Akurat takie składniki miałam w lodówce i pomysł zrodził się
sam, powolutku. Karczochy 6 malutkich, tradycyjnie obrałam i ugotowałam na
parze w mikrofali. 7 minut i były gotowe. Makaron – Capellini ugotowałam al
dente. W tym czasie na patelni podsmażyłam ząbek czosnku na oliwie, dodałam 200 g pomidorków cherry
przekrojonych na pół i świeży tymianek. Doprawiłam i na koniec wlałam kilka
łyżek słodkiej śmietanki i wkroiłam połowę karczochów.
Na dno talerzy wyłożyłam po łyżce ricotty, sól, pieprz. Na to makaron, na wierzch sos i cały
karczoch.
Pyszne!
też bym chciała mieć karczochy. Na początku zabrałabym się za klasyki, ale potem zaczełabym też kobinować :D Pycha- nie pogardziałabym (y)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Fakt, trudno dostać świeże karczochy w Polsce w dobrej cenie, takie z doskonale piszczącymi listkami - bo takie najlepsze! :-)
OdpowiedzUsuń