Gdy weszłam po mszy do jednej z nich by kupić chleb, kolejka
dłużyła się niemiłosiernie i ciast tzw : paryskich z migdałowym kremem już
zabrakło.
Ja, od lat robię to ciasto sama w domu… zazwyczaj to w
paryskiej wersji, które widnieje na moim blogu wraz z krótką historią tego
specjału.
Wczoraj wieczorem jednak zainspirowałam się przepisem z południa, z
Prowansji czyli ciastem w formie słodkie bułki z kandyzowanymi owocami.
I to ciasto, równie tradycyjne dziś dzieliliśmy po obiedzie.
Przygotowanie – dzień wcześniej
Na 6 porcji
80 ml
ciepłego mleka
Szczypta soli
1 jajko
Kandyzowane
owoce – u mnie wiśnie i czereśnie
Gruby
cukier do posypania
2 łyżki
mleka do posmarowania ciasta przed pieczeniem
I
oczywiście Fève czyli malutką porcealonową figurkę albo monetę
Z tych
składników zagniatamy klasyczne ciasto drożdżowe ale dość luźne… zaczyn z
drożdży i mleka, mąka, jajko, cukier i sól, na koniec łączymy z roztopionym
masłem. Wyrabiamy krótko z owocami, nie zapominamy o figurce w cieście.
Odstawiamy na 1 h w pokojowej temperaturze po czym na całą noc wkładamy ciasto
do lodówki.
Następnego
dnia znów zostawiamy ciasto około 1,5 h w pokojowej temperaturze i z dobrze
wyrośniętego formujemy wieniec. Smarujemy go mlekiem, posypujemy grubym cukrem i
pieczemy 35 minut w 180°C .
Smacznego!
wygląda bardzo przyjemnie :) Myślę, że się skuszę na jego przygotowanie w dniu 6.01 :)
OdpowiedzUsuńdlaczego nie?
OdpowiedzUsuń