środa, 27 maja 2015

Saltimboccas czyli znów Italia na talerzu.

 photo DSCF2966_zpsrufasaix.jpg



 

Saltimbocca/s znaczy tyle co “wskakujący do ust “  bądź “skaczący w ustach”.  Ale pomijając kwestie czysto lingwistyczne, najważniejsze jest to, że danie to jest po prostu doskonałe w ustach czy w swojskiej gębie!

Najbardziej znane są saltimboccas alla romana czyli po rzymsku.

By zrobić saltimboccas potrzebne są cienutkie eskalopki cielęce ( wiem, że w Polsce trudno dostać cielęcinę, ale może czasami można więc przepis ten jest chyba wykonalny), prosciutto crudo czyli surowa szynka – u mnie parmeńska w tak cienkich plasterkach, że świat przez nie prześwituje oraz liście świeżej szałwi – tę można mieć w doniczce na oknie.

 

Mięso doprawione zawijamy w liściem szałwi w środku a szynką na zewnątrz. Przyptrzymujemy naszą konstrukcję wykałaczką. I smażymy na mieszance  UWAGA masła i oliwy z oliwek… jak podaje najsłyniejsza włoska książka kucharska Cucchiaio argento 5 minut z każdej strony. Następnie polewamy nasze saltimboccas białym, wytrawnym winem około 100 ml na 4 porcje I powoli odparowujemy – 10 minut… pozostanie na dnie patelni nieco sosu… ale Jakiego SOSU!

 

 

Mammamia!!!

Smacznego!
 photo DSCF2968_zpshpvzmxr8.jpg

2 komentarze:

  1. saltimbocca alla romana to absolutny klasyk. Zgadzam się, że sos powstały z soków cięlęciny, białego wina, oliwy i masła przyprawia o zawrót głowy. Od ponad 20 lat trzaskam to danie dla uhonorowania chwili, ten kto uczestniczy w najważniejszych momentach mojego życia, ten głaska się po brzuchu. Boski przepis!

    Pozdrawiamy serdecznie
    Tapenda

    OdpowiedzUsuń