Sezon na
figi już się powoli kończy. Jest to jeden z naszych ulubionych owoców. Co
tydzień, od ponad miesiąca zamawiam u mojego dostawcy warzyw, owoców mięsa i
ryb po kilogramie fig, raz tego raz innego gatunku w zależności od dostępności
tego lokalnego, jak dla nas produktu. Dziś postanowiłam wypróbować nowy przepis
na Figowe Tarteletki z magazynu kulinarnego “Régal” najnowszy październikowy numer.
I powiem
wam, że wyszły znakomicie, są wyjątkowo proste, gdyż robi się je bez pieczenia.
Połączenie kruchego, lekko chrupiącego spodu z kremową masą i świeżymi figami,
jak dla mnie, smakowo jest idealne.
Figi po
zmontowaniu tarteletki posmarowałam delikatnie gorącą konfiturą figową ( za
pomocą pędzelka) by zapobiec oksydacji, wysychaniu i jednocześnie nadać im
lekki połysk by całość dobrze się prezentowała.
6
tarteletek około 8 cm
średnicy
Na krem:
2 łyżki
kremówki
Skórka drobno
starta z połowy cytryny
Świeże
figi, listki melisy bądź mięty, konfitura z fig 1 spora łyżka.
Ciasta za
pomocą tłuczka kuchennego rozbijamy na dość drobne okruchy, ja to robię w
woreczku foliowym. Dodajemy miękkie kawałeczki masła i lekko zagniatamy.
Na dużej
desce pokrytej papierem do pieczenie układamy to ciasto, lekko je ubijając w foremkach
bez dna ( cercles culinaires). Można też ułożyć kółko i wyciąć je równo
szklanką czy kubkiem. Wstawiamy do lodówki na minimum kwadrans.
Ubijamy
serek ze śmietanką, dodajemy cukier i skórkę cytrynowa. Wyciskamy ten krem
przez rękaw cukierniczy na tarteletki. Układamy figi, według uznania, smarujemy
je pędzelkiem, gorącą konfiturą, dekorujemy listkami.
a propos wina...
Dlaczego o
winie?
Otóż
siedziałam wczoraj z kolegami nauczycielami na szkolnej stołówce, w której w
poniedziałki i w piątki jem tam obiad. I tak sobie myślałam w jak wielu kulturach
byłoby szokującym widzieć pijących, do obiadu, wino nauczycieli, którzy za kilka
minut wrócą do klas, do dzieci i do młodzieży, wsiądą za kółka swoich wozów by
wrócić do domu?
Niesamowite
jak kultura kraju silnie określa pewne wzorce zachowań. To co u nas jest
zupełnie normalne jak właśnie te karafki z winem ustawione na każdym stole w
szkolnej stołówce, jak i karafki z wodą czy buteleczki z różnymi rodzajami oliw
i octów w innych jest zupełnie nie do pomyślenia…
ja osobiście nie znoszę tej paniki z jaką w Polsce podchodzi się do tematu picia alkoholu. W Polsce masa ludzi ma problemy alkoholowe, widuje się znacznie częściej pijanych ludzi niż w krajach basenu śródziemnomorskiego...w dużej mierze dlatego że alkohol otoczony jest takim tabu, takimi zakazami i mitami obrósł..nie ma nauki kultury picia, chociażby wina jako towarzyszenia jedzeniu; słyszę nawet o ludziach którzy uważają za niewłaściwe picie alkoholu przy dzieciach. Ja pochodzę z domu gdzie wino było na stole normalnie do posiłków (tata Argentyńczyk); było to dla mnie tak normalne, że jako nastolatka patrzyłam ze zdumieniem, jak koledzy przemycają wódkę w butelkach z resztą pepsi na wycieczkę szkolną a następnie upijają się do wymiotów- ja wiedziałam, że jeśli mam ochotę na odrobinę wina do obiadu czy kolacji, dostanę je w domu. że pije się do posiłków i w stosownych ilościach.
OdpowiedzUsuńfigi cudne, ale ja chyba wolę na wytrawnie- np ostatnio jedliśmy grzanki z figami i serem blue :)
Natalio, pamietam jeszcze z polski te dyskusje! zakazy i nakazy!z e na Wigilii bez alkoholu, ze na komunii! na śniadaniu wielkanocnym itd.... Problem w tym, ze im coś jest bardziej zakazane i zakazywania tym częściej chce sie ten zakaz przekroczyć! A kultura spożywania pewnych dań czy trunków ma z tym niewiele wspólnego ...
OdpowiedzUsuń" Co kraj to obyczaj co wieś to zwyczaj"...
OdpowiedzUsuńa przepis zapisujemy do wykorzystania, bo wygląda bajecznie!!! Pozdrawiamy:):)
Tapenda
Tapenado dziękuje bardzo! polecam i powiedzonko mi sie podoba,
OdpowiedzUsuń