Z północy Francji oczywiście… na wczorajszej kolacji u
Béatrice i jej rodziny. Pożywna, rozgrzewająca… i wyjątkowo smaczna !
Na przystawkę spróbowaliśmy dania o nazwie « luculusse »
czyli warstwow układanej szynki z foie gras… podobno w oryginalne lepiej tę
szynkę zastąpić podrobami – ozorkami cielęcymi, ale Bétarice wybrała tę wersję,
która była smakowita.
Du Nord de la France, bien sûr… au dîner hier soir, chez
Béatrice et sa famille. Nourrissante, réchauffante… et très goûteuse, c’est la
cuisine de Béatrice !
En entrée nous avons eu de luculusse, sorte de
mille-feuilles de jambon et du foi gras. Une autre version, avec la langue de
veau est apparemment aussi très connue.
Danie główne składało się z mięsa wołowego przyrządzonego w
piwie tzw : carbonade. Lekko słodkawy posmak i rozpływające się kawałeczki
mięsa duszone długo i cierpliwie… mhm do tego podsmażane ziemniaczki takie jak
u mojej mamy…
Le plat principal – carbonade, laissait dans la bouche un goût
légèrement sucré et peu marqué par la présence de la bière mais au final… extrêmement
goûteux surtout servi avec des pommes de terre en tranches qui m’ont rappelé
les pommes de terre de ma mère.
Następnie jak aże francuska tradycja spróbowaliśmy serów i
konfitury z wiśni, podawanej do owczego sera z kraju Basków.
Ensuite comme la tradition française exige nous avons goûté
aux fromages et à la confiture de cerises noires.
A na deser
był prawdziwy nowojorski sernik z serka Philadelphia ,
z bazą ze spekulos i sosem z malin… Palce lizać !
Znakomity wieczór, dziekuję Béatrice !
En dessert le vrai cheescake de New York avec le fromage
Philadelphia et la base de speculos… Je m’en lèche encore les doigts !
Superbe soirée ! Merci Béatrice !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz