Bardzo
łatwe, bardzo tanie i dość szybkie danie na codzienny obiad. Trąci trochę Azją
z powodu przypraw ale też Afryką z racji dodania mleka kokosowego i Ameryką
południową gdy podajemy je z kaszą quinoa. Jednym słowem mamy danie
globalizacji czy mondializacji według niektórych. Ja je lubię za miękkość
kurczaka i aromaty ziół i przypraw!
4 osoby
4 piersi z kurczaka
Zielone gałązki
kolendry
4 listki szałwi
10 cl mleka
kokosowego
1 cebula
1 ząbek czosnku
1 kawałek
świeżego imbiru – 1 cm
Oliwa
8 łyżek
sosu sojowego
Sól
Pieprz
Drobno
siekamy cebulę i czosnek. Kurczaka kroimy w kostkę. Dodajemy do niego czosnek, cebulę,
starty imbir, szałwię, kolendrę, sos sojowy oraz trochę wody by całość była
przykryta. Odstawiamy do marynowania na 1 h, do lodówki.
Gotujemy
quinoę w osolonej wodzie – 15 minut – danie można podać oczywiście też z inną
kaszą. Pod koniec wlewamy do quinoi mleko kokosowe i przykrywamy by napęczniła.
Kawałki
kurczaka – odcedzone podsmażamy na oliwie . Jak się zezłocą wlewamy marynate i
gotujemy całość 10 minut.
Podajemy
gorące.
festiwal aromatów !!!
OdpowiedzUsuńNigdy nic jeszcze nie gotowałam z dodatkiem mleczka kokosowego. Reszta przypraw, to moje klimaty, może czas to wypróbować !! ?
Pozdrawiamy serdecznie
Tapenda