Takie, zwykłe i proste danie sezonowe pojawiło się dziś na moim obiadowym stole. Pojawi
się i jutro bo zorbiłam sporą, kilogramową pieczeń na dwa dni.
Wczoraj wieczorem mój dostawca warzyw, owoców, nabiału i
mięsa dostarczył mi znakomite mięso, lokalnego chowu oraz koszyk kurek z
Dordogne.
Na 6 porcji
1 h
przygotowania i duszenia
4 szalotek
½ szklanki
białego, wytrawnego, kuchennego wina
Kostka
wywaru z cielęciny – Fond du veau – może też być ta w wersji zamrożonej albo w
proszku.
Oliwa z
oliwek
Kilka suszonych
prawdziwków do mięsnego sosu
Sól
Do kurek:
1 szalotka
Zielona pietruszka
Sól, biały pieprz
Mięso
obsmażamy na rozgrzanej oliwie w szybkowarze – duszę moje pieczenie w
szybkowarze by były wilgotniejsze w środku i by zyskać na czasie. Można je
oczywiście też piec w piekarniku, wtedy należy dodać 30 minut… czasu pieczenia.
Gdy mięso
jest podsmażone wrzucam przekrojone na pół szalotki. Smażę 3 minuty, polewam
winem, chwilę odparowuję. Dodaję mój wywar z cielęciny, suszone borowiki, wodę
do ¾ mięsa, trochę soli i duszę niecałą godzinę.
Kurki
przygotowuję osobno, podsmażam je oczyszczone na połowie masła doprawiając. Gdy
oddadzą prawie całą wodę wrzucam dorbno posiekaną szalotkę, trochę zielonej
pietruszki. Duszę chwilę. Na koniec duszenia mięsa dodaję kurki i duszę jeszcze
5 minut.
Do tego
frytki bo co sobotę mamy frytki – prezent dla Antka.
Mogę tylko zazdraszczać, że macie tam taka organizajcę lokalnych dostawów. Świetnie.Może kidys też tak będzie u nas ....
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda