Czyli sobotnia kolacja z ryba w roli głównej. Rano, na rynku kupiłam świeżutka barwene, sprzedawca ryb przygotowal mi filety. Polaczylam barwene z muślinowym kremem z marchewek i z mandarynek. Kilka ziaren quinoa dobrze podsmażonych nadalo chrupiącego charakteru.
Pysznosci!
Tyle filetów z barweny ile osob
na 3 porcje
450 g marchewek
2 mandarynki
1 lyzka gestej smietany
pol szklanki kaszy quinoa
oliwa
sol, pieprz
kurkuma
Marchewki obieramy, kroimy na plastry i gotujemy na parze badz w garnku z mali ilością wody przez jakies 20 minut. Z mandarynek ucieramy skorki i wyciskamy sok.
W tym czasie gotujemy quinoe 15 minut, odcedzamy i podsmazamy ziarenka na oliwie.
Ugotowane marchewki miksujemy dodając sol, pieprz, kurkumę, sok i skorki z mandarynek oraz lyzke śmietany.
Rybe smażymy 2 minuty z każdej strony na oliwie doprawiając sola i pieprzem.
Podajemy calosc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz