Uwielbiamy świeże makrele. Najczęściej przyrządzam je po prostu zapiekane w sosie musztardowym albo cytrynowym. Dzis postanowiłam wykorzystać przepis Ottolenghi i podalam je z dwoma sosami. Pierwszy to gesta smietana z sokiem z imbiru i z sola - czyli prościej byc nie moze! Drugi to mieszanka kolendry, bazyli, pistacji, limetki i zielonego kardamonu. Nie mialam juz zmielonego ale mialam w ziarnach wiec zmieliłam w mlynku i przepuściłam przez rzadkie sito by pozbyć sie osłonek ziaren. Co za zapach! co za smak!
Uwielbiam jego przepisy.
Tymczasem mama mi mowi, ze w Polsce nie mozna kupic świeżej makreli, ze jest tylko wędzona. Jakby ktos wiedział gdzie kupic w Poznaniu świeża makrele to adres przyjmę z wdziecznoscia!
3 porcje
Przygotowanie okolo 30 minut
1 lyzeczka zielonego zmielonego kardamonu
9 filetow z makreli
2 lyzki gestej smietany
4 cm swiezego imbiru
lyzka lisci bazyli
lyzka listków kolendry
mala garść niesolonych, zielonych pistacji
3 lyzki oleju słonecznikowego
sok i skorka z limetki
odrobina chili na koncu noza
sol
oliwa z oliwek do smazenia ryb
3/4 lyzeczki kardamonu i odrobina soli - mieszamy razem i nacieramy ta mieszanka ryby. Odstawiamy.
Śmietanę mieszamy z odrobina soli oraz z sokiem uzyskanym z imbiru - przeciskamy go przez praske jak czosnek, mozemy dodac tez jego miąższ- jest nawet to lepsze!
Miksujemy bazylie, kolendra, pistacje, skorki i sok z limetki z olejem słonecznikowym.
Na koncu, jak mamy gotowe sosy, smazymy rybe na oliwie z oliwek okolo 1 minuty z kazdej strony.
Podajemy z sosami i u mnie z romanesco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz