To deser, który przygotowałam w sobotę na moją proszoną
kolację. Jest w sumie dość prosty i w miarę lekki a przy tym wyjątkowo smaczny
bo całe ciasto za jednym posiedzeniem zniknęło ! Przepis dostrzegłam w
jakimś miesięczniku kulinarnym podczas Świąt ale nie pamiętam już w jakim i nie
pamiętam nawet czy to było u teściowej czy u szwagra ? W każdym razie
firmował go swoim nazwiskiem Christoph Felder a ja jego nieco zmieniłam.
Beza jest klasyczna, krem na bazie bitej śmietany z
dodatkiem pół na pól mascarpone by miał gęstą konsystencję i perfumowany sokiem
oraz skórką z limetki… na wierzchu cytrusy, skórka z limetki i listki mięty…
Felder dodawał pokrojone w paski suszone daktyle co mi się jakoś nie za bardzo
podobało… jego krem to była tylko bita śmietana – zbyt lejąca jak dla mnie by
ciasto się dobrze trzymało jeśli użyjemy śmietany 30% tłuszczu ; zany
cukiernik pewnie używa tej 36%...
Sobotonia
kolacja należy do udanych i wielce przyjemnych! Ucieszyłam się bardzo bo moja
szefowa oprócz tradycyjnej butelki wina przyniosła mi w prezencie duży talerz
na ciasta i ciasteczka ze znanej francuskiej manufaktury porcelany – Haviland Limoges,
istniejącej od 1842 roku. Postawiłam przedmiot na stole i podziwiam, od soboty.
Z pewnością pojawi się na kilku kolejnych zdjęciach bo jest piękny!
W niedzielę
za to wyruszyliśmy z parą przyjaciół, Klaudią i Erykiem w stronę Dordogne i to był niezapomniany dzień… kilka zamków,
obiad w znakomitej restauracji, typowe miasteczka… będę o tym wszystkim
stopniowo opowiadać.
BEZA
6 białek
Sok z
połowy cytryny
Białka
ubijamy stopniowo na bezę, dodając w połowie ubijania sok z cytryny oraz cukier
puder – ten dosypujemy stopniowo cały czas ubijając bezę – to tzw: beza
francuska.
Pieczemy na
papierze najpierw 15 minut w 150°C
następnie około 1,5 h w 100°C .
Krem:
Odstawiamy
krem do lodówki.
Przygotowujemy
citrusy – i to zajmuje w tej recepturze najwięcej czasu bo trzeba obrać nasze citrusy
à vif czyli tak by nie było rzadnych białych skórek czy pestek – to specjalna
technika kulinarna, instrukcje istnieją na stronach netu. Na tę porcję obrałam
7 pomarańczy maltańskich i 1 duży grejpfrut.
Uwaga
ciasto montujemy tuż przed podaniem by beza nie rozmokła…
Smacznych wrazen!
wygląda pysznie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam bezę, a ta wygląda niesamowicie...
OdpowiedzUsuńu każdego podziwiam Pavlową. Mam już nawet pomysły na swoją, w końcu spróbuję tej rozkoszy ! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda