sobota, 8 października 2011

Czekolada, karmel i banany czyli niezwykle ciasto

Przepis jest autorstwa Patrici Lousada. Amerykanka, wloskiego pochodzenia znana jest w wielu krajach przede wszystkim ze swoich licznych publikacji, poswieconych kulinariom a szczegolnie czekoladzie. Jej przepisy sa trudne, pracochlonne i niezwykle dokladne ale tez znakomite i spektakularne.
Ciasto, ktore dzisiaj zrobilam, po raz pierwszy, wiec jeszcze niezbyt perfekcyjnie zachwycilo moich popoludniowych gosci i moja rodzine. Dziele sie wiec przepisem, choc wykonanie zamierzam wciaz jeszcze perfekcjonowac. Tak wyglada gotowe z minimalna dekoracja, nad ktora musze jeszcze sporo popracowac.
Tak wyglada jak moj syn wylozyl na nie cala dekoracje jaka byla dostepna... nieco mniej elegancko jak dla mnie, smakowicie dla niego!
Ciasto zawiera 5 warstw.

A oto przepis:

Pierwsza warstwa ciasto maslane:

260 g maslanych herbatnikow ( ja we Francji wzielam herbatniki Spirits)
90 g stopionego masla

Miksujemy calosc i wykladamy na tortownice  24 cm srednicy, wylozona pergaminem - spod i boki ( wysokosc okolo 3 cm) - i pieczemy 10 minut w 180°C.
I tutaj niespodzianka... moj brzeg ciasta podczas pieczenia obnizyl sie tak bardzo, ze zrobil sie z tego placek. Na cale szczescie gdy wyjelam tortownice to lyzka, delikatnie znow uformowalam brzeg 3 centymentrowy. Wystudzilam ciasto i wstawilam do lodowki.

Krem karmelowy:
2 puszki po 400 ml mleka skondensowanego, slodkiego.
Gotujemy je 2 h w garnku z woda. Studzimy i dopiero wtedy otwieramy. Do ciasta uzywamy 1,5 puszki, reszte przekladamy do sloika i przechowujemy do 3 tygodni w lodowce, do nalesnikow, buleczek i innych deserow. We Francji nazywa sie to "confiture de lait" czyli mleczna konfitura.

Krem czekoladowy:
150 g gorzkiej czekolady minimum 70% kakao - roztapiamy na parze w misce. Studzimy.
Ubijamy 125 ml smietanki na dosc sztywna bita smietane. Laczymy calosc i wykladamy na podpieczone ciasto. Chlodzimy dalej.

Na krem czekoladowym gdy zrobi sie dosc twardy  wykladamy przestudzony kajmak czy krem karmelowy, jak ja go nazywam. I chlodzimy dalej.

Po dzisiejszym eksperymencie doszlam do wniosku, ze te 3 warstwy najlepiej przyrzadzic dzien wczesniej by miec dostatecznie duzo czasu na chlodzenie... ja zrobilam calosc w 3 godziny i tez bylo dobre ale mysle, ze robiac stopniowo bedzie jeszcze lepsze.

Swieze banany:
To kolejna wartswa, pokrywamy krem karmelowy 2 pokrojonymi bananami.

Bita smietana i dekoracja:
To ostatnia warstwa... 300 ml ubitej smietany z lyzka cukru pudru i czekoladowe dekoracje... rulony, liscie, fale.


Tak robie czekoladowe liscie. Pokrywam prawdziwe liscie, dzisiaj od roz, roztopiona gorzka czekolada, za pomoca pedzelka. Susze, chlodze w lodowce i zdejmuje delikatnie czekoladowe liscie.


A tak czekoladowe fale. W czekoladowej kuwerturze zanurzam paski pergaminu i wykladam je na przyklad na kuchenny walek do wyschniecia.

Pokrywamy wiec ciasto bita smietana i dekoracjami... ah zapomnialam ...rulony to wylana na deske czekolada. Gdy zastygnie duzym nozem, po przekatnej robimy rulony, ktore same sie zwijaja, im ciensze tym smaczniejsze...

A tak wyglada juz kawalek ciasta z ujedzonym czubkiem...
Pysznego week-endu!

4 komentarze:

  1. raczej przekracza to moje możliwości :) nie mam cierpliwości do czasochłonnych technologii :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hm... nie wiem Nicka, mysle, ze jak bys chciala to zrobic i powoli realizowala to bys dala rade, ale fakt faktem jak sie niezbyt lubi gotowac i nie ma na to ochoty to lepiej sie nie zmuszac! milego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy tak smaczne to jest!

    OdpowiedzUsuń