niedziela, 24 listopada 2024

Lebkuchen: pierwszy raz, test. Wyszły "brzydkie" ale pyszne!





Będąc ostatnio w Paryżu, zaszłam do Grande épicerie w Bon Marché. Tam, jak mieszkałam w Paryżu kupowałam już w listopadzie niemieckie Lebkuchen. Taki przedsmak świat bożonarodzeniowych. W tym roku, tez kupiłam. 6 sztuk za 6,4 euro. Pyszne były ale dość drogie. Stwierdziłam więc może uda się zrobić je w domu? Przestudiowalam kiła przepisów i wczoraj się zabrałam. 

Przepis cudny, wyszły pyszne, rozpływają się w ustach, ale niezbyt są piękne. I nie wiem tez jak długo będę się przechowywać? Do sprawdzenia. 
Robi sie je kilku etapowo. Mocno wyrastają, muszą być mięciutkie środku więc nie należy ich za długo piec. 



Na okolo 30 sztuk

Przed upieczeniem takie małe kleksy dosłownie 2 centymetrowe, zamieniają się w te dość duże po upieczeniu. 

W przeddzień - ciasto, chłodzenie i suszenie

2 jajka
100 g cukru
25 g cieplego, plynnego miodu
70 g posiekanej skorki kandyzowanej z pomarańczy
70 g posiekanej skorki kandyzowanej z cytryny
45g zmielonych migdałów
45 g posiekanych drobno migdałów
1 łyżeczka przyprawy do pierników
150 g maki
1 lyzeczka sody

Jajka ucieramy z cukrem. Dodajemy miód i powoli resztę składników. Powstanie bardzo gęste ale lekko płynne i lejące się ciasto. Wkładamy do lodówki na minimum 4 godziny. 

Po tym czasie blachy wykładam papierem do pieczenia i smarujemy je masłem. Wykładamy małe kleksy ciasta. I zostawiamy na cala noc do suszenia. Bardzo rana na dalsze i szczególnie podczas pieczenia! Minimum 12 godzin. 

Pieczemy od 10-15 minut w 160°C. Zależy jaki kto ma piekarnik. U mnie to było 10 minut pierwsza blacha i 8 minut druga. 

Studzimy. 

Pokrywamy dwoma warstwami lukru zrobionego z soku z cytryny i z cukru pudru. 

Będę przechowywać w metalowym pudełku.