sobota, 2 czerwca 2012

Pistacjowe tiramisu... do podzialu!

W dosc sporej kompotierze... na dzisiejszy wieczor do podzialu z naszymi przyjaciolmi i ich dziecmi! olé! Bo to juz kolejna wersja tego deseru, ktory wciaz zmieniam, udoskonalam, aranzuje i kosztuje... mniam! A ze po ostatnim ciescie truskawkowo-pistacjowym to polaczenie wybitnie przypadlo mi do gustu to... hm nieco inna wariacja.
500 g truskawek

250 g mascarpone

2 jajka

80 g cukru

cukier waniliowy

lyzka purée z pistacji - nalezy po prostu je zmiksowac badz kupic gotowe purée

kilka kropel zielonego barwnika spozywczego

rozowe biszkopty... ja wzielam te tradycyjne z Reims, tutaj popularne, ale mozna uzyc kazdych innych

syrop z cukru i np rumu badz syropu rozanego do maczania biszkoptow

listki miety

Truskawi umyc, przebrac, ewentualnie pokroic.

Zoltka jaj utrzec z cukrami jak beda biale dodac mascarpone i dalej ucierac. Te mase polaczyc z purée pistacjowym, ewentualnie barwnikiem tez. Bialka ubic. Wymieszac delikatnie caly krem... a dalej to juz tylko ukladac i smakowac...


z czym?

z kieliszkiem schlodzonego rozowego Lambrusco...

4 komentarze:

  1. też uwielbiam wszystkie wariacje na temat tiramisu ;) z pistacjami? to musi byc pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  2. wygląda obłędnie 0_o :D moje ulubione zestawienie kolorystyczne :)
    pozdrawiam,
    Szana,
    www.gastronomygo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Pieknie dziekuje... i polecam polaczeniepistacje-truskawki...

    OdpowiedzUsuń