poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Opowieść o koniaku - Cudowna Niedziela !

0002928Q74YIOWIV.JPG
 
 
 
 
Wczoraj dzień należał do niezwykle udanych ! Było ciepło, letnio, 27°C w cieniu. Pojechaliśmy więc od rana do moich teściów do Jonzac, jakieś 85 km od Bordeaux, czyli godzina jazdy. Tam zwiedziliśmy najpierw to średniowieczne miasteczko, o którym opowiem jutro. Pobawiliśmy się na polach, w naturze, przy młynach… teściowie zrobili  smaczny obiad bo pieczoną kaczkę, ja przywizołam deser i po kawie ruszyliśmy dalej.
 
Najpierw do Jarnac, na grób byłego prezydenta François Mitterand. To był człowiek wielkiej kultury i wiedzy. Podziwiamy go dzisiaj a Antek dzieli tę naszą fascynację od niedawna po obejrzeniu filmu “Promneur des Champs de Mars” ( Spacerowicz z Pol Marsowych).  Do Jarnac musimy jeszcze w tym sezonie koniecznie wrócić by zwiedzić muzeum mu poświecone jak i całe to urokliwe miasteczko.
 
Cudowna Niedziela !
 
Z Jarnac udaliśmy się do Cognac oddalonego o 15 km. Tam na godzinę 16 mój mąż zarezerwował zwiedzanie zamku, w którym urodził się 12 września 1494 roku król Francji i wielki mecenas sztuki, przyjaciel Leonarda Da Vinci, Franciszek I. Zamek ten został w 1795 roku kupiony przez barona Otard i od tej daty związany z prdukcją luksusowego koniaku. Herb krola Franciszka I - salamandra XVI wiek.
Herb krola Franciszak I - Salamandra XVI wiek
 
Sredniowieczna czesc zamku
 
i renesansowa
 
Antek rozrozniajacy aromaty!
 
Maszyny do destylacji trunku
 
 Pod zamkiem, w piwnicach, sklady beczek z dojrzewajacym koniakiem od 4 do 60 lat: sa suche i wilgotne, w zaleznosci od rocznika, wieku... beczki debowe, otoczone pajeczynami i ten zapach!
Beczki debowe, w ktorych dojrzewa koniak.
 
 
nasza degustacja
 
Na początek zwiedziliśmy zamek jego średniowieczną i renesansową część. Komnaty, w których urodził się król, sale balowe I strażnicze zbudowane przez Leonarda. Po czym zeszliśmy do podziemi by podziwiać składy beczek z koniakiem, maszyny do destylacji trunku, zachowną kaplicę, w której ochrzczono 3 dni po urodzeniu Franciszka I. Niesamowita dawka wiedzy i wrażeń w niecałe dwie godziny. Cała nasza wizyta zakończyła się degustacją koniaków od tych najmłodszych czyli VS do najstarszych XO extra old czyli 60 letnich. Rozpoznawanie aromatów i wieku trunku mamy opanowane!
 
Na koniec, wiedząc, że ojciec mój bardzo lubi koniak kupiłam mu w prezencie jedną z butelek… uśmiecham się na samą myśl bo takiego koniaku, jestem pewna, jeszcze nigdy nie pił… Około 18 Antek baraszkował jeszcze w parku w Cognac. Kolację zjedliśmy w Jonzac a później na 21 dojechaliśmy do domu pełni wrażeń, słońca i niesmowitych smaków w ustach… no wiem czy ten koniak dla taty do sierpnia dotrzyma chyba otworzymy tę buteleczkę a dla taty pojedziemy po nową…
 
dobrego tygodnia wam życzę!
 
 

2 komentarze:

  1. Gdzie tam " naszemu" poznańskiemu zamkowi, do Waszego !!! komnaty, i sale balowe !!! ani ani śladu po nich. Piwnice, owszem są, ale nie słyszałam, aby tam koniak robili :D

    Pozdrawiamy serdecznie

    Tapenda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamek w Poznaniu tez wyglada pokazne choc jest duzo pozniejszy... i koniaku w nim nie robia... mi sie k kojarzy z lekcjami pianina... cale lata tam chodzilam!

      Usuń