czwartek, 5 kwietnia 2012

Pisankowo... to we Francji nie jest, ale...



Na mojej palmie tez sa pisanki. Poczytalam o tym co i jak przygotowuje sie we Wloszech, u Luci... i hm... We Francji malo kto cokolwiek do swiat Wielkanocnych szykuje. W sobote w moze co dziesiatym domu rusza jakies drobne przygotowania zwiazane z pieczeniem jagnieciny i robieniem jakiegos ciasta. Ale niestety, Francuzi nie maja prawie zadnych tradycji zwiazanych z tymi swietami oprocz: dekorowania na zielono domow, chowania jajek czekoladowych dla dzieci w ogrodzie i spozywania jagnieciny. Dlatego zawsze mi tak jakos smutnawo w Wielkanoc. Ja tradycje nasze, polskie przestrzegam, francuskie wlaczylam do naszego rodzinnego repertuaru. Moj maz uwielbia zurek i pieczona w domu szynke, na robienie pisanek czeka z niecierpliwoscia a to juz od dzisiejszego wieczora, po liturgii... Mazurki, baba i sernik to jego smakolyki, Antka zreszta tez. Tak wiec w moim dalekim domu swieta pachna Polska.




Pisanki... robili je moim dziadkowie od lat, odkad pamietam. Dziadek Heniu nauczyl nas robic je tradycyjnie woskiem, to sa te na zdjeciach. Babcia Teresa bardzo ostrym nozykiem rysowala na kolorowych jajkach wzory - te technike znam duzo mniej, wydaje mi sie trudniejsza. W moim domu do dzis od Wielkiego czwartku, po wieczornej liturgii robi sie pisanki. Moi francuscy przyjaciele bardzo lubia te tradycje i przychodza do nas, by z nami zdobic jajka.  Rozpoczynamy od misy makaronu z sosem i od salaty to nasza wspolna szybka kolacja, pozniej jakies dobre wino, plomien woskowych swiec i cisza... bo pisanki robi sie w ciszy, rozmyslajac o tym i owym, w skupieniu... Czeka wiec nas dosc pracowita noc, ale w koncu ida Swieta!

2 komentarze:

  1. fajny zwyczaj spożywania jagnięciny, mniami :)
    Pozdrawiam ciepło,
    Szana,
    www.gastronomygo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. tez lubie... tym bardziej, ze teraz, na wiosne jest najsmaczniejsza!

    OdpowiedzUsuń