poniedziałek, 27 grudnia 2021

Ach! Co to byla za Wigilia!


Spierniczone Święta! Przechorowane w noc wigilijna maksymalnie... a wszystko dobrze się zaczęło, no prawie... 
W Wigilie, zaraz po obiedzie ruszyliśmy do teściów z dziewięcioma siatami wypełnionymi jedzeniem, świecami, dekoracjami oraz naszymi rzeczami osobistymi na dwa dni: Wigilia i 25 grudnia. Jak tylko przyjechaliśmy okazało się, ze teściowie byli bardzo podenerwowani bo pieczone z myślą o pierwszym dniu świat ciasto a miała to być "baba au rhum" czyli babka z rumem zupełnie się nie udało - ostatnie zdjęcie na dole. Od razu odczuliśmy pewien dyskomfort związany nie tyle z nieudanym ciastem ile z cyklicznoscia tej sytuacji... Ciasto zawsze jest spierniczone, nieudane, niesmaczne, nadaje się do śmietnika właściwie. Od lat to się powtarza i nie tylko przy okazji Bożego narodzenia ale zawsze i od lat te same tłumaczenia, ze kiedyś się udawało a teraz nie. To kiedyś nie obejmuje moich lat znajomosci z ta rodzina czyli 26 ostatnich lat.... Chwala Bogu ponad ćwierć wieku!!! Koń by się uśmiał!!!

Niewazne. Pominęliśmy aferę milczeniem. Ja zabrałam się za ostatnie przygotowania przed wyjściem na msze. A gotowałam w Wigilie od rana bo ja cala robiłam sama. 
Msza była wesoła, estetycznie cóż... muzycznie cóż... ale widać było, ze ludziom ja organizującym zależało na jej wyjątkowym charakterze i to bardzo doceniliśmy! Teściowie poszli z nami. 
Wrocilismy z mszy koło 19... Podałam najpierw grzane wino, które sama zrobiłam w przeddzień... 
Na przystawki jak co roku: 
- losos gravlax przeze mnie zrobiony, zamarynowany kilka dni wcześniej, ziemniaczki i bita śmietaną z chrzanem. 
- ciepla przystawka to małże Świętego Jakuba na purée z trybuli bulwiastej z wanilia i przyprawami.
- Na danie główne okoń morski pieczony, risotto grzybowe, sos grzybowy i grzyby leśne

Serow nikt nie chciał...
Na deser kupiona Gałąź wigilijna malina i wanilia. 

Calosc byla pyszna. Talerze puste, rodzina zachwycona. Narobiłam się trochę to fakt i przy zakupach i przy opracowywaniu menu i przy przygotowywaniu i przy podawaniu ale chciałam mieć fajna Wigilie. I w sumie Wigilia była fajna do godziny 23. 
Wtedy Antek zaczął wymiotować... i wymiotował do 7 rano non stop właściwie. Ja dostałam biegunki, Stéphane wymiotował. Teściowie się jakoś trzymali. Ale nikt prawie nie mógł spać tej nocy. 
Ojciec mojej szwagierki również w te noc się pochorowal a następnej nocy ludzie z jej rodziny, którzy spędzali z nimi Wigilie w sumie kilkanaście osób. 
Okazało się, ze szwagier ze szwagierka przychodząc na kolacje do nas w czwartek, 23 grudnia, nie byli do końca zdrowi bo ich wymiotach itd z początku tygodnia. Zarazili nas jelitówką i wszyscy się pochorowali w ilościach hurtowych. 
25 grudnia przespaliśmy właściwie w połowie. Nic nie zjedliśmy. Wczoraj było nieco lepiej ale atmosfera skisła jak często bywa po dwóch dniach przebywania z rodzina. 
Narazie mam niesmak w sobie i głębokie rozczarowanie i żal ogromny tez bo jak Antek cierpiał cala noc to tylko ja i czasem teściową wstawaliśmy by mu pomoc a raczej zwlekałam się by mu pomoc, dać mu prysznic o 4 nad ranem itd... ani mój mąż ani teść nie kiwnęli palcem. Także stan wykończenia fizycznego i trochę tez psychicznego daje się ostro we znaki. Wiele spraw powinno zostać zmienionych. Jak wrócą siły to się tym zajmę. 































 

wtorek, 21 grudnia 2021

Pierogi czyli jak sobie wyrobiłam MIESNIE!



Genialna rzecz! Robienie pierogów! Siłownia nie potrzebna...

Wzielam 1 kilogram maki typu 45
0,5 litra goracej wody
2 lyzeczki soli
8 lyzek neutralnego oleju
Powstalo 1,5 kilograma ciasta. 
Wyrabiałam całość recami przez 15 minut aż było gladziutkie i elastyczne. Superman!
Przykryłam folia spożywcza i doczekałam jakieś 30 minut by się mniej kurczyło przy wykrawaniu. 

Podzieliłam je na pół. 
Polowa jest ruska czyli ziemniaki mączne, twaróg, cebulka, sól i pieprz, dużo pieprzu. 
Polowa z kapusta i grzybami - zostało 50% farszu... zje się inaczej albo upieką kulebiak. 

Farsz z kapusty i grzybów
800 g kiszonej kapusty dobrze odsączonej
60 g suszonych prawdziwków i borowików - namoczyć w cieplej wodzie na cala noc uprzednio
4 lisce laurowe
4 ziarenka ziela angielskiego
6 ziarenek pieprzu
łyżeczka soli
oliwa
lyzeczka cukru
duza lagodna cebula ( wzięłam ta z Cévennes)

Cebule posiekałam i podsmażyłam na oliwie potem dodałam posiekana kapustę i wszelkie przyprawy i dusiłam około 1 godziny. Podlalam 1 szklanka wody z moczenia grzybów. I odstawiłam obok moczących sie grzybów na cala noc. 
Dziś rano podsmażyłam posiekane i odsączone grzyby, dodałam kapustę i smażyłam całość 20 minut. 

Teraz bede TESTOWAC nowy sposób zamrażania po blanszowaniu 30 sekundowym pierogów... bo inne metody jak narazie nie satysfakcjonują. Zaraz to zrobię... po pierniczku i herbacie z miodem i z imbirem. 






Ostanie zakupy warzywno-owocowe za mną. I farsze do pierogów gotowe!


Bylam z samego rana, na otwarciu... Kupiłam masę pyszności!
Papaje, mango, physalis, ananas, marakuje, jabłka, mandarynki stos cały!, pomarańczy, cytryny włoskie z liśćmi i te zielone tez... trybule, marchewki, dynie, masę grzybów i ziół tez: szałwię, kolendrę, koperek, szczypiorek, zielona pietruszkę... serów moc tez i nowa Panettone z myślą o Nowym Roku! 
Wróciłam ostatnia pralka z poscielami poszła w ruch. A ja w tym czasie moje farsze pierogowe raz, dwa trzy...
Kapusta dusiła się już wczoraj, grzyby namakaly... farsz palce lizać! i ten do ruskich tez! 

Ale pierogi zrobię dopiero popołudniu bo wiecie co mam? 
SLONCE i NIEBIESKIE NIEBO... więc najpierw wpojde połazić by słońca zaczerpnąć. następnie produkcja pewnie ze 120 pierogów! ha, ha, ha... 
I na pianinie gram tez jak najęta i czytam... ale to we wpisach pod spodem. 
Dobrego Przesilenia zimowego! 
Po szczepionce boli trochę górą lewego ramienia. Innych dolegliwości narazie brak i niech tak zostanie!


 

poniedziałek, 20 grudnia 2021

Wigilijne MENU... 2021


Ponieważ Wigilie przygotowuje sama choć wiozę ja do teściów to tez i sama zrobiłam MENU myśląc i rozważając od kilku dni co i jak. 

Podam 2 przystawki, jedno danie główne, sery z salata i oczywiście deser. 

Przystawka zimna już tradycyjna: 
Losos gravlax ( sama go robie) na ziemniaczkach ratte z bita śmietaną chrzanowa.

Przystawka ciepła
Malze Świętego Jakby w mandarynkach na purée z trybuli bulwiastej z kilkoma listkami brukselki.

Danie główne
Ryba Bar czyli okoń morski pieczona podana z sosem grzybowym i z risotto z prawdziwkami i kurkami. 

Sery i sałata

Na deser tradycyjna Gałąź wigilijna ale zamówioną tym razem u Thierry Bouvier
Wanilia i maliny. 

Mam nadzieje, ze cos przygotują na aperitif. 

Zrobie tez tort orzechowy dziadka mojego na 25 grudnia... I na tyle. 

Barszcz i pierogi zjemy sobie na obiad w Wigilie w trójkę! 

Na zdjeciach moje galezie wigiljne z poprzednich lat w obu wersjach czekoladowych z malinami i w kumkwatem i physalis. 



 

niedziela, 12 grudnia 2021

2 nowe ciasteczka adwentowe.

Florentynki czyli kwadraty rodem z Florencji ze skorka pomarańczowa kandyzowana domowej roboty, kandyzowanymi wiśniami, orzechami laskowymi i płatkami migdałów. Wszystko jest w masie miodowo-smietanowej lekko zapieczone. Udekorowane gorzka czekolada. 

A poniżej kokosowe mini choineczki. 



 


Adwentowe ciasteczka i mój pracowity weekend.


Dziś trzecia adwentowa niedziela. Jak się ściemni zapłoną trzy adwentowe świece plus lampki na choince udekorowanej wczoraj i inne świece w domu tez. I cieszę się bo przynajmniej szarość zaokiennej nie widać ! Szarość w Rennes zabija powolutku wszelka radość i trzeba czynić wielkie wysiłki by się jej nie dać. We wtorek moja lekarka pytała "czy deprymuje?" bo liczba depresji w Rennes i w Bretanii w ogóle bije rekordy bo ta szarość... Pytała tez czy bierzemy witaminę D3 bo tutaj to absolutna konieczność. Tak bierzemy! 

Wczoraj, w sobotę, wstałam o 6:30 rano. Po śniadaniu o 8:30 byłam już z mężem na zakupach na kolejny tydzień. O 10 wróciliśmy i zaatakowaliśmy sprzątanie. Ustawiliśmy choinkę, przytaszczyliśmy kartony dekoracji z garażu. Po sprzątaniu zrobiłam obiad, po obiedzie dekorowaliśmy dom. Po dekoracjach, popracowałam trochę dla moich klas bo jutro czeka mnie zebranie z rodzicami 5 godzinne - już się cieszę! I na Covid tez w sporej dawce!
Po pracy zrobiłam kolejne adwentowe ciasteczka. Jak się piekły wyprasowałam 2 pralki z ubiegłego tygodnia dolatując co chwile do piekarnika by się nie spaliły! Potem zrobiłam kolacje. 
Usiadlam okolo 20. Taka moja "WOLNA" sobota. 

A dziś? Niedziela? 
Będzie wolniejsza! Wstałam o 7:30. Po śniadaniu przygotowała lekcje na jutro. Około 10 pomogłam Antkowi z exposé o niezależności Indii... Potem telefon i robienie Lasagne na dwa obiady. Teraz stukam tutaj. Za chwile obiad. Po obiedzie wypisze w końcu kartki świąteczne! I upieką kolejne dwa rodzaje ciasteczek bez których nie wyobrażam sobie Adwentu... tak już mam. 
A od jutra ostani tydzień pracy. 

Na zdjeciach macie maślane serduszka z żurawiną! Przepyszne! 
I zmisterne czyli bawarskie gwiazdki migdałowe z cynamonem tez przepyszne! 




 

niedziela, 5 grudnia 2021

No to pomalowalismy pierniczków wczoraj!


Nasza grupa Polonijna, zdjęcia w wiekszosci są autorstwa Marty.  Popracowaliśmy z radością wczoraj prawie cale popołudnie. Malowaliśmy pierniczki i ciasteczka maślane. Było niezwykle przyjemnie i miło! 

Lukry w tym roku robiliśmy królewskie czyli na bazie białka i cukru pudru. Ładnie to wszystko wyszło. Dzieci tez miały zabawę. Fajny czas! 
z wdzięcznością...









 

sobota, 4 grudnia 2021

Pierwsza KARTKA, opłatki i MENU na nadchodzące dni!


Ciocia! Stokrotne dzięki! 
Jak się człowiek cieszy jak otrzymuje pierwsza kartkę świąteczną z dobrymi życzeniami i opłatki! 

Ledwo żyje po tym tygodniu z trzema radami pedagogicznymi. W następnym tygodniu mam dwie rady ale za to do 20... już się "cieszę"! Nie mam kiedy zająć się domem, prezentami, sobą. Wszyscy żyjemy w pędzie. Ale widać taki czas. 

Dziś rano udało się zrobić zakupy na szybko i kupić choinkę. Bo dziś dzień pierniczków. Czekam na Elę zaraz pieczemy reszte, popołudniu, na Polonii dekorujemy. Będzie się działo! 

A co będziemy jeść? W tym tygodniu przytyjemy!

Sobota 4 grudnia
Obiad: kopytka z pieczarkami, sos arrabiata, sałata, mus czekoladowy w malinami. 
Kolacja: welsh z saltkaz awokado... nie miałam czasu zrobić w ubiegłym tygodniu. 

Niedziela 5 grudnia
Obiad: hachis Parmentier z pieczona kaczka, kapusta duszona
Kolacja:  raclette! 

Poniedzialek 6 grudnia
Obiad: ten sam co w niedziele!
Kolacja: patelnia brukselki na oleju kokosowym, kasza bulgur

Wtorek 7 grudnia
Obiad: łosoś wędzony, groszek zielony z mrożonek... 
Kolacja: krem z dyni, chleb sery

Sroda 8 grudnia
Obiad: pieczone makrele w musztardzie, ryż Basmat, cukinie sauté
Kolacja; frytki z batatów z piekarnika, ratatouilles ze słoika

Czwartek 9 grudnia
Obiad: ja w szkole; chłopaki kurczak w curry z marchewka
Kolacja: makaron pesto dla nich a dla mnie resztka z obiadu - tak kombinujemy!

Piatek 10 grudnia
Obiad; ja w szkole. Chłopaki co sobie zrobią to zjedzą
Kolacja pewnie pojedziemy do restauracji bo... nie będę w stani NIC już zrobić... ha, ha! 

 

poniedziałek, 29 listopada 2021

Wolowow-grzybowe ragout i kluski śląskie.


Czyli poniedziałkowy obiad na szybko... bo kluski śląskie kupione gotowe w Reksio.pl. Pyszne i z dziurka. Pamietam, ze kilka razy robiono je w domu, w okresie mojego dzieciństwa. 
Do sosu miesnego uzylam po dwie garście pieczarek, shitake i prawdziwków plus mielona wołowina o zawartości 5% tłuszczu... puszka pomidorów, świeża szałwia i cebula. Całość podana z kapusta kiszona na ciepło. 


3 porcje
400 g mielonej wołowiny
Po 2 gracie grzybów według uznania: pieczarki, shitake, prawdziwki
duza czerwona cebula
2 gałązki swiezej szalwi
puszka pomiodrow pellati wzięłam włoskie Motti 400 ml
OLiwa, sól, pieprz

600 g klusek śląskich
sol

Na oliwie z oliwek podsmazylam posiekana czerwona cebule i dodalma oczyszczone i pokrojone w plasterki grzyby. Całość poddusiłam 5-6 minut. Dodałam mięso i dusiłam dalej kilka minut doprawiając sola i pieprzem oraz posiekana szałwia. Na koniec pomidory i ostatnie gotowanie całości około 10 minut. 
Kluski slaskie są ugotowane w osolonej wodzie z oliwa - 3 minuty od wypłynięcia. 

Cały obiad około 30 minut przygotowania. 



sobota, 27 listopada 2021

Menu na nadchodzący tydzień z 3 radami pedagogicznymi.


Nawet na rynku nie byliśmy bo od rana lalo, ciemno i zimno strasznie. W rezultacie pojechaliśmy do Grand Frais, jak w Bordeaux! 
Właśnie siedziałam i zastanawiam się jak ułożyć menu na ten tydzień biorąc pod uwagę kogo kiedy nie ma, gdzie kto wyjeżdża... czy na jakim zebraniu siedzi. Bez nie ma 2 dni i w piatek wraca dopiero w środku nocy. Mnie nie ma 3 cale wieczory bo mam 3 rady pedagogiczne w poniedziałek, wtorek i w piątek do godziny około 20 dopiero potem powrót do domu. Takich tygodni się nie lubi bo są za bardzo "busy". 

MENU
 Sobota 27 listopada
Obiad: pieczona kaszanka z jabłkami, purée z ziemniaków i z marchewki, kapusta kiszona.Jogurt
Kolacja: penne z brokułami, gorgonzola i orzechami. Sałata z awokado. 

Niedziela 28 listopada
Obiad: u teściów
Kolacja: zupa krem z cukini, chleb i sery, sałata. 

Poniedziałek 29 listopada
Obiad: duszona wołowina z grzybami: boczniaki, shitake, pieczarki, pomidory i kluski śląskie. Jogurt owczy.
Kolacja: Zupa krem z kalafiora ze świeża szalwia, tosty z parmezanem. Sałata

Wtorek 30 listopada
Obiad: Pierogi ruskie z okrasa - bo akurat mam gotowe, kapusta zasmażana
Kolacja: tarta z mozarella, bobem, pomidorami suszonymi, sałata. 

Sroda 1 grudnia
Obiad: Pieczony łosoś, duszone pory, ryż. Jogurt
Kolacja: kanapki Welsh czyli z serem chedar, czerwona cebula i musztarda, polewane piwem i zapieczone. Sałatka z awokado

Czwartek 2 grudnia
Obiad: ja stołówka, chłopaki dorsz smażony i marchewki w curry w mleku kokosowym, quinoa.
Kolacja: Makaron z sosem pomidorowym, sałata.

Piatek 3 grudnia
Obiad: ja stołówka. Antek sam mielony befsztyk wołowy i resztka makaronu z wieczora...
Kolacja: kapusta włoska zasmażana w maśle solonym, jajka sadzone. 


 

sobota, 20 listopada 2021

Ryz z pieczona dynia, groszkiem i granatem.



Jedna z naszych zeszłotygodniowych kolacji... pyszna więc się dziele przepisem. 

4 porcje
okolo 45 minut przygotowania

Dynia butternut ok 700 g miazszu pokrojonego w kostkę. 
250 g ryzu basmati
400 g zielonego groszku z mrożonek
2 granaty
lisc laurowy
sol, pieprz
łyżeczka kminku i curcumy
Oliwa z oliwek

Kawałki dyni wykładamy na blachę pokryta papierem do pieczenia. Doprawiamy je sola i pieprzem oraz oliwa i pieczemy w 180°C przez około 20 Minut. 
Ryz podsmażamy na oliwie. Jak ziarenka są przezroczyste do pokrywamy ryż bulionem z warzyw i gotujemy około 10 minut. Po tym czasie dodajemy do ryżu nasz groszek oraz przyprawy. Gotujemy dalej 7-8 minut. 

Podajemy ryż z pieczona dynia oraz ziarenkami z dwóch granatów. 


PO zakupach na rynku i MENU na następny tydzień


Sprawiło mi przyjemność pójście na rynek dziś rano i zrobienie zakupów. Małe a cieszy. Choć w nadchodzący tygodniu ja od środy wieczora nie będę mogła właściwie nic jeść oprócz jakiś przecierów. I jak długo nie wiem? Pewnie tez wyląduje na zwolnieniu bo zabiegi i dolegliwości zdrowotne mi się nasilają tylko. Takie życie. 


Sobota 20 listopad 2021
Obiad: Naleśniki z maki gryczanej z serem, szynka, jajkiem, sałata
Kolacja: suflet z kalafiora z serem gorgonzola, sałatka z pomidorów, podsmażone ziemniaki. Jabłko.

Niedziela 21 listopada
Obiad: befsztyki krwiste, trochę kalafiora, frytki dla Antka. 
Podwieczorek... jeszcze nie wiem albo suflet czekoladowy albo muffinka z jagodami, które jeszcze są w zamrażalniku. 
Kolacja: pieczone bataty i brukselka na oleju kokosowym z sola himalajska...

Poniedzialek 22 listopada
Obiad: kapusta romanesco i eskalopki z indyka. Jogurt owczy. 
Kolacja: Zupa z czerwonej soczewicy z pomidorami i chorizo. Chleb i sery. 

Wtorek 23 listopada
Obiad; awokado, palasz i cukinie sautés. 
Kolacja: spaghetti arabbiata, sałata, parmezan. jabłko.

Sroda 24 listopada
Obiad: Plamiak, marchewki w curry I ryż.
KOlacja... NIC jak dla mnie... 

I czwartek i piątek ZUPELNIE nie wiem co i jak... w zależności od mojego stanu zdrowia. Sklep polski dowiezie kabanosy, pierogi, kusi śląskie więc coś dla chłopaków będzie... mam tez mielona wołowinę, dorsza i trochę warzyw więc coś się zrobi... 



 

niedziela, 14 listopada 2021

Zamiast szalwi mamy szczaw czyli menu na nadchodzący tydzień.





Ponieważ wczoraj byłam na wlanym zgromadzeniu Bretania-Polska od godziny 8 rano do 17... to po zakupy na następny tydzień pojechał mąż. Tym razem nie na rynek bo stwierdził, ze jak tylko jedna osoba robi zakupy na rynku to ciężko... pojechał więc do Grand Frais. Z dokładną zrobiona przeze mnie lista na kartkach A4 by wszystko widział, podzielone na działy: ryby, mięso, sery, owoce, warzywa, zioła itd... I wszystko kupił, wszystko dobrze oprócz jednej WPADKI! 

Zamiast szalw
i mam pęczek szczawiu. I coś z tym szczawiem zrobić muszę! 


Niedziela 14 listopada 2021

Obiad: awokado i winegrette, pieczony kurczak w ziołach i w czosnku, duszone papryki.

Podwieczorek: nalesniki bretonskie z gruszkami i czekolada, herbata 

Kolacja: zupa krem z kalafiora z szałwia ( mam jeszcze odrobine w zamrażalniku) i trochę risotta ze szczawiem, boczkiem i mascarpone. 


Poniedzialek 15 listopada

Obiad: sałata zielona, kurczak pieczony i resztki z kolacji czyli pewnie zupy trochę. 

Kolacja: ryż duszony z buttent oraz z zielonym groszkiem. Sałatka z pomidorów. 


Wtorek 16 listopada

Obiad: Biała szynka i resztka warzyw z ryżem z poprzedniej kolacji.

Kolacja: Tortillę pełnoziarniste z chili con carne, sałata i awokado


Sroda 17 listopada

Obiad: tylko dla Antka: resztką tortilli z chili con carne oaza sałata.

Kolacja Zupa Marokanka z marchwi, papryki, pomidorów i cieciorki. chleb i sery. 


czwartek 18 listopada

Obiad: Tylko Antek: łosoś wędzony i patelnia duszonych porów. 

Kolacja: makaron z sosem pesto, sałata


Piatek 19 listopada

Obiad: stołówka szkolna, dla mnie, chłopaki omlet z bobem i z feta,  i salatka z pomidorów

Kolacja: sałatka z wędzonej makreli, ziemniaków, buraków, jabłka i sera owczego. 

niedziela, 7 listopada 2021

Zupa krem ze świeżych grzybów


Pyszna mi wyszła więc się dziele przepisem. Mieszanka grzybów: kurek, podgrzybków, koźlaków... trochę wina, dobry rosół drobiowy i zioła robią dobra robotę! 



8 porcji

600 g grzybów leśnych mieszanych
500 g mącznych ziemniaków typu Bijente
1,5 litra dobrego bulionu drobiowego
odrobina białego wytrawnego wina
50 g masla
cebula
2 gałązki tymianku i rozmarynu
smietanka okolo 100 ml
ewentualnie pieprz

Grzyby myjemy i kroimy, kilka odkładamy do dekoracji.
Ziemniaki obieramy, sejmy i kroimy w kostkę. Siekamy cebule. 
Na masse podsmazamy cebule i dodajemy świeże zioła. Smażymy 5 minut by dobrze wydobyć smak. Dodajemy ziemniaki i smażymy 3 minuty oraz grzyby. Polewamy wszystko 50 ml wina i czekamy aż odparuje. Dodajemy bulion i gotujemy do miękkości ziemniaków i grzybów. Miksujemy ze śmietanka. 

Grzyby do dekoracji podsmażamy na solonym maśle i układamy na talerzach przed podaniem. Dekorujemy śmietanka i ziołami według uznania. 


Polpette z kopytkami



Czyli włoskie klopsiki z wołowiny i cielęciny mielonej z parmezanem, bazylia i w sosie pomidorowym. podałam je z kopytkami, ale nie własnoręcznie robionymi tylko kupionymi u Włocha. 


Na 30-35 klopsików wielkość 2 orzechów włoskich czyli na 8 osób

650 g mielonej wołowiny ( 5% tłuszczu)
300 g mielonej cielęciny (12% tłuszczu)
100 g startego parmezanu
100 g bialego chleba namoczonego w szklance mleka
pół peczka Bazyli
2 male jajka
sol, pieprz
2 lyzki maki i 2 lyzki bulki tartej do obtoczoneia
oliwa z oliwek do smażenia

Wszystko razem mielimy czy miksujemy - w zależności od ulubionej konsystencji. Ja biorę mięso zmielone u mojego rzeźnika, chleb dobrze namoczony, wraz z mlekiem rozdrabniam widelcem, dodaje resztę i rękoma formuje klopsiki. 
Następnie obtaczam je w mieszance maki i tartej bułki i podsmażam na oliwie z oliwek do zezlocenia. 

Sos
oliwa
cebula posiekana
zabek czosnku
galazka tymianku
lis laurowy
1 litr passaty pomidorowej włoskiej najlepiej

Na oliwie podsmażam cebule, czosnek oraz zioła - 5 minut. Dodaje passatem pomidorowa i wkładam delikatnie podsmażone mięso. Dusze około 30-40 minut. 

Podaje z kopytkami, cukinia sautée, makaronem, ziemniakami, kaszami... co kto lubi. 

TIRAMISU



Choć Światowy dzień Tiramisu przypada na 21 marca to ja i moja rodzina jemy je chętnie zawsze, również w listopadzie. To jeden z najłatwiejszych deserów na świecie ale tez jeden z najsmaczniejszych według naszych podniebień. Czy to w wersji klasycznej jak dziś czy kreatywnej z różnymi dodatkami. Dzisiejsza receptura jest oryginalna receptura Normy Pielli z Tolmezzo, stworzona w 1950 roku w restauracji Albergo Roma w Tolmezzo. Z tego miejsca deser ten rozpowszechnił się na całym świecie. Niestety ciężko pomimo ilości restauracji na świecie o DOBRE TIRAMISU... bo albo restauratorzy używają nieodpowiednich biszkoptów, ale nieodpowiedniego mascarpone, kupując go w supermarkecie bądź gorzej w sieci Metro... a dobre Tiramisu to dobre składniki! I nie jest to deser dla odchudzających się! W wersji klasycznej używało się 300 g cukru na 500 g mascarpone. dziś używa się polowy cukru ale to tez sporo! 


6 porcji

4 jajka
500 g dobrego, rzemieślniczego mascarpone ( nie z supermarkety bo wyjdzie wam rozwalajacy się deser, dość rzadki... do niczego)
150 g cukru
500 g biszkoptow savoiardi albo pavesino i tylko takich!
300 cl espresso
50 g gorzkiego kakao

Przygotowujemy i kawę i zlewamy ja do głębokiego talerza. Niech stygnie. 
3 zoltka i 1 cale jajko ubijamy z cukrem do białości. 3 białka ubijamy na sztywna pianę. Do ubitych żółtek z cukrem dodajemy stopniowo mascarpone i nadal ubijamy aż powstanie bardzo gesty krem. Dodajemy pianę z białek bardzo delikatnie i mieszamy. 

Biszkopty nasączamy w kawie i układamy na dnie naczynia ( może być prostokątne  25 cm dlugie i 17-18 cm szerokie albo w indywidualnych pucharkach jak u mnie). Wykładamy polowe kremu. Chodzimy 1 godzinę - jeśli przyrządzamy deser w jednym naczyniu. Po tym czasie znów wykładamy biszkopty i znów kremi chlodzimy minimum 6 godzin. Posypujemy gorzkim kakao przed podaniem.






sobota, 6 listopada 2021

Koniec wakacji jesiennych i MENU na nadchodzące dni.



Kończą się wakacje jesienne. Czeka nas teraz 6 tygodniowy okres wytężonej pracy. Ale dziś byłam w Rennes w miejscu, które KOCHAM! czyli na rynku Lices! To jedno z niewielu miejsc w tym mieście, które maja swój niepowtarzalny urok dla mnie. Uwielbiam robić tutaj zakupy i planować sobie MENU na nadchodzący, pracowity tydzień. Koszt dzisiejszy to 108,40 euros z czego: 49 euros na owoce i warzywa; 15,4 na sery i jajka, 18,7 euro na mięso, 12,5 euro na grzyby, 4 euro na kwiaty i prawie 8 na ryby - mam jeszcze trochę zapasu w lodowce dlatego tak mało na ryby w tym tygodniu. 

Sobota 6 listopada 2021
Obiad: Naleśniki z maki gryczanej z szynka, jajkiem i serem, sałata z pomidorkami. 
Kolacja: Łosoś pieczony, brokuły sauté, chleb i sery. 

Niedziela 7 listopada 2021
Obiad; GOSCIE! : krem z grzybów mieszanych: kurki, pieprznik oraz podgrzybki; z jajkiem i tymiankiem, pompette z kopytkami włoskimi i parmezanem a na deser Tiramisu Classico i oczywiście włoskie wino!
Kolacja: zupa krem z dyni, jogurt. 

Poniedzialek 8 listopada 2021
Obiad: surówkąaz tartej marchewki, resztka polpette ale tym razem z cukinia sautées. 
Kolacja Mozarella in carroza, sałata zielona. 

Wtorek 9 listopada 2021
Obiad: zielona sałata, plamiak smażony, marchewki w curry i quinoa.
Kolacja: patelnia warzyw w sosie sojowym: brokuły, papryka, cebula i makaron gryczany soba. Sery, chleb. 

Sroda 10 listopada 2021
Obiad: Omlet ze szpinakiem i z cebula, sałata, chleb.
Kolacja: Zupa krem z czerwonej soczewicy i z marchwi z mlekiem kokosowym, pieczywo, sery, jogurty. 

Czwartek 11 listopada 2021
Obiad: Awokado, eskalopki z indyka, pieczarki w śmietanie, ryż. 
Kolacja: tarta włoska z butternut czyli z dyni, sałata, sery. 

Piatek 12 listopada 2021
Obiad: ja na stołówce szkolnej, a chłopaki: maja resztkę miecznika to usmażą  z ratatouille ze słoika domowej roboty. 
Kolacja: kasza kuskus i warzywa kuskus z ciecierzyca i sosem z harrisa. Sery.