czwartek, 12 grudnia 2013

Baerewecke czyli adwentowe chlebki z Alzacji


 
Baerewecke czyli adwentowe chlebki z Alzacji
 

W smaku przypominają nasz wigilijny kompot z suszu tyle, że mają stałą konsystencję. Zachwyciłam się tym przepisem Christopha Felder’a jednego z najsłynniejszych francuskic cukierników, gdyż jest to przepis bez ciasta. Zamiast czegoś w rodzaju keksu bardzo bogatego w owoce suszone i kandyzowane mamy ciasteczka większe bądź mniejsze tylko z suszonych owoców. Rolę mąki zastępują zmielone migdały i orzechy włoskie.

 

Nazwa nie do wymówienia – Baerewecka z alzackiego oznacza : Beera czyli gruszka i Wecka czyli ciasto albo mały chlebek. Różne ortografie słowa istnieją w samej Alzacji. Ciasto to zapożyczono z kuchni żydowskiej alzacji.

 

To co mnie ciekawi to też popularne połączenie pieczonego drobiu z owocowami z baerewecka duszonymi w Pinot Noir z Alzacji czyli lokalnym winie. Zrobię je niebawem.

 

Na około 30 małych ciasteczek na 2 kęsy albo na 2-3 większe rulony do pokrojenia

 

150 g suszonych a raczej nie do końca suszonych gruszek – ususzyłam je sama w ćwiartakch przez 3 h w 65°C…

300 g suszonych śliwek

2 plastry ananasa suszonego bądź confit

50 g suszonych jabłek

50 g zmielonych migdałów

80 g zmielonych grubo orzechów

70 g rodzynek

 

Na marynatę

20 cl soku z pomarańczy

10 cl wina Pinot Noir z Alzacji albo czerwonego wina używanego do robienia gorącego , świątecznego wina

1 łyżka Kirsch czyli wódki wiśniowej

40 g cukru

Łyżeczka cynamony

Laseczka cynamonu i łyżeczka 4 przypraw ( cynamon, gałka muszkatułowa, goździki, kardamom)

 

Wszystkie owoce oprócz mielonych drobno kroimy.

Marynatę zagotowujemy i polewamy nią owoce. Odstawiamy na godzinę w pokojowej temperaturze, można też na 2 bądź 3 godziny. Zagotowujemy wszystko jeszcze raz i odcedzamy dobrze przez minimum 10 minut.



 

Do odsączonych owoców dodajemy zmielone orzechy i migdały. Ręce lekko obtaczamy w mące i formujemy ciastka. Każde ciasto zawijamy w papilot z papieru do pieczenia i pieczemy 2 h w 150°C. Mają być lekko wysuszone ale miękkie w środku. Przechowujemy do 3 miesięcy w papierkach w pudełku…

 

6 komentarzy:

  1. Jadłam kiedyś to cudo i zastanawiałam się, jak się je robi, teraz już wiem :) Może przed sylwestrem zrobię ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Pycha, pycha, pycha !
    czadowski przepis !

    Pozdrawiamy serdecznie
    Tapenda

    OdpowiedzUsuń
  3. Ruda dlaczego nie? smaczne to, to!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochane dziewczyny z Tapenady... zapach sliczny swiateczny przesylam bo pachnie u mnie... marynata, ciasteczkami!!! i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń