czwartek, 12 września 2013

Kuchnia Portugalii – w restauracjach w Cascais

Kuchnia Portugalii – w restauracjach w Cascais



 

Kuchnia Portugalii znana jest z istniejącego we Francji przysłowia « 365 razy dorsz ». Chodzi o słynne Bacalhau czyli olbrzymią odmianę dorsza, po francusku zwnaą « morue ». I rzeczywiście podczas naszego pobytu w tym kraju, praktycznie w każdej restauracji podawano dorsza na wiele sposobów.

Ale kuchnia Portugalii to nie tylko dorsze, to także ryby w każdej postaci i w sporej ilości. Jedliśmy je dokładnie codziennie.
 
Bacalhau à bras
 
Bacalhau assado
 
Grillowana dorada
 
i do tego wino verde czyli zielone wino, z winogron niezbyt dojrzalych z doliny Douro

Generalnie Portugalczycy jedzą dużo dlatego w restauracjach można zamówić całą porcję  - dose albo pół porcji – meia dose. I ta ostatnia nawet dla takiego chłopa jak mój mąż 180 centymetrów wzrostu i lubiącego jeść była wystarczająca.

 

Godziny posiłków są takie jak we Francji : obiad od około 13h  do 14h  a kolacja od 19h30-20h do 22h30. W Portugalii tak jak w Hiszpanii, gdy zasiada się do stołu, kelner od razu przynosi chleb, masło, oliwki, czasem ser czy wędliny oraz rybne pasztety. Takie panuja tutaj zwyczaje. Regulując swój rachunek trzeba będzie za te przystawki zapłacić... więc jeśli sobie ich nie życzymy nalezy od razu o tym kelnera poinformować, w przeciwnym wypadku, nawet gdy nie skosztujemy ani jednej oliwki będziemy musieli za niezjedzone zapłacić.

 
restauracja w centrum turystycznym Cascais, tutaj szefuje Francuzka
 
i oto jej dania - dorada i
 
okon morski jak millefeuilles z sezamem, papryka...

Staraliśmy podczas naszego pobytu korzystać z porad różnych przewodników, które ze sobą zabraliśmy i jeść tam, gdzie jedzą Portugalczycy, czyli dość prosto, czasem wręcz siermiężnie,  gdy o sposób podania dania chodzi. Nigdy jednak nie byliśmy głodni i nigdy  nie poprosiliśmy o wymianę dania bo … wszystko było super smaczne, dobrze doprawione…

Jest to po prostu bardzo dobra kuchnia!

Kosztowaliśmy też zup – Portugalczycy jedzą ich bardzo dużo, kilka mięs, oraz lokalne wina…

Jeśli chodzi o desery wybór ich jest mały w restauracjach… kosztowaliśmy raczej specjalności z cukierni i kawiarni.

 

Ceny są bardzo różne… w Cascais i w Lizbonie danie rybne to 13-16 euros… ale już w Porto jedliśmy za 3,5 euro… podobna ilośći jakość…

1 komentarz:

  1. A mieliście okazję próbować w Porto "Francuzeczki" (Francesinha)? :) Lokalna ciekawostka, mnie pokonała, mąż się zawziął - a kelner spojrzał z respektem, gdy zabierał pusty talerz..

    OdpowiedzUsuń