Czyli Alzacją na moim przedświątecznym stole. Alzacja i jej
cudowne miasto Strasburg uważane za stolicę europejskiego Bożego Narodzenia. We
Francji tylko w Alzacji i w Lotaryngii obchodzi się tak solidnie i z tradycjami
Boże Narodzenie. W moim regionie czyli w Akwitani jest zimno, deszczowo i
pomimo rynku bożonarodzeniowego zupełnie nie czuć atmosfery świąt. Pocieszam
się, że w Bretanii, jest jeszcze gorzej, ale cóż to za pociecha ?
Tata mnie dzisiaj zmartwił, bo rozmawiałam z nim przez
telefon, że w Polsce teraz też coraz dziwaczniej z tą świąteczną tradycją i
klimatem. Jak przyjadę to zobaczę… ale podobno przejmujemy nad Wisłą i Odrą
coraz intesywniej konsumpcyjną modłę, świąt przed świętami, ryczących
angielskich piosenek w sklepach i innych
miejsacach publicznych… Radosne oczekiwanie zanika na rzecz konsumpcji
rozłożonej na długi okres czasu… hm ?
Zapraszam na
rogalikiczki, adwentowe, wielkiego cukiernika…
Na około 45 sztuk
Szczypta soli
Cukier waniliowy
½ łyżeczki cynamonu
1 jajko
1 żółtko
Skórka starta
z cytryny i z pomarańczy
Masło
wkładamy do miski, miskę umieszczamy nad garnkiem z gotującą się wodą i
mieszamy aż masło uzyska teksturę kremu czyli beurre-pommade. Następnie
dodajemy jajko, żółtko i cukier.
Orzechy
laskowo drobno siekamy – uwaga nie mielimy tylko nożem siekamy, dodajemy je do
przygotowywanego ciasta wraz ze skórkami owoców oraz mąką. Zagniatamy.
Wyrabiamy
rogaliczki rękami – około 10 g
ciasta na każdy I układamy je na blasze pokrytej pergaminem. Pieczemy 10 minut
w 160°C .
Pałaszujemy!
A czy można dodać zmielone orzechy zamiast samemu siekać? :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, ze mozna...
OdpowiedzUsuń