Czyli nasza wczorajsza, piatkowa kolacja w kolorach wiosny! Taboulé jest libansko-syryjska salatka, podawana na zimno i robiona z kaszy boulghour, miety i zielonej pietruszki. Wczoraj dodalismy do niej mlode cebule dymki, mlode marchewki i swiezy zielony groszek ale cala roznice zrobil SOS!
3 porcje
Przygotowanie 30 minut
Chlodzenie 1 h
Szklanka kaszy boulghour
20 g masla
woda i sol
Peczek mlodych marchewek
300 g mlodego, wyluskanego groszku
3 cebule dymki ze szczypiorkiem
maslo
Sos:
1 lyzka syropu klonowego
1 lyzka oleju sezamowego
2 lyzki oliwy z oliwek
sok z pol cytryny
sol i ostry pieprz u mnie Baskow
listki miety i zielonej pietruszki
Kasze najpierw podsmazamy na rozpuszczonym masle i jak sie zeszkli - ziarna bede przezroczyste pokrywamy woda - 2 szklanki. Doprawiamy sola i gotujemy pod przykryciem 10 minut.
W tym czasie podsmazyc pokrojone marchewki na masle, pokryc je woda ale tylko do 3/4, przykryc i dusic 10 minut. Po tym czasie dodac cebule dymki ze szczypiorkiem i zielony groszek. Dusic dalsze 10 minut.
Podawac calosc, dobrze schlodzona z sosem oraz z listkami miety i aielonej pietruszki.
Uwaga: marchewki czy groszek mozna zastapic bobem, szparagami itd...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz