To nasz
sobotnio-niedzielny deser, którego już niestety nie ma. Receptura z CVF ale
wielu praktykujących cukierników ma swoją wersję bo tarta ta znana jest od
ponad dwóch wieków.
Nazwa Bourdaloue pochodzi od paryskiej ulicy Louis Bourdaloue.
Na niej bowiem mieszkał cukiernik, który tę tartę wymyślił. A sam Louis
Bourdaloue był francuskim jezuitą, kaznodzieją urodzonym na początku XVIII
wieku.
8 porcji
Przygotowanie 25 minut bez robienia ciasta – posłużyłam się tym, które miałam w zamrażalce.
350-400 g kruchego, słodkiego ciasta… jeśli nie macie to prosto – 250 g mąki, 125 g masła, 100 g cukru i jajko… zagniatamy i minimum godzinę chłodzimy…
6 dorodnych i dojrzałych gruszek
Krem :
2 jajka
1 łyżka rumu
1 niepełna łyżka skrobi kukurydzianej albo mąki ziemniaczanej
Masło utrzeć z cukrem, dodać migdały i po jednym dodawać jajka. Na koniec rum i skrobia.
Na ciasto wykładamy krem, na nim układamy gruszki – obrane, bez gniazd nasiennych i przekrojone na pół. Pieczemy w 200° około 35-40 minut.
Ta tarta jest znakomita jeszcze lekko ciepła ale też zimna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz