Przeprowadzka zobowiązuje... zmieniłam dietetyczke. I trafiłam na kogoś wyjątkowego dziś rano z czego ogromnie się cieszę. Coroczna kontrola trwała ponad 1,5 godziny. Wywiad, rozmowa, pytania, odpowiedzi, waga, pomiary, porady itd. Zabiera to mnóstwo czasu, ale korzystam z tego co roku od 15 lat i mogę napisać WARTO!
Coz nam przyniósł ten rok? Zmiany. Niewielkie, ale jednak. Okres przed-menopauzy nie należy do najłatwiejszych w życiu kobiety i wymaga wprowadzenia zmian by zapobiec ewentualnym przyszłym schorzeniom i zachować formę.
Tak więc... waga się nie zmieniła, masa mięśniową wciąż jest wysoka i trzeba ja utrzymać. Zmniejszyła się natomiast masa hydryczna a zwiększyla masa tłusta i tutaj zbyt dobre to już nie jest. Konkretnie mam 4 cm w talii na poziomie pępka za dużo i to jest ten tłuszcz właśnie, który zaczął się odkładać. Jednocześnie ubyło nieco masy białkowej, proteinowej w organizmie.
Nie mam więc redukować ilości jedzenia czy jego kaloryczności bo tutaj jem książkowo i wzorcowo, gdy o składniki odżywcze chodzi, pewnie dlatego mam tak dobre wyniki badań tez... ale muszę nieco inaczej komponować moje codzienne menu.
I tak zmiana jest w porze podwieczorku czyli za kilka minut - muszę dodać proteiny czyli twarog albo jogurt w tej część dnia oraz muszę je dodać w porze kolacyjnej jednocześnie zredukować nieco węglowodany złożone w porze kolacyjnej. I to by było na tyle!!!
Rozmawiałyśmy tez sporo o wyskokowych obiadach niedzielnych złożonych z: aperitiwu, przystawki, dania głównego, serów i słodkiego deseru a jakże! Mogę nadal je sobie jeść... tyle, ze w moim wieku organizm będzie potrzebował więcej czasu na spalenie tego jadła... więc nie tylko muszę zredukować kolacje niedzielna - po tej wyzerce jadam zazwyczaj jabłko... zamiast kolacji ale tez te poniedziałkową i wtorkowa czyli zrezygnować na przykład na te 2 wieczory z węglowodanów przy kolacji i ograniczyć kolacje do porcji białka i warzyw. Co z wielka checia uczynić zamierzam.
Sport utrzymuje jak mam czyli 4-5 seansów tygodniowo minimum po 30 minut każdy seans.
Jak wyglądać będzie teraz mój jadłospis?
Sniadanie o 6 godzinie rano: szklanka kefiru z owoców, świeży owoc, 4 łyżki płatków owsianych i około pół szklanki mleka roślinnego, zielona herbata
ALBO zamiast płatków 2 kromki chleba i 60 g twarogu lub 2 łyżeczki puree z migdałów bądź z orzechów.
O 10 godzinie: moja kawa z mlekiem ( kilka kropel mleka bo lubię) i 5-7 orzechów bądź migdałów.
Obiad około 13 godziny: przystawka z surowych warzyw z winegretem, pół talerza warzyw gotowanych, 1/4 talerza weglowodanow złożonych i 1/4 talerza białka. Zioła i kostka gorzkiej czekolady.
Podwieczorek 16:30: twaróg, bądź jogurt 125 g, świeży owoc, 5 migdałów bądź orzechów albo kostka czekolady, plus zioła
Kolacja około 19:30/20: dokładnie jak obiad i uwagi wyżej tyle, ze mogę zjeść trochę sera około 30 g, jedna porcje i przed TV albo z książka moje wieczorem jabłko... bez niego ani rusz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz