Jak widać został już w moim domu definitywnie obrany ! W
piątek odwiedzł nas Święty Mikołaj z drobiazgami a wieczorem przyniósł do domu
pachnącą, piękną choinkę. Nie za wielką, taką w sam. W piątkowy wieczór
udekorowaliśmy drzewko. Błyszczy się teraz wieczorami w aurze jasnych światełek
i świec.
Ten week-end spędziłam, głównie ja na pieczeniu piernikczów
i maślano-żurawinowych gwiazdeczek, czyli całkiem klasycznych wypieków
domowych. Wczoraj była u nas Agata z Anią i piekłyśmy pierniczki. Dziś rano ja
byłam u Agaty i dekorowałyśmy ponad 3 godziny upieczone cudeńka.
Agata chce nimi obdarować chyba z 15 osób, to się narobiła
dziewczyna… ja też, ale mój podarek do pokoju nauczycielskiego będzie grupowy,
na wiele osób…
Ponuciłyśmy już pierwsze kolędy i jakoś tak się ciepło na
sercu zrobiło tym bardziej, że nadchodzący tydzień będzie ciężki mamy kilka rad
klasowych po pierwszym trymestrze czyli Conseils de classe do 21h w szkole
przez 4 dni w tygodniu uf…
Na całe szczęście prezenty same do domu przychodzą
dostarczane przez gońców różnej maści. Uwielbiam ten czas…
śliczne:)
OdpowiedzUsuńCudne
OdpowiedzUsuń16 dokladnie:)
OdpowiedzUsuń