Postanowiłam
więc zrealizować małe kulinarne wyzwanie… tort czekoladowy od Ladurée. 4 różne
warstwy, każda wymagająca osobnego przygotowania, plus syrop plus polewa.
Narobiłam się więc za wszystkie czasy. Powstało małe ciastko… czy dobre? To się
jeszcze okaże ale dopiero wieczorem… więc jak będę mogła to zrobię zdjęcia
środka.
Tymczasem
zapraszam do pracy, 4 godzinnej pracy… bo każda warstwa osobno jest cudowna! Moja
zmywarka zaliczyła już dwa kursy… dzisiaj, ale lubię wyzwania.
To był mój
niedościgniony ideał… niestety moja polewa jest znacznie mniej gładka… z
przyczyn nieznanych! Wyższa szkoła jazdy, typowy wyrób ciastkarski we Francji
więc dużo składników, pracy, wyrafinowania…
Makaron
czekoladowy – to jest spód
2 białak
plus 1 łyżka białka
Biszkopt
czekoladowy
10g kakao
niesłodzonego
2 jajka
50 cukru
Syrop
1 łyżka
kakao
2 łyżek
wody
Krem
czekoladowy
12,5 cl
kremówki
Mus
czekoladowy
4 jajka
160g
czekolady 70% kakao
Szczypta soli
Polewa
Do tego 50 g białej i mlecznej
czekolady
Na początek
pieczemy makaronik czekoladowy w tortownicy 20 cm średnicy. Czyli
miksujemy razem migdały, cukier puder i kakao. Białak ubijamy na sztywną pianę
z cukrem zwykłym. Czekoladę roztapiamy na parze. Łączymy migdałowy proszek z
pianą, dodajemy przestudzoną czekoladę I łyżkę płynnego białka. Pieczemy 25 min
w 150°C
na pergaminie!
Teraz
robimy biszkopt. Łączymy mąki z kakao. Żółtka mieszamy widelcem w misce by były
płynne. Białka ubijamy dodajemy cukier i jak są sztywne to łączymy z żółtkami. Wlewamy
delikatnie tę mieszankę na mąki i mieszamy. Pieczemy 12 min w 170°C , na pergaminie w formie
o tej samej średnicy.
Syrop:
łączymy składniki, zagotowujemy, studzimy.
Krem: Na
desce kroimy drobno czekoladę ostrym nożem. Przekładamy do miski. Zagotowujemy
kremówkę i trzy raz polewamy nią czekoladę mieszając aż powstanie gładka masa. Na
koniec łączymy z masłem.
Zaczynamy
montaż!!!
Uwaga
makaronik układamy na jakieś tekturowej podkładce obłożonej papierem do
pieczenia bądź folią aluminiową by móc na końcu przeniść ciasto na talerz. Pokrywamy
makaronik kremem czekoladowym. Wkładamy do lodówki.
Robimy mus:
Czekoladę roztapiamy z masłem na parze. Żółtka mieszamy widelcem by były
płynne. Białka ubijamy dodajemy cukier. Łączymy z żołtkami stopniowo a na
koniec z czekoladą, dobrze przestygniętą do około 25°C… to jest najtrudniejsze,
opanowanie temperatury czekolady…
Wyciągamy
ciasto z lodówki… na krem wykładamy kilka łyżek musu. Przykrywamy biszkoptem,
nasączamy go syropem. Wykładamy resztę musu. Chłodzimy min 2 h.
Robimy
polewę:
Siekamy
czekoladę… zagotowujemy kremówkę, mleko I dodajemy cukier. Mieszamy trzy razy.
Na koniec dodajemy masło. Gdy polewa nieco przestygnie około 20°C wylewamy ją na środek
ciasta… to umieszczamy już bez obręczy tortownicy na kratce I na podstawce na
której je montujemy.
Ozdabiamy…
Znów chłodzimy…
Intensément chocolat...
Je ne vais pas détailler aujourd'hui cette recette... vous la trouverez dans "Sucré" Ladurée... mais si toutefois quelqu'un en veut... manifestez-vous...
Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńTort zapowiada się baardzo ciekawie, daj znać jak smakuje :-)
Pozdrawiam serdecznie!
Basia
Wszystkiego naj naj! A torcik śliczny! Gratuluję wytrwałości i cierpliwości :) Smaczności :)
OdpowiedzUsuńdziekuje za zyczenia i za komentarze... za chwile pokaze jak wyglada w srodku.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego!!! Tort cudny już zapisałam do zrobienia. I zrobię na pewno a mam takie pytanie jak myslisz czy makaronik i biszkopt mogę upiec dzień wcześniej?
OdpowiedzUsuńIzaa dziekuje. Ja pieklam dzien wczesniej bo bym sie czasowo nie wyrobila... upieczone przechowalam w lodowce w pergaminie... do nastepnego dnia. Mysle, ze makaronik troche traci na kruchosci, ale coz trudno zrobic wszystko w jeden dzien. Nastepnego dnia jest jeszcze dobrze kruchy mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrazeniem. Taki tort to naprawde strasznie pracochlonny wypiek. Nie wiem czy moja cierpliwosc dalaby rade z tylkoma warstwami :D
OdpowiedzUsuń