Saltimbocca/s
znaczy tyle co “wskakujący do ust “ bądź “skaczący w ustach”. Ale pomijając kwestie czysto lingwistyczne,
najważniejsze jest to, że danie to jest po prostu doskonałe w ustach czy w
swojskiej gębie!
Najbardziej
znane są saltimboccas alla romana czyli po rzymsku.
By zrobić
saltimboccas potrzebne są cienutkie eskalopki cielęce ( wiem, że w Polsce trudno
dostać cielęcinę, ale może czasami można więc przepis ten jest chyba
wykonalny), prosciutto crudo czyli surowa szynka – u mnie parmeńska w tak
cienkich plasterkach, że świat przez nie prześwituje oraz liście świeżej szałwi
– tę można mieć w doniczce na oknie.
Mięso
doprawione zawijamy w liściem szałwi w środku a szynką na zewnątrz.
Przyptrzymujemy naszą konstrukcję wykałaczką. I smażymy na mieszance UWAGA masła i oliwy z oliwek… jak podaje
najsłyniejsza włoska książka kucharska Cucchiaio
argento 5 minut z każdej strony. Następnie polewamy nasze saltimboccas
białym, wytrawnym winem około 100 ml na 4 porcje I powoli odparowujemy – 10 minut…
pozostanie na dnie patelni nieco sosu… ale Jakiego SOSU!
Mammamia!!!
Smacznego!
saltimbocca alla romana to absolutny klasyk. Zgadzam się, że sos powstały z soków cięlęciny, białego wina, oliwy i masła przyprawia o zawrót głowy. Od ponad 20 lat trzaskam to danie dla uhonorowania chwili, ten kto uczestniczy w najważniejszych momentach mojego życia, ten głaska się po brzuchu. Boski przepis!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Podzielam te milosc Tapenado!
OdpowiedzUsuń