Czyli trochę inaczej podanej francuskiej klasyki. Idealnie
pasuje na kolację, rozgrzewa jeszcze w te zimne wieczory i jest dość sycąca.
4 porcje
20 min przygotowania
45 minut zapiekania
Spora bulwa kopru włoskiego idealnie 500 g albo dwie mniejsze
Ząbek czosnku
Sól, pieprz, gałka muszkatułowa
Masło do
formy
30 cl
śmietany
Opcjonalnie
starty gruyère bądź emmentaler
Ziemniaki
obieramy i kroimy w cienkie plastry, podobnie fenkuł. Rozgniatamy czosnek.
Warzywa wrzucamy do gotującego się mleka i ciągle mieszając – w innym przypadku
melko wykipi – gotujemy równo 8 minut. Odcedzamy i wykładamy je do wysmarowanej
masłem formy. Polewamy śmietaną wymieszaną z przyprawami. Wstawiamy do gorącego
180°C
piecyka na 30 minut pod przykryciem… ja następnie posypałam całość startym
emmentalerem… choć klasycznie w dauphinois sera się nie używa.
Podajemy
gorące…
Ale to super wygląda! a ja uwielbiam fenkuła, zrobię na pewno!
OdpowiedzUsuńNie probowalam jeszcze tego warzywa. Ala juz na pierwszy rzut oka wyglada smacznie.
OdpowiedzUsuńAle świetny przepis na fenkuła! Lubię go, ale mało znam przepisów, na pewno wypróbuję i koniecznie z serem :-)
OdpowiedzUsuńTez znam malo przepisow z fenkulem ale bardzo go lubie... jest delikatny i znakomicie wplywa na linie i na trawienie. Na poludniu Wloch jedli go namietnie z karczochami zaraz po Wielkiejnocy... tak mi opowiadala Francesca moja przyjaciolka, ktora mnie z nim tzn z fenkulem zaznajomila.
OdpowiedzUsuń