Dwa opisy tych przygotowań do Świąt we francuskiej wersji
zamieściłam na moim blogu Niania w Paryzu. Link obok. Tutaj więc ograniczę się
tylko do smakowitych przepisów.
Dwa rodzaje ciast. Ich wspólnym mianownikiem jest to, że są
maślane i że muszą przeleżeć w lodówce 12 h przed wałkowaniem. Zrobiłam je więc
w sobotni wieczór a piekłam zające dziś rano.
Ciasto maślane jak maślane herbatniki
bretońskie od Christophá Felder’a
16 zajęcy
takich 8-10 cm
3 żółtka
Szczypta soli
Łyżeczka proszku
do pieczenia
Żółtka ubić
z cukrem do białości, dodać miękkie masło I mieszać drewnianą łyżką. Po czym wrzucić resztę składników i zagnieść ciasto.
Zawinąć w folię spożywczą i schłodzić 12 h minimum.
Ciasto maślano-kokosowe od Ladurée
Na 24
zające, ten sam rozmiar
Szczyota soli
1 jajko
Tutaj
najpierw rozpracowujemy w misce miękkie masło – drewnianą łyżką po czym
dodajemy składnik po składniku w kolejności podanej w spisie. Zagniatamy ciasto
i chłodzimy 12 h minimum.
Wałkujemy,
wykrawamy… pieczemy w 180°C
na papierze do pieczenia… od 8 do 12 minut w zależności od grubości i stopnia
zrumienienia. Ciastka bretońskie, maślane są pyszne lekko przypieczone!
Lukry
królewskie:
1 białko
Miksujemy 1
minutę na gęsty lukier. Część lukru zostawiłam w białym kolorze, część
pofarowałam na żółto, część na zielono – farbki spożywcze w proszku bądź w żelu
( w płynie nie bo rozrzedzają lukier i źle się przechowują).
Ozdabiamy
według uznania, inwecji dzieci czy… naszego widzimisię.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz