Ta, zwykła sałatka gościła wczoraj na naszym kolacyjnym stole. Nie wiem jak u was ale u mnie sezon na wiosnę jest rozpoczęty. Mamy już pierwsze francuskie truskawki, pomidory, młode ziemniaki, groszek i przede wszystkim szparagi z regionu Bordeaux. Trudno się im oprzeć. Wczoraj zrobiłam je z mieszanką kasz : boulghour, quinoa i sezam, z pierwszym zielonym groszkiem, dymką oraz sosem winegrette. Pysznie było !
Truskawki co prawda jak narazie zajada tylko Antoś bo ich cena sięga 3,5 euro za 250 gram. Trochę drogo jeszcze.
Z produktów sezonowych, w tym tygodniu, na naszym stole będą i świeże listki szpinaku i pierwsze karczochy jak i też całlkiem jeszcze zimowe owoce : kiwi z regionu Adour, jakiaś 1 h drogi na południe do Bordeaux ; mango, które wszyscy uwielbiamy z tropików, ananas i stare, dobre jabłka.
Dzisiejszy obiad rozmaskował nas za to w cytrynach – bo cielęce eskalopki w nich i cytrynowy cake według Pierr’a Hermé nie pozostału długo na stole – o nich napiszę później. Na cytryny teraz też jest pełnia sezonu.
W mojej sałatce znajduje się pierwszy, wiosenny, kozi ser Saint Marcellin smakuje pierwszą wiosenną trwaą, świeżym masłem i śmietaną… spośród serów w marcu i w kwietniu sezon jest na : starą Goudę, która dojrzewała minimum 18 miesięcy (15-25 euros za kilogram) ; na owcze sery z Pirenejów wyprodukowane wiosną i latem 2014, teraz niezwykle wyraziste w smaku (30-38 euro za kilogram) ; na ser Comté z 2013 i 2014 roku cały w subtelnościach ( 15-30 euro za kilogram).
Rozpoczyna się sezon na cielęcinę i na jagnięcinę… nic dziwnego zbliżają się w końcu wielkanocne Święta !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz