piątek, 4 listopada 2011

Sola, marchewki i cytrynowy sos

Taka prosta propozycja na piatkowy obiad, szczegolnie dla wielbicieli ryb.

Na 2 porcje

2 sole oprawione to znaczy bez glow i ze zdjeta brunatna skora
40 g maki
sol
60 g masla
6 marchewek
lyzeczka cukru
100 ml soku z limetki, badz cytryny badz jak ktos znajdzie "u Chinczyka" z owocow yuzu. I ten ostatni sok najlepiej pasuje do tego dania, tyle, ze trudno jest dostac owoce yuzu.

Marchewki obieramy, kroimy na polowki badz cwiartki w zaleznosci od wielkosci i obgotowujemy 6 min. w osolonym wrzatku. Rybe solimy, obtaczamy w mace i smazymy po 2 minuty z kazdej strony na 20 g masla. Odkladamy w cieple miejsce. Patelnie po rybie natychmiast odstawiamy na gaz i dokonujemy tego co Francuzi nazywaja déglaçage... czyli wlewamy nasz sok i drewniana lyzka na dosc ostrym ogniu "drapiemy" dno patelni, tak by wszystkie soki ladnie sie polaczyly. Dodajemy lyzeczke cukru i 40 g pozostalego masla do zageszczenia sosu. Do sosu mozemy teraz wlozyc marchewki i podusic je 5 minut, az stana sie blyszczace czyli znowu z francuskiego glacées. Podajemy calosc.
Smacznego!

4 komentarze:

  1. Super pomysł na rybkę! W sam raz na piatkowy obiad!

    OdpowiedzUsuń
  2. I dla mnie super przepis bo w ciąży w końcu trzeba jeść dużo ryb :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Racja Iwona, ryby dla dziecka jak najbardziej i dla mamy tez... pamietam, ze kilka tygodni przed porodem moja przyjaciolka Anne zalecala mi jedzenie sporych ilosci makreli i sardynek, ze wzgledu na omega 3 i zapobieganie depresji poporodowej... bo te omega podobno na psyche dobrze dzialaja! Wiec jedz! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń