W dosc sporej kompotierze... na dzisiejszy wieczor do podzialu z naszymi
przyjaciolmi i ich dziecmi! olé! Bo to juz kolejna wersja tego deseru, ktory
wciaz zmieniam, udoskonalam, aranzuje i kosztuje... mniam! A ze po ostatnim
ciescie truskawkowo-pistacjowym to polaczenie wybitnie przypadlo mi do gustu
to... hm nieco inna wariacja.
500 g truskawek
250 g mascarpone
2 jajka
80 g cukru
cukier waniliowy
lyzka purée z pistacji - nalezy po prostu je zmiksowac badz kupic gotowe
purée
kilka kropel zielonego barwnika spozywczego
rozowe biszkopty... ja wzielam te tradycyjne z Reims, tutaj popularne, ale
mozna uzyc kazdych innych
syrop z cukru i np rumu badz syropu rozanego do maczania biszkoptow
listki miety
Truskawi umyc, przebrac, ewentualnie pokroic.
Zoltka jaj utrzec z cukrami jak beda biale dodac mascarpone i dalej ucierac.
Te mase polaczyc z purée pistacjowym, ewentualnie barwnikiem tez. Bialka ubic.
Wymieszac delikatnie caly krem... a dalej to juz tylko ukladac i smakowac...
z czym?
z kieliszkiem schlodzonego rozowego Lambrusco...
też uwielbiam wszystkie wariacje na temat tiramisu ;) z pistacjami? to musi byc pyszne!
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie 0_o :D moje ulubione zestawienie kolorystyczne :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Szana,
www.gastronomygo.blogspot.com
Pięknie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńPieknie dziekuje... i polecam polaczeniepistacje-truskawki...
OdpowiedzUsuń