Boze Narodzenie po francusku to tylko jeden dzien swiat, 25 grudnia. Od wczesnego rana dzieci uwijaja sie przy prezentach, ktore Bozonarodzeniowy Ojczulek zostawil obok choinki w nocy. Sniadania zazwyczaj nikt nie ma ochoty jesc po wigilijnym wieczorze i nocy. Pani domu zabiera sie za przygotowywanie swiatecznego obiadu... ja sluzylam tylko pomoca przy myciu, krojeniu i ustawianiu talerzy na stole. I ten poludniowy posilek jest wlasciwie ostatnim bo wieczorem je sie resztki, o ile sa. Francuzi przewiduja zazwyczaj tylko potrzebna ilosc jedzenia na liczbe osob. A 26 grudnia, rano, bylismy juz w supermarkecie na zakupach bo trzeba bylo kupic jedzenie na obiad, kolacje itd.
Jak przy wigilijnym stole i w dniu Bozego Narodzenia podaje sie jedzenie indywidualnie, na talerzach, poporcjowane, troche jak w restauracji. Ja osobiscie bardzo to lubie, bo lubie jesc po koleji, spokojnie i celebrujac ale to oczywiscie kwestia gustu. Tym razem na aperitif ale tosty z "moim" lososiem i kolejne kieliszki szampana.
Po aperitifie przejscie do stolu i ten sam schemat jak przy Wigilii.
Pierwsza przystawka to foie gras mojej szwagierki, wymieniamy sie... ja tez teraz zrobilam swoje na Sylwestra, wlasnie stygnie. Ona podala je ze swiezym mango i z suszona figa, do tego zytni chleb.
Druga przystawka to malze Sw. jakuba na krazku polenty, krewetki i sos curry.
Danie glowne to pieczony, faszerowany kaplon z kasztanami i warzywami.
A na deser Galaz wigilijna, tutaj w wersji kawowej a nizej czekoladowej...
I tak Swieta mijaja bardzo szybko...
Przepisami sluze w razie potrzeby.
mmm, te krewety, cudnie wyglądają :) kolejna wspaniała relacja.... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdziekuje Vanilla!
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńA ja to bym prosiła o przepis na kawową buche, jakby bylo mozna :)))
Obiad egzotyczny jak na polskie święta jednak:))
a najlepsze sa te zakupy od razu po świętach, to chyba jest najwieksza egzotyka dla Polakow dojadających przez tydzien jeszcze:)))
pozdrawiam
margoja
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku East-Quest :)
OdpowiedzUsuńGałąź wigilijna wyszła Tobie przepięknie :)
Margoja przepis zamieszcze dzis badz jutro jak znajde chwile czasu... a ze egzotyczne? hm, moze masz racje... Powiem, ze nie lubie dojadania tydzien caly po i nie lubie czuc sie przejedzona i nadeta po swiatecznym posilku... wole umiar.
OdpowiedzUsuńOla dziekuje! i Tobie tez dobrego Roku!
OdpowiedzUsuń