Tak wczoraj byl piekny, cudowny dzien. Pelen slonca zaprosil nas nad ocean
atlantycki, na plaze i do naszej ulubionej restauracji "Pod dwoma debami" w
miejscowosci Pyla sur mer czyli tam, gdzie znajduje sie najwieksza w Europie
wydma. Ostatnio Kethy pisala o niej i zamieszczala zdjecia choc nawet nie
wiedzialam, ze tutaj byla. Zawsze jak wychodzi slonce, polowa mieszkancow
Bordeaux wybywa nad ocean i czuje sie szczesciara miekszajac tak blisko morza i
plaz bo kazdy week-end i wolny dzien oznacza wakacje, mini ale wakacje. Bylo tez
fajnie z kulinarnego punktu widzenia a raczej jedzenia... na przystawke morskie
slimaki czyli bulot z sosem aioli prosto z nad morza srodziemnego.
Mniam...
na danie glowne ryba (merlu) na sposob hiszpanski bo do Hiszpani calkiem niedaleko...
to byl piekny dzien, cudowny...
nasze miejsce, na trawie, wolimy od piasku, wydma Pyla po lewej stronie, nie widac jej na zdjeciu,Cap Ferret na przeciwko... hm...
a dzis popaduje a ja bym jeszcze raz slimakow morskich zjadla!
Morze, morze... aja Ci zazdroszczę wiesz?:) I morza i ślimaków... ech... u nas też pada trochę:( Pozdrowienia z polskiego podkarpacia:)
OdpowiedzUsuńja zazdroszczę tych ślimaków. Szkoda, że sos aioli nic mi nie mówi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Alinko... pogoda nie najlepsza w tym roku, ale korzystamy jak tylko jest okazja! Rowniez pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSos aioli tocos w rodzaju majonezu tyle, ze z dodatkiem czosnku... dosc poludniowy...
OdpowiedzUsuń