Choć ze
strajkiem w tel ale o tym jutro… To danie obiadowe zrobiłam w ubiegły week-end
i nawet zabrał jeszcze ostatnią porcję dziś do pracy bo od jakiegoś czasu swoje
lunch’e z domu przynoszę, gdyż nasza stołówka hm… do najlepszych nie należy. To
danie typowo wiosenne i ze względu na gatunek mięsa jak i warzyw: dymki ze
szczypiorkiem i młode marchewki.
Co zaś na
naszym stole w tym tygodniu?
Z nowych
przepisów:
- risotto
cytrynowe z krewetkami
- makaron z
sosem z zielonych szparagów
- sałatka
rodem z Sardenii z rukolą, malutkim makaronem sardi oraz mozarellą di buffala.
- tarta z
cukinią, miętą i fetą.
To
znajdziecie w najbliszych dniach na moim blogu kulinarnym.
A poza tym:
kalafior, młoda fasolka szparagowa, omlet z pieczarkami i z dymkami, melony
pierwsze, szarentejskie, befsztyki, łosoś i ravioli z borowikami…
Zapraszam.
6 porcji
Przygotowanie
20 min
Duszenie
około 1 h
3 cebule
dymki wraz ze szczypiorkiem
Ząbek czosnku
150g drobno
pokrojonego surowego boczku
150 ml
białego, wytrawnego, kuchennego wina
Łyżka mąki
Oliwa, sól,
pieprz
Mięso
zezłacamy na oliwie. Wyciągamy z garnka, do tego samego wrzucamy posiekane
dymki ze szczypiorkiem oraz czosnek – smażymy 3 minuty. Wkładamy z powrotem
mięso i posypujemy je mąką. Całość mieszamy… dodajemy boczek I jeszcze chwilę
smażymy razem. Pokrywamy nasze danie winem – gaz maksimum – odparowujemy 3-4
minuty. Teraz dodajemy rosół i przykrywamy garnek – dusimy około 30 minut. Po tym czasie dodajemy marchewki wraz z ich zielonymi
ogonkami ( obciętymi tak na 2
cm ). Dusimy dalsze 20 minut i podajemy!
Danie jak marzenie. Cielecina jest pyszna i niestety w RP bardziej jej nie ma anizeli jest. wiadomo, ze jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Ostatni wybralam sie do osiedlowego miesnego. Tylko wieprzowina. Wołowiny ani śladu, a co dopiero myśleć o cielęcinie. W innym mięsnym, powiedzmy bardziej ekskluzywnym, była zarówno wołowina jak i cielęcina, ale miała chyba moje lata. To bardzo przykra sytuacja ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Niestety tez to zauwazylam... ze ciezko o cielecine w RP. Powody sa mi nieznane i jakos nie chce mi sie wierzyc, ze to tylko kwestia ceny i portfela. Choc moze sie myle? Moze jest tak, ze przyzwyczajeni do PRL-owskiego zywienia nie za bardzo o nia pytamy? nie potrafimy przyrzadzic? nie znamy?
OdpowiedzUsuń