Autorem przepisu jest dom ciastkarski, słynny na całym świecie, Ladurée, założony w 1862 roku. A tarteletki te noszą nazwę francuskiego pałacu prezydenckiego, gdyż były ulubionym deserem prezydenta Pompidou oraz Mitterand. Jak było z pozostałymi prezydentami ? O tym legenda milczy.
Nie są one jakoś specjalnie wyrafinowane. Ich wykonanie nie sprawia najmniejszego kłopotu i tym lepiej, bo cieszę się, że wyszły tak fantatstycznie ! Mają jednak w sobie to coś… tę prostotę : kruchego maślano-migdałowego spodu pomieszaną z dwoma gatunkami, różnie przygotowanych jabłek. Jedne z nich są po prostu pieczone w plastrach – to te na wierzchu konstrukcji, a drugie krojone w kostkę i duszone w cukrze, w maśle i w cynamonie z rodzynkami.
Moglibyśmy powiedzieć, że są to przecież składniki typowe dla naszej polskiej szarlotki. Tyle, że rezultat jest zupełnie inny i smak również. Francuski przepis jak i wszystkie inne francuskie receptury w dziedzinie ciastkarstwa są bardzo, bardzo precyzyjne, co do grama… i chyba w tym tkwi jeden z sekretów jednej z najlepszych na świecie sztuk ciastkarskich ?
Francuskie ciastkarstwo jest « fin » - jak mówią sami Francuzi i nie jestem tego słowa w tym kontekście na język polski przetłumaczyć – to coś co wyraża precyzję, delikatność i jest zaprzeczeniem robienia ciast na « oko » czy na « szklanki », które jak wiadomo są różne i różniście w nich różne gospodynie składniki mierzą…
Ale myślę, że czas na tarteletki, jesienną porą, do herbaty…
6 tarteletek ; 10 cm średnicy
Ciasto – potrzeba
go 350 g
ale z przepisu bazowego wyjdzie go 450 g , pozostałe 100 g można przerobić po
prostu na kruche ciasteczka…
Dodajemy po
koleji każdy ze składników zagniatając stopniowo ciasto:
Szczyptę soli
1 jajko
Ciasto chłodzimy
2 h przed rozwałkowywaniem i wypełnianiem foremek. Już w foremkach ciasto
nakłuwamy widelcem by nie pęczniało. Na każde kładziemy kawałek papieru do
pieczenia obciążony ziarnami fasoli czy specjalnym urządzeniem do obciążania
ciast na tarty. Pieczemy 20 minut w 180°C . Następnie papiery z obciążeniami
zdejmujemy i podpiekamy jeszcze 5 minut. Studzimy.
Kostki jabłek
Lyżeczka cynamonu
Rodzynki namaczamy w gorącej wodzie. Jabłka obrane i
pokrojone w kostkę podsmażamy na maśle posypując je cukrem i cynamonem. Smażymy
je a raczej dusimy 10 minut. Kostki mają być całe, nie rozsypane w purée. Na
koniec dodajemy odcedzone rodzynki i całość chłodzimy.
Plastry jabłek
3 jabłka duże typu Jonagold
Kawałeczki migdałów do końcowej dekoracji
Jabłka obieramy, kroimy na ósemki i układamy na blasze
wyłożonej papierem do pieczenia. Masło topimy i za pomocą pędzelka smarujemy
nim jabłka. Posypujemy całość cukrem. Pieczemy w 180°C , nagrzany piekarnik,
10-12 minut. Plastry nie mogą się rumienić ani rozpadać.
Montaż :
Zimne tarteletki wypełniamy kostkami jabłek, na wierzchu
układamy plastry pieczonych jabłek. Wierzch smarujemy za pomocą pędzelka gorącą
konfiturą morelową ( 1 łyżka) bądź
wodą z pektyną. Ozdabiamy migdałami. Podajemy zimne.
pysznie wyglądają:) za mną coś ostatnio własnie chodzi ciasto z jabłkami więc pomyślę nad wykorzystaniem tego przepisu:)
OdpowiedzUsuń