscie z kubkiem cidru badz dobrego soku jablkowego.
Smacznego!
Zrobilam je i ja dla mojej rodziny i znajomych.
a oto przepis:
na okolo 10 cieniutkich nalesnikow - zazwyczaj robie 4 razy te porcje...
250 ml mleka
30 g masla
2 jajka
100 g maki
1 lyzka rumu
cukier waniliowy
1 lyzka cukru
Maslo roztopic w rondelku, zalac mlekiem, chwile podgrzac. Make wymieszac z jajkami, cukrami i rumem. Powoli wlewac mleko z maslem caly czas ubijajac trzepaczka. Gladkie ciasto odstawic na minimum 1 h.
Smazyc cieniutkie nalesniki na duzej patelni, zwanej tutaj crêpière. Kazdy przesypywac odrobina cukru.
Podawac z : konfiturami, nutella, kremem karmelowym - zrobilam sama, lemon curd czyli kremem cytrynowym tez zrobilam dzisiaj porcje, smazonymi jablkami, gruszkami i roztopiona gorzka czekolada, miodem, cukrem i sokiem z cytryny, frangipane czyli masa migdalowa te sama, ktora robimy do ciasta Trzech kroli... jak kto lubi i oczywiscie z kubkiem cidru badz dobrego soku jablkowego.
Smacznego!
Subskrybuj:
Posty (Atom)