Ale wczoraj była pyszna kolacja! Co prawda przygotowywałam ja prawie godzinę a zjedliśmy w 5 minut - i to jest chyba najbardziej rozczarowujące w sztuce kulinarnej.
To purée z marchewki z odpowiednia doza przypraw, jak zawsze u Ottolenhgi, to po prostu cudo smakowe. Podanie tego purée z pesto ze świeżej kolendry, z marynowana cebula i dodatkiem jogurtu greckiego czyni z tego dania niezwykle połączenie smaków i struktur.
By kolacja była kompletna dodałam kaszę kuskus z orientalnymi przyprawami.
Na 2 porcje - tak zostaliśmy tylko we dwójke!
około 1 godziny przygotowania
600 g marchewki obranej i pokrojonej w 2-3 cm plastry.
sok z limonki
pół czerwonej cebuli
4-5 łyżek oliwy z oliwek
po 1/2 łyżeczki: kurkumy, kolendry zmielonej, kminku zmielonego i ostrej papryki
1 luzia syropu klonowego albo z agawy
pół pęczka świeżej kolendry
20 g zielonych pistacji
2 łyżki greckiego jogurtu
2-3 ząbki czosnku
sol, pieprz
Cebule drobniutko siekamy, odprawiamy sola i pokrywamy łyżka soku z limetki. Odstawiamy.
Marchewki umieszczamy w ceramicznym naczyniu, doprawiamy sola, pieprzem, łyżka oliwy i 1/2 łyżeczki kurkumy i wlewamy do nich szklankę wody. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180°C na 25 minut.
Po tym czasie dodajemy do marchewki pozostałe przyprawy oraz 2 ząbki czosnku. Zwiększamy temperaturę piekarnika do 210°C i pieczemy dalsze 20 minut. Po tym czasie pokrywamy marchewki syropem klonowym. Pieczemy kolejne 10 minut.
W tym czasie robimy pesto: miksujemy kolendrę, oliwę, czosnek i pistacje.
Do jogurtu dodajemy sól i pieprz oraz pozostały sok z limetki.
Upieczona marchewkę rozgniatamy widelcem na takie gruboziarniste purée. Podajemy z marynowana cebula, pesto i jogurtem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz