Na niedzielny podwieczorek... potrzeba nam witamin! Dzisiaj w Bordeaux spadl snieg i nie topnieje. Po raz pierwszy od 1985 roku. W parku obok mojego domu rano wrzalo jak w ulu badz jak w jakims centrum handlowym. Cale rodziny wyszly bawic sie na sniegu i lepic balwany. My tez. Transport miejski nie funkcjonuje. Cisza w miescie. Samochody nie jezdza. Ciekawe ile to potrwa?
Ale do podwieczorku wracajac...
Smoothie z dominanta malin i truskawek, zazyczyl sobie Antos.
Zmiksowalam wiec spora ilosc rozmrozonych czerwonych owocow. Dodalam 2 banany, sok swiezo wycisniety z jablek i i z jednej cytryny. Nasz smoothie byl gesty, aromatyczny, czerwony i mam nadzieje pelen witaminek.
Z wczorajszego ciasta Baskow zostalo mi 5 bialek. Zrobilam wiec szybko beziki male dla mojego lasucha. Z tej porcji okolo 30 sztuk.
Czyli na kazde bialko 50 g cukru plus sok z 1 cytryny, na calosc. Ubilam na gesty krem. Wylozylam na blache pokryta papierem i pieklam 10 minut w 160°C nastepnie okolo 1 h w 120°C.
Oczywiscie mozna je przelozyc jakims kremem czy nutella, mozna tez bita smietana i owocami robiac cos w rodzaju tortu Pavlova... u mnie bylo zwyczajnie, ale tez smacznie! Polecam.
Chapeau bas! :)
OdpowiedzUsuń