Był taki czas, jeszcze jak mieszkałam w Polsce, że wybór
płatków śniadaniowych ograniczał się do kukurydzianych Corn Flakes w czerwonych
torebkach. Po powrocie z Francji, z mojego feralnego roku Fille-au-pair zaczęłam
robić w poznańskim domu musli do śniadania.
Były to
mieszanki zbóż, otrąb i suchych owoców. I tyle.
Gdy
przeprowadziłam się na stałe do Francji co zakupy stwierdzałam, że wybór
płatków śniadaniowych zajmuje dwa równoległe regały obejmujące pół-długości
sklepu czyli jakieś od 25 do nawet 50 metrów. I tak przez lata moi panowie
wcinali kupne płatki typu Choco Pops, czy inne Chocapic.
Im jednak
częściej czytałam etykietkę na tych ogoromnych paczkach tym coraz częściej
wątpiłam… Bo jest w nich:
-
bardzo
dużo tłuszczów szczególnie nasyconych i niechlubnie sławny Olej Palmowy
-
jest
w nich bardzo dużo cukrów prostych… w tym syrop glukozowy, maltoza-dextrosa i inne
wynalazki
-
często
nie ma w nich zbóż pełnoziarnistych tylko nadmuchane białe ryże i dobrze
oczyszczone ze składników odżywczych zboża
Tak więc
postanowiłam robić swoje musli… tyle, że już nieco inaczej, lepiej, smaczniej…
bo w wersji chrupiącej Granoli.
Dziś
przedstawiam jedną z moich ulubionych wersji, ale pokażę też inne w tym
ulubioną Antka z czekoladą.
Granola z suszonymi daktylami, figami i
żurawiną
Przygotowanie
25 minut
Pieczenie
30 minut
4 łyżki
syropu klonowego (można użyć też miodu)
2 łyżki
oliwy z oliwek
2 łyżki
oliwy tłoczonej na zimno z rzepaku
Te składniki
mieszamy razem w misce… Migdały i orzechy wrzuciłam do woreczka i lekko
rozbiłam młotkiem do mięsa.
Mieszankę
wykładamy na dużą blachę pokrytą papierem do pieczenia i pieczemy w 160°C przez 30 minut. Co 10
minut mieszamy by się równomiernie rumieniła.
Po
upieczeniu dodajemy do granoli: Po 10 daktyli Iifig pokrojonych w drobną kostkę oraz garść żurawiny.
Przechowujemy
do miesiąca w słoju.
uwielbiam takie domowe mieszanki :)
OdpowiedzUsuńJa tez!
OdpowiedzUsuń