Kalendarzowej jesieni jeszcze nie mamy. W przyrodzie czuć
jednak już wyraźne zmiany. Poranki są coraz chłodniejsze nawet do 13-14°C , popołudnia gorące do 29°C bywają, przybywa wokół
żółci i czerwieni choć i fioletów nie brakuje. Na straganach rynkowych robi się
też coraz bardziej pomarańczowo choć jeszcze wyrazista zieleń i czerwień na
nich też gości.
Jesień jak lato i jak wiosna są dla mnie, w kuchni sezonami,
które można na wiele rozdziałów podzielić. Bo wrześniowa jesień nijak się ma do
tej listopadowej. Jej produkty są zupełnie różne i nasz jadłospis całkowice
inny bo gdy na listopadową kolację chcę gorącej zupy to na wrześniową sałatka z
melonów zagryziona figami w zupełności mi wystarczy.
Pomimo zupełnie zwariowanego początku tego roku szkolnego by
nie napisać okropnego, smutnego i depresyjnego jeść trzeba… by żyć choć w
ubiegłym tygodniu nie jadłam przez ponad 40 h… ale to inna historia.
Cóż więc jeść tą wczesną jesienią ? Myślę tutaj o
wrześniu i o październiku ?
Na pierwszym miejscu OWOCE : figi, świeże soczyste,
ukochane ! choć istnieje ich ponad 700 gatunków to tutaj we Francji
dostępnych jest 4-5… 80%
sprzedawanych we Francji w tych dniach owoców to właśnie FIGI ! Dalej za
figami… SLIWKI: węgierki, mirabelka
z Lotaryngi czy Reine-claude. A az chwilę pojawią się grzyby: kurki na początek i olbrzymie borowiki. Mniam...
MIESA obecnie wszystkie są dobre… choć cielęcina
schodzi na dalszy plan.
Jesień nie jest
z koleji sezonem na owoce morza…
trzeba poczekać z nimi do grudnia no chyba, że je te z mrożonek.
Sery oprócz
świeżych kozich twarożków większość jest smaczna w tym sezonie z preferencją
dla Reblochon! Z Alp.
Wczoraj na
przyjacielski obiad zrobiłam tiramisu z figami zainspirowana recepturą jednej
francuskiej blogerki kulinarnej, której przepis opublikował CVF. Wyszło
cudownie więc i was na ten deser zapraszam!
Liscie na zdjeciach pochodza z drzewa figowego z mojego tarasu.
6 porcji
Przygotowanie 30 minut
Chłodzenie – najlepiej cała noc… minimum 5 h w lodówce.
10 fioletowych fig
2 łyżki miodu – u mnie lipowy
4 jajka
3 łyżki cukru pudru
Kilka podłużnych biszkoptów
Filiżanka ekspresso z whisky do namoczenia biszkoptów
Kakao do posypania
Figi myjemy, kroimy ze skórką na dość grubą kostkę i podsmażamy je 5 minut na patelni, na której uprzednio roztopiliśmy masło z miodem. Mieszamy cały czas bo z fig nie ma być konfitury…
Żółtka ucieramy z łyżką cukru do białości. Dodajemy mascarpone i miksujemy całość. Białka ubijamy z pozostałym cukrem na sztywną pianę. Pianę delikatnie łączymy z kremem z mascarpone.
Na dnie naczynia układamy maczane w kawie z whisky biszkopty, na nie wykładamy figi i na koniec krem. Wstawiamy na noc do lodówki. Posypujemy kako przed podaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz