wtorek, 22 listopada 2011

Malze St. Jacques, sos mandarynkowy, marchewki na sposob orientalny

To jedno z moich kultowych dan Bozonarodzeniowych... rodzina mojego meza tak bardzo je lubi, ze co roku przygotowuje je od nowa, to na Wigilie, to na 25 grudnia. To danie moze byc przystawka badz daniem glownym, wszystko zalezy od ilosci malz Swietego Jakuba, ktore mamy zamiar w porcji podac.
Robi sie je prosto i dosc szybko.
Na przystawke ja przewiduje zawsze 5-6 sztuk malz, na danie glowne okolo 8 sztuk.

Na 4 porcje
6 sporych marchewek, ktore tniemy ekonomem badz za pomoca mandoliny na wstazki
100 g czarnych oliwek bez pestek
1/2 lyzeczki przyprawy ras-el-hanout i tylez mielonego kminku
pol peczka swiezej miety
sol, pieprz
6 lyzek dobrej oliwy z oliwek

16-20 malz
6 mandarynek
maslo okolo 50 g
2 lyzki oliwy
sol, pieprz

Wstazki z marchewek obgotowujemy 2-3 minuty w osolonym wrzatku. Przelewamy je lodowata woda. Wraz z oliwa, sola przyprawami, mieta i polowa oliwek zostawiamy do marynowania minimum 30 minut.
W tym czasie obieramy mandarynki. Z 3 mandarynek wyciskamy sok, pozostale dzielimy na czastki, obieramy dokladnie ze skorek czyli à vif.
Na oliwie podsmazamy malze po 2 minuty z kazdej strony, nie dluzej gdyz staja sie gabczaste. Doprawiamy. Zdejmujemy z patelni, na ktora natychmiast wlewamy sok z mandarynek i skrobiemy dno, by sie soki ladnie polaczyly. Dodajemy zimne kawaleczki masla. Wrzucamy czastki mandarynek.
Na talerzach podajemy calosc.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz