Sobotni ale też niedzielny obiad z gatunku prostych, ale z « pepsem »
jak to mówią Francuzi czyli coś w nim energetycznego jest…
Mięso jest po prostu upieczone, a plus tego pieczenia wynika
z obłożenia mięsa listkami szałwi, które zmieniają się powolutku w araomatyczne
czipsy… a to tygrysy bardzo lubią !
Polędwiczki podałam z modrą kapustą uduszoną z jabłkami.
6 porcji
Przygotowanie i pieczenie 1,5 h
2 polędwiczki wieprzowe po 450 g każda
Duży pęczek świeżej szałwi
Sól, pieprz i oliwa.
Główka modrej kapusty
Ziarenka pieprzu
2 jabłka pokrojone na ósemki
Cebula
Masło
Oliwa
Sól
Polędwiczki nacieramy solą i pieprzem, polewamy oliwą i
układamy na nich ciasno liście szałwi. Odstawiamy na 30 minut. Następnie
pieczemy przez niecalą godzinę w 180°C .
Kapustę kroimy. Cebulę siekamy. Na łyżce oliwy z oliwek i
łyżce masła podsmażamy cebulę 5 minut, bez koloryzacji. Dodajemy kapustę,
obrany i pokrojony imbir, sól i pieprz, podlewamy ½ szklanki wody. Dusimy pod przykryciem około 30 minut.
Dodajemy jabłka i dusimy dalsze 25 minut. Jabłka mają być w kawałkach, nie purée.
Podajemy
mięso z kapustą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz