Wydawało by się, że to takie proste… zrobić naleśniki z
jabłkami… i rzeczywiście zbyt trudne to danie nie jest, ale wymaga
przestrzegania kilku podstawowych zasad :
-
by
ciasto było pachnące i cieniutkie a nie
wysuszone
-
by
jabłka nie zostały zredukowane do purée ale by były na tyle miękkie i skaramelizowane
by same rozpływały się w ustach
Ostatnio
kupiłam sobie prawdziwą patelnię do naleśników zwaną we Francji – crêpière; to
wielka (38 cm
średnicy), płaska teflonowa powierzchnia z nieistniejącym po jednej stronie
brzegiem… po drugiej rąbek sięga niecałego centymetra. Patelnie tę sprzedają z
drewnianym wałeczkiem służącym do rozprowadzania ciasta. Genialny zakup!
Naleśniki
Tej wielkości
to 9 naleśników z podanej porcji
2 łyżki
cukru
2 łyżki
rumu
4 jajka
Mleko lekko
podgrzewamy z masłem – do roztopienia masła. Jajka ubijamy z cukrem. Dodajemy
mleko i stopniowo przesianą mąkę. Na koniec wlewamy rum. Ciasto odstawiamy na
minimum 2 h do lodówki – bardzo ważny etap! ( chodzi o wytrącanie się amidonu).
Naleśniki
smażymy krótko. Tylko do usmażenia pierwszego placka stapiamy nieco masła. Pozostałe
już tego nie potrzebują – masło jest w cieście.
Jabłka
Ja daję 1
jabłko ( boskoop, chantecler) na jeden naleśnik…
Obieramy i kroimy
w ósemki. Na dużej patelni przygotowujemy karmel ze 100 g masła i 3 łyżek cukru. Wrzucamy
na niego jabłka I dodajemy natychmiast połowę laski wanilii – ziarenka wybieramy
nożem. (Używam wanilię albo z Madagaskaru albo z Réunion). Dusimy około 10
minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz