Pączki Bomboloni
www.tapenada.blogspot.com
Przepis na te znakomite pączki rodem z Itali zaczęrpnęłam z
zaprzyjaźnionego Blogu Tapenada ! Najpierw napisałam dziewczynom
komentarz, że litości nie mają bo ja na diecie jestem ! Po czym dwa dni
chodziłam i dumałam nad sensownością zrobienia tych pączków i odstępstwem od
diety. Wreszcie wczoraj rzuciłam wszystko i zabrałam się za robotę cukierniczą
co bardzo dobrze wpłynęło i na moją linię i na moje samopoczucie jak i na moje
związki przyjazne z Agatą, do której wczoraj wieczorem 5 pączków poniosłam.
Jednym słowem same korzyści !
A więc za Tapenada…
Bomboloni to włoski pączek różniący się od naszego tym, że
jest wypełniony kremem ciastkarskim – Paticcera albo Pâtissière po francusku
bądź Nutellą – u mnie jak widać tradycyjnie konfiturą.
Po drugie nie jest ani lukrowany ani posypywane cukrem
pudrem tylko dorbnym, miałkim cukrem.
Po trzecie krem wtłacza się po ubieczeniu pączków szprycą,
robiąc uprzednio dziurkę, by delikatnego ciasta nie rozerwać, nożem i krem ten
ma charakterystycznie wystawać nieco poza nasz słodki okaz.
Po czwarte do polskich pączków dodaje się 12 jajek czy
żóitek na 1 kg
mąki, tutaj tylko 1 żółtko na 400
g mąki… trochę się tego przestraszyłam na początku, ale
nie było czego bo pączki są… super klasa…
Wczoraj zjedliśmy wszystkie czyli – 17 minus 5 razem 12 na 3
osoby…
U Tapenady wyszło ich 24… musiała zrobić jakieś mniejsze…
Jedyne co mnie w pączakch martwi, nie tylko w Bomboloni we
wszystkich, to to, że są one super smaczne jeszcze lekko ciepłe i z każdą
godziną tracąna smaku… nie wiem dlaczego, jakiegoś cukernika musiałabym
zapytać. Faktem jest, że te całkowicie olukrowane dłużej zachowują świeżość,
gdyż pokrywa cukru zabezpieza je przed wysychaniem ale jak ktoś nie lubi lukru
w nadmiarze to ?
Pozostaje mu chyba tylko pieczenie pączków jak ma na nie
ochotę i zjadanie świeżych !
Przepis :
125 ml wody
125 ml
mleka
Skórka starta
z cytryny
Wanilia,
zairenka ja dałam z pół laski
Żółtko
Oliwa do
smażenia albo smalec…
Te pączki robi się wyjątkowo szybko. Ja zrobiłam
zaczyn z drożdży z odrobiną cukru i mąki. W tym czasie resztę składników
włożyłam do maszyny chlebowej – 15 minut
http://tapenda.blogspot.fr/2014/02/paczki-bomboloni.html - tutaj znajdziecie lekcje sfotografowana
Zalałam rozczynem
i maszyna w 1,5 h wyrobiła ciasto, które ślicznie urosło.
Wyjęłam,
rozwałkowałam, wycięłam krążki – 10 minut. Przykryłam ściereczką na godzinę do
urośnięcia. Po czym smażyłam I nadziewałam
konfiturą z czarnej porzeczki, w tym roku – 30 minut.
Uwaga temperatura
smażenia nie może przekraczać 170°C…
Cukier na
wierzch i smakujemy!
świetnie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńDziękuje Justyna.
OdpowiedzUsuńWidzę, ze kilka literówek mi sie wkradlo chce poprawić a system zablokowany.... Przepraszam i zrobie to jak zadziała.
OdpowiedzUsuńPyszne. Dla mnie bomba. A ja w spokoju nadrobić zamierzam zaległości.
OdpowiedzUsuńCZęść Naniu!
OdpowiedzUsuńcieszmy się, że skusiłaś się na zrobienie włoskich pączków. Fajnie, że zrobiłaś jeszcze porównanie bomboloni z polskimi pączkami. Faktycznie od ilości jaj w polskich pączkach jest znacząca :D
Mam tylko prośbę, abyś była tak uprzejma w chwili czasu skorygować naszą nazwę bloga na Tapenda.
Do miłego następnego
Pozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Karolino polecam!
OdpowiedzUsuńKasiu no cudowne wyszly! Jeszcze raz dziekuje! A nazwe coz odmienilam, poprawie!
OdpowiedzUsuńWspaniałe pączki, ja nadziałem je śliwkową fantazją z Pińczowa, ma ciekawy smak, bo zawiera kakao i jest zrobiona bez "chemii". Trudno było mi uwierzyć, że można zrobić pączki na jednym jajku, a jednak można. Dziękuję za przepis i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń