poniedziałek, 20 czerwca 2022

Pavlova

Czyli mega prosty i dość lekki deser na wczorajszy dzień Ojca we Francji! Historie tego deseru pewnie wszyscy znacie i fakt, ze nazwę swoją zawdzięcza rosyjskiej prima-balerinie i ze pochodzi z Australii!  To połączenie bezy, kremu i dowolnych owoców. Robię ja bardzo często czy to w okresie zimowym z cytrusami czy letnim z czym mam... Zapraszam na dokładny przepis.


8 porcji

Przygotowanie 25 minut
Pieczenie od 1h15-1h30 minut


Beza
6 bialek z ekologicznych jajek ( Z zoltek możecie zrobić naleśniki francuskie typu crêpes albo crème brulée albo cannelés)
szczypta soli
300 g cukru pudru ( zasada jest 50 g cukru na białko)
1,5 lyzki skrobi kukurydzianej bądź zimnieczanej czyli maizena albo mąka ziemniaczana ( 30 g)
lyzka soku z cytryny albo octu ( nadaje błysku bezie)

Bialka wystawiamy jakieś 2-3 godziny przed robieniem bezy w temperaturze pokojowej wtedy lepiej się będą ubijać. Zreszta im starsze białka tym lepsza beza... na przykład do makaroników czyli macarons używa się białek, które się uprzednio ze 3 dni trzymało w lodowce! 

Zaczynamy ubijać białka i po około 2 minutach zaczynamy dodawać przesiany przez sitko puder, porcjami, tak 4-5 razy.  Przed ostatnia doza cukru pudru dodajemy przesianą skrobie i sok z cytryny bądź ocet. 
Nasz krem będzie tworzył takie wydłużające się "dziobki piany".  Jest dość gesty. 

Na blache wysmarowaną lekko tłuszczem i wyłożona papierem do pieczenia bądź silikonem ( tez lekko smaruje tłuszczem by łatwiej beze po upieczeniu odkleić) wykładamy nasza beze. Taki, mniej więcej, regularny krążek piany o grubości 2-2,5 cm. 
Wstawiamy do nagrzanego  do 120°C piekarnika, zamykamy drzwiczki i suszymy około 1 godziny i 15 minut. Uwaga, gdy czujemy, ze temperatura jest zbyt wysoka obniżamy ja, gdy nasz piekarnik słabo grzeje lekko podkręcamy ale nie powyżej 140°C wtedy bialka zaczną się spalać od góry!
Ewentualnie jeśli górą grzeje bardziej niż dół pokrywamy warstwa papieru górę ale może być lekki problem z jej sciągnięciem... nieszkodzi tutaj i tak będzie krem! 

Gdy bez się suszy... ona nabierze takiego kremowego koloru... trudno jest ja mieć idealnie biała no chyba, ze się da więcej octu i maki jak to robią ciastkarze ale wtedy smak... się zmienia, całość robi się twarda. 
Peka? Normalne, trochę popęka! 
Beza przy wyjmowaniu z piekarnika nie musi być już spieczona i twarda... wręcz przeciwnie gdy będzie stygła nieco stwardnieje i to wystarczy, w środku ma pozostać KREMOWA by się dało ukroic ciasto i by całość była obłędnie smaczna!
Normalnie nie ma problemu z odklejaniem od papieru... jeśli jednak byście taki mieli to... na jeszcze ciepła blachę wlejcie pół małej szklaneczki wody, pod papier, pod beze i wtedy szybciutko się odklei! 


Krem 
200 ml kremówki 30-36% tłuszczu
200 g dobrego mascarpone
Sok i skorka z limetki bądź z cytryny
2 lyzki pudru

Krem ma być tylko lekko słodki, delikatny. Ubijamy kremówkę, dodajemy mascarpone, cukier i doprawiamy całość limetka. Można tez dodać w okresie zimowym cynamon do cytrusów albo wanilię. 

Owoce i mięta świeża czy melisa, według uznania. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz