sobota, 13 października 2012

Tarte Tatin!!!


Było to w XIX wieku... Siostry Stefania i Karolina Tatin przygotowując ciasto dla lokalnych w Sologne myśliwych, właściwie przez pomyłkę wymyśliły ten deser… Tarta z jabłkami po prostu nieco się przypaliła. By ratować sytuację jedna z sióstr dodała na wierzch trochę ciasta. Deser tak posmakował, że już na początku  wieku był szeroko znany i obecny w kartach dobrych paryskich restauracji, w tym u Maxim’s. Od tego czasu istnieją tysiące wersji tarty Tatin, z różnymi owocami ale ta klasyczna jest według mnie najlepsza i najsmaczniejsza.

 

Oto przepis Philippa Andrieu z Ladurée

 

Na formę o 28 cm średnicy

300 g francuskiego ciasta – domowego, na maśle ! o tym decyduje jakość tarty… wiem robi się długo i żmudnie ale można zrobić z kilogram tego ciasta na raz i zamrozić. Mozna tez posluzyc sie Kitchen Aid wtedy robota idzie szybciej.

8 jabłek – u Ladurée to Golden u mnie mieszanka szarej renety i Chantecler: trochę kwasu trochę cukru

 

Na Karmel:

5 cl wody

150 g cukru

62,5 g masła

 

Zagotowujemy wodę z cukrem aż do uzyskania jasno brązowego karmelu, ciemny będzie gorzki. Uwaga nie mieszamy. Zestawiamy garnek z ognia i dodajemy pokrojone na kawałeczki zimne masło – uwaga chronimy ręce bardzo łatwo można się oparzyć!

 

Jabłka obieramy i kroimy na ćwiartki, układamy na wylanym w formie karmelu. Wsuwamy blachę do nagrzanego do 160°C piekarnika i pieczemy około 1 do 1,5 h.
 
 

Gdy jabłka są upieczone zostawiamy je chwilę do ostygnięcia I pokrywamy ciastem francuskim. Wsuwamy znów na 35 minut do piecyka na 180°C.

 

Gdy ciasto jest upieczone obracamy formę by wyłożyć je na talerz. I odstawiamy do ostygnięcia. Najlepiej na 2 h. Jak się uda… Przed podaniem znów podgrzewamy w 120°C ma być lekko ciepłe! Jeśli podamy je z kulką waniliowych lodów… to nie będę pisać co będzie… wypróbujcie!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz