poniedziałek, 18 maja 2015

Cielęcina w młodych marchewkach i menu na ten tydzień… pracowity tydzień.

Cielęcina w młodych marchewkach i menu na ten tydzień… pracowity tydzień.









 


Choć ze strajkiem w tel ale o tym jutro… To danie obiadowe zrobiłam w ubiegły week-end i nawet zabrał jeszcze ostatnią porcję dziś do pracy bo od jakiegoś czasu swoje lunch’e z domu przynoszę, gdyż nasza stołówka hm… do najlepszych nie należy. To danie typowo wiosenne i ze względu na gatunek mięsa jak i warzyw: dymki ze szczypiorkiem i młode marchewki.


 


Co zaś na naszym stole w tym tygodniu?


 


Z nowych przepisów:

- risotto cytrynowe z krewetkami

- makaron z sosem z zielonych szparagów

- sałatka rodem z Sardenii z rukolą, malutkim makaronem sardi oraz mozarellą di buffala.

- tarta z cukinią, miętą i fetą.


 


To znajdziecie w najbliszych dniach na moim blogu kulinarnym.


 


A poza tym: kalafior, młoda fasolka szparagowa, omlet z pieczarkami i z dymkami, melony pierwsze, szarentejskie, befsztyki, łosoś i ravioli z borowikami…


 


Zapraszam.



6 porcji

Przygotowanie 20 min

Duszenie około 1 h

 

1 kg cielęciny pokrojonej w grubą kostkę

3 cebule dymki wraz ze szczypiorkiem

Ząbek czosnku

150g drobno pokrojonego surowego boczku

800 g młodych marchewek

150 ml białego, wytrawnego, kuchennego wina

0,5 l rosołu, może być z kostki

Łyżka mąki

Oliwa, sól, pieprz

 

Mięso zezłacamy na oliwie. Wyciągamy z garnka, do tego samego wrzucamy posiekane dymki ze szczypiorkiem oraz czosnek – smażymy 3 minuty. Wkładamy z powrotem mięso i posypujemy je mąką. Całość mieszamy… dodajemy boczek I jeszcze chwilę smażymy razem. Pokrywamy nasze danie winem – gaz maksimum – odparowujemy 3-4 minuty. Teraz dodajemy rosół i przykrywamy garnek – dusimy około 30 minut. Po tym czasie dodajemy marchewki wraz z ich zielonymi ogonkami ( obciętymi tak na 2 cm). Dusimy dalsze 20 minut i podajemy!

2 komentarze:

  1. Danie jak marzenie. Cielecina jest pyszna i niestety w RP bardziej jej nie ma anizeli jest. wiadomo, ze jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Ostatni wybralam sie do osiedlowego miesnego. Tylko wieprzowina. Wołowiny ani śladu, a co dopiero myśleć o cielęcinie. W innym mięsnym, powiedzmy bardziej ekskluzywnym, była zarówno wołowina jak i cielęcina, ale miała chyba moje lata. To bardzo przykra sytuacja ...

    Pozdrawiamy serdecznie
    Tapenda

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety tez to zauwazylam... ze ciezko o cielecine w RP. Powody sa mi nieznane i jakos nie chce mi sie wierzyc, ze to tylko kwestia ceny i portfela. Choc moze sie myle? Moze jest tak, ze przyzwyczajeni do PRL-owskiego zywienia nie za bardzo o nia pytamy? nie potrafimy przyrzadzic? nie znamy?

    OdpowiedzUsuń